Prowadzą śledztwo w sprawie kolejnego bohatera brukselskiej afery korupcyjnej. Prokuratura Europejska wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia, że ​​Eva Kaili mogła za pośrednictwem swoich asystentów oszukać Parlament Europejski na 100 tys. euro. Oskarżony o korupcję grecki polityk wyszedł z więzienia w połowie kwietnia po czterech miesiącach aresztu, ale pozostaje w areszcie domowym.

Gdy tylko bohaterka brukselskiej afery korupcyjnej Eva Kaili wyszła z więzienia, Brussels Politico już pisze o kolejnej sprawie korupcyjnej. Były wiceprzewodniczący PE przebywa obecnie w areszcie domowym z lokalizatorem na nodze .

Grecki polityk socjalistyczny wraz z kilkoma współpracownikami został aresztowany przez belgijskie władze w grudniu w ramach śledztwa w sprawie korupcyjnej. Podczas przeszukań domów policja przejęła prawie półtora miliona euro.

Stosy pieniędzy ukryto również w domu Evy Kaili, przy której znaleziono około 150 000 euro. Ojciec Kaili został również złapany w hotelu w Brukseli, gdy próbował uciec z walizką pełną banknotów. Partner Evy Kaili, Francesco Giorgi, oraz były przedstawiciel włoskiego PE, Pier Antonio Panzeri, również byli podejrzani przez belgijskie władze w sprawie przekupstwa. Byli już w areszcie domowym. Eva Kaili została zwolniona z więzienia nieco ponad tydzień temu.

Według podejrzeń Eva Kaili mogła przyjmować pieniądze z Kataru i Maroka w celu lobbowania w Unii na rzecz krajów arabskich.

„Przedstawiciele, a zwłaszcza stojący za nimi biurokraci, zajmują to stanowisko przez bardzo, bardzo długi czas, więc tak naprawdę nie muszą nikomu odpowiadać na szczeblu krajowym” – powiedział Krisztián Rezső Erdélyi .

To jest powód, dla którego politycy w Parlamencie Europejskim często dążą do korzyści finansowych - o tym mówił w Radiu Kossuth analityk Instytutu Nézőpont. Według Krisztiána Rezső Erdélyi politycy, którzy nie mogli zrobić kariery politycznej we własnym kraju, często trafiają do Brukseli.

„Mają świadomość, że w zasadzie, jeśli nie zrobią czegoś bardzo, bardzo głupiego w oczach mainstreamu, czyli nie będą wspierać takich liberalnych szaleństw, jak migracja i gender, to nic tak naprawdę nie zagraża ich pozycji na dłuższą metę. Od tego momentu oczywiście w talii jest zapisane, że starają się wykorzystać możliwości, jakie daje system, aby zbudować materialną ścieżkę kariery, która albo stoi w konflikcie z dobrymi obyczajami, albo w konflikcie z prawem, albo w obu” powiedział analityk .

Węgierskiemu rządowi zależy na tym, aby centrum związku dobrze funkcjonowało i było ponad wszelkimi podejrzeniami

Gergely Gulyás podkreślił w ubiegłotygodniowych Informacjach rządowych. Minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów podkreślił, że sprawy te mogą osłabić wiarę w bezstronność instytucji unijnych.

„Interesuje nas to, żeby ośrodek związkowy dobrze funkcjonował i był ponad wszelką podejrzliwością. W porównaniu z tym widzimy, że Bruksela jest dziś pełna przypadków korupcji, a PE od miesięcy mówi o przypadkach korupcji” – powiedział Gergely Gulyás.

Bohaterka brukselskiej afery korupcyjnej, Eva Kaili, jest także zamieszana w inne postępowanie karne – brukselski portal informacyjny Politico opublikował właśnie nowe szczegóły.

Zgodnie z tym w latach 2014-2020 był w stanie wyłudzić od Parlamentu Europejskiego sto tysięcy euro za pośrednictwem swoich asystentów fałszywymi płatnościami, a także przyjmować łapówki.

Prokuratura Europejska prowadzi śledztwo w sprawie greckiego polityka w sprawie trzech możliwych oszustw. Wynika to jasno z pisma, które prokuratura skierowała do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, Roberty Metsoli. Eva Kaili mogła wprowadzić PE w błąd co do miejsca pobytu i pracy jej asystentek, mogła skorzystać ze zwrotu kosztów organizowanych przez nią fałszywych wizyt w pracy i mogła przyjmować łapówki z pensji swoich asystentek.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: Eva Kaili. (Zdjęcie: MTI/AP/Parlament Europejski)