W czwartek Péter Szijjártó odbył konferencję prasową w Budapeszcie, gdzie w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o zapowiedź ambasadora USA poprzedniego dnia podkreślił: Węgry leżą w sąsiedztwie wojny, podczas gdy Stany Zjednoczone są daleko za oceanem, więc ocena sytuacji obu rządów oczywiście różni się od tego. „Nie ma takiej ilości plakatów, nie ma takiej ilości briefingów prasowych, nie ma takiej ilości dolarów wlewanych w opozycję, które odwiodłyby węgierski rząd od jego pokojowego stanowiska, więc szkoda spróbuj tego”, ostrzegł, a następnie ujął to w ten sposób:
I proszą nas, abyśmy nie byli postrzegani przez nikogo na świecie jako kolonia, ale jako kraj.
Oczekujemy wynikającego z tego szacunku od wszystkich, niezależnie od siły ekonomicznej, położenia czy wielkości danego kraju” – dodał.
Między Węgrami a Polską istnieje braterstwo
W odpowiedzi na oświadczenie polskiego ambasadora po jego wizycie w Moskwie w tym tygodniu (to dla nas trudny moment, dialog jest ciągły, ale nie łatwy – powiedział ambasador red.), minister powiedział, że Węgry i Polska to nie tylko przyjaźń, ale braterstwo jest, więc chociaż oba rządy naprawdę stosują różne podejścia do wojny, Polacy zawsze mogą liczyć na wsparcie Węgrów, i odwrotnie.
„Oczywiście nie ma konfliktu, który mógłby rozerwać to braterstwo na strzępy lub je obalić. Wydaje się, że potrafimy ze sobą rozmawiać kulturalnie. Nie kwalifikujemy się nawzajem, gdy stosujemy różne podejścia” – zaznaczył.
źródło: MTI