Ludność Europy zmierza w kierunku pokoju, ale europejscy przywódcy wciąż stoją po stronie wojny – powiedział Viktor Orbán w radiu Kossuth Dzień dobry, Węgry! w jego przedstawieniu. Premier zwrócił też uwagę, że skoro w sąsiednim kraju toczy się wojna, zagrożone jest także bezpieczeństwo narodu węgierskiego.
- Odkąd się nie widzieliśmy (ostatni wywiad radiowy premiera był 10 marca - red.), od tego czasu odbywa się szczyt UE, na którym są szefowie rządów UE. Więc nie widzę rzeczy tylko na własne oczy. Nie ma wątpliwości, że wojna staje się coraz bardziej krwawa i brutalna – powiedział Viktor Orbán.
Premier dodał: pomysł, który przyjmujemy za pewnik, że wojna staje się coraz bardziej brutalna, to zmuszanie ludzi do stania w miejscu.
Jak powiedział, nie widział tego w Brukseli. Zauważył, że liczba krajów i przywódców popierających pokój nie wzrosła.
Zwrócił uwagę, że narody Europy poszły w kierunku pokoju, bo wraz ze wzrostem liczby ofiar ludzie zwracają się w stronę pokoju, ale przywódcy Europy wciąż stoją po stronie wojny.Jesteśmy bliscy tego, czy na Ukrainę można wysłać jakieś wojska pokojowe – stwierdził.
Wojna toczy się w naszym sąsiedztwie i jest niepokojąca i niebezpieczna dla narodu węgierskiego. Ponieważ wydarzenia wskazują kierunek ekspansji konfliktu, zagrożenie stale rośnie, podobnie jak skala konfliktu zbrojnego. Viktor Orbán powiedział, że decydują się na użycie coraz bardziej niszczycielskiej broni, a Zachód przekazuje Ukrainie coraz nowocześniejszy sprzęt.
Jeśli tak dalej pójdzie, może dojść do III wojny światowej, która w tej chwili jest realnym zagrożeniem – powiedział. Zdaniem premiera pytanie brzmi, jak węgierska armia może szybko i tanio zdobywać amunicję. W ten sposób wspólne zakupy amunicji pomagają taniej i lepiej zaopatrywać armię węgierską.- Ludzie mają tendencję do tego, żeby każdy sobie załatwiał swoje sprawy, a to, co ludzie na innym kontynencie myślą o naszym kraju, o wojnie, o sprawie europejskiej, nie ma większego znaczenia. Teraz sytuacja jest jednak inna, bo konflikt może przerodzić się w wojnę światową i wtedy dotknie wszystkich – wyjaśnił premier.
Jak powiedział, stanowisko popierające wojnę w Europie Zachodniej ma podłoże moralne.
Uważają, że należy wspierać Ukrainę, ale świat mówi, że to nieprawda. Jest to dla nich ważne, ale w grę wchodzi kwestia wojny światowej lub pokoju na świecie. To są dwa różne aspekty, trzeba przyjąć, że nasz jest co najmniej tak samo ważną kwestią moralną jak ich - uważa premier.
Naszym zdaniem konieczne jest wspieranie pokoju na podstawach moralnych. Nasze stanowisko należy do mniejszości w Europie, ale do większości na świecie – dodał .Chcą nas zmusić do wojny. Szantaż i naciski bezpośrednie i pośrednie są na porządku dziennym – zaznaczył premier. Viktor Orbán podkreślił, że nie można w tej sprawie pominąć parlamentów narodowych, dlatego ważna jest propokojowa rezolucja, nad którą dziś głosuje Parlament.
Podkreślił, że węgierskie stanowisko jest takie, że powinno dojść do zawieszenia broni, a jeśli zawieszenie broni, to jest szansa, że zostaną wypracowane ramy negocjacji pokojowych. „Przełomem byłoby zawieszenie broni, taki jest cel węgierskiej polityki zagranicznej” – dodał. Premier powiedział, że propozycja lewicowej prowojennej rezolucji byłaby dla nich dobrą okazją do rezygnacji z prowojennego stanowiska i przyłączenia się do obozu pokoju. „Nie widziałem żadnych oznak w debacie, że to zrobili, zobaczymy, jak dziś zagłosują” – nagrał.
Viktor Orbán zwrócił uwagę, że oczekujemy od Unii dwóch rzeczy:
O trwały pokój i utrzymanie osiągniętego poziomu dobrobytu.
Dla porównania, sankcje rujnują europejską gospodarkę. Innymi słowy, w umysłach ludzi kwestionuje się znaczenie Unii, ponieważ zrezygnowała ona z pokoju i dobrobytu, czyli obu celów. - Wszyscy czują, że jeśli Europa będzie dalej słabnąć, to niezależnie od wojny może grozić jej trwałe niebezpieczeństwo. Musimy się zastanowić, jak możemy zapobiegać tym błędom i jak możemy korygować błędne decyzje Unii.
Istnieją sprzeczne doniesienia. Kto z przekonaniem mówi o nowościach z rosyjskiej gospodarki, „maluje” samego siebie – przekonywał Viktor Orbán. Według niego ocena wpływu sankcji jest zadaniem skomplikowanym i trwa latami. - Byłbym ostrożny w ocenie rosyjskiej gospodarki. Punktem wyjścia jest to, że po 2015 roku Unia wprowadziła sankcje wobec Rosji, a potem w ciągu 3 lat kraj odbudował swoją gospodarkę żywnościową – zaznaczył.
Premier podkreślił, że kwestionowanie zdolności adaptacyjnych kraju jest fatalnym błędem.W sprawach wewnętrznych powiedział: celem rządu jest obniżenie inflacji do poziomu jednocyfrowego do końca roku - stwierdził Viktor Orbán. Jak powiedział, są na to recepty i praca została wykonana.
Podkreślił, że pojawiły się pierwsze oznaki spadku inflacji. - W tle z wielką siłą pracują ochrona konsumentów i urząd ochrony konkurencji. Nie dopuszczamy do rozwoju inflacyjnej spekulacji i dodatkowego zysku – zwraca uwagę. Premier powiedział, że dopóki inflacja jest wysoka, pułapy cenowe pozostaną, ale z czasem zostaną zniesione wraz ze spadkiem inflacji.
Premier ostatni raz udzielił wywiadu radiowego 10 marca. Ostrzegał wtedy: świat nigdy nie był tak blisko wojny lokalnej, która przekształci się w wojnę światową.
Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet
Wyróżniony obraz: MTI