Choć minął rok od porażki w wyborach parlamentarnych w kwietniu ub. , nie organizuje w tym roku ani razem, ani osobno dużych imprez. Te jedna czy dwie nieudane próby dobrze pokazują obecną samoocenę i siłę zdezintegrowanej lewicowo-liberalnej strony.
XX. W XIX wieku 1 maja stał się największym, obok Związku Radzieckiego, międzynarodowym świętem robotniczym w krajach bloku socjalistycznego, gdzie co roku w tym dniu odbywały się masowe parady. Po zmianie reżimu maszerujący zniknęli, ale Majowie pozostali. Na tym święcie powitania wiosny można było chwalić lub krytykować jakiś środek z partyjnymi politykami przy kuflu piwa i paru hot-dogach, a sympatycy lewicy mieli w ostatnich 12 latach dobrą okazję do dobry czas.
Faktem jest, że ze względu na epidemię koronawirusa były dwa lata, kiedy większe imprezy nie mogły się odbyć lub były tylko częściowo odwoływane, a lewica mogła zyskać na tym, że nie musiała mierzyć się z utratą popularności. Ostatni wielki majal był w 2019 roku, czyli roku wyborów do PE, wtedy oczywiście każda partia zorganizowała sobie kampanii majal.
Jednak po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych lewicowo-liberalna strona, która najpierw się zjednoczyła, a potem rozpadła, została zmuszona do ukrycia się, a biorąc pod uwagę aktualne dane sondażowe, nic dziwnego, że nie próbują też razem organizować większej imprezy lub osobno w tym roku, informuje Magyar Nemzet .
Magnes do głosowania w stylu Kunhalmi: Historia MSZP
Według MTI, nawiasem mówiąc, dwie partie organizują duże imprezy w Święto Pracy w Budapeszcie. MSZP zaprasza swoich sympatyków na teren między zamkiem Vajdahunyad a Napozórét będzie można porozmawiać Lajosem Korózsem o sytuacji emerytów, Imre Komjáthi oraz Ágnes Kunhalmi i Istvánem Hillerem opowie o „historii MSZP”
Ci, którzy preferują skrajnie lewicowe programy, nie muszą stąd daleko chodzić: Węgierska Partia Robotnicza zorganizuje swoje wydarzenie w zwykłym miejscu, Kodály körönd, a mówcą będzie oczywiście przewodniczący partii Gyula Thürmer . Uczestnicy idą z körönd do Nyugati tér w tak zwanej „paradzie pokoju”. Przewodniczący partii powiedział naszej gazecie, że jego zdaniem pokój nie jest sprawą partyjną, ale narodową i trzeba pokazać, że większość Węgrów nie chce wojny ani sankcji.
- Popieramy wysiłki rządu na rzecz pokoju i zwracamy jego uwagę na oparcie się na dążących do pokoju siłach społecznych
- powiedział przewodniczący partii, dodając, że domagają się wycofania sankcji Unii Europejskiej i rozpoczęcia negocjacji pokojowych. „Wystarczyło wesprzeć Ukraińców”. To już nie jest akcja humanitarna, ale otwarte wsparcie jednej z walczących stron, Ukrainy – powiedział Gyula Thürmer, który będzie mówił o tym także na paradzie partyjnej 1 maja.
Mi Hazánk świętuje w parku Bikás: na imprezie ogłoszonej jako wolny dzień rodzinny odbędzie się nie tylko koncert Moby Dicka, ale także György Budaházy, który w czwartek wyszedł z więzienia Vác po ułaskawieniu przez głowę państwa, wystąpi również na scenie.
Źródło: Naród Węgierski / MTI
Zdjęcie otwierające: rodzinny plakat MSZP 2018. Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák