W porównaniu z populacją kontynentu ludność regionu Highlands jest zdecydowanie religijna i bardzo konserwatywna; szacunek dla władz kościelnych jest również bardzo silny. Aby cała wspólnota wierzących mogła poskarżyć się przełożonym na przełożonego klasztoru franciszkańskiego, muszą się wydarzyć rzeczy niezwykłe – relacjonuje Mandiner .
Niestety, taka jest sytuacja w Érsekújvár, gdzie kielich dla węgierskich wiernych był pełny: do ostatniej kropli doszło, gdy panujący od kilku lat zwierzchnik klasztoru Masseo Patrik Golha
odprawił księdza Cirilla Zoltána Kovalcsika, jedynego księdza franciszkańskiego, który mówił po węgiersku
– ale to była naprawdę ostatnia kropla, głowa słowackiego klasztoru pilnie napełniała kieliszek do tego czasu.
W liście ze skargą do przełożonych Masseo zwolennicy zwrócili uwagę na praktyki jeżące włosy na głowie. Wskazuje:
- procesja Serca Jezusowego odbywała się zawsze wspólnie, wierzący słowaccy i węgierscy maszerowali razem, śpiewając na przemian pieśni słowackie i węgierskie - zostało to zniesione przez ks. Masseo po 2021 roku;
- w kościele, w klasztorze, jest też kaplica, w której zwyczajowo odmawia się i śpiewa psalmy na Wielkanoc, do tej pory było to możliwe także po węgiersku, ale w tym roku było to zabronione; na próżno prosili węgierscy wierni i ksiądz Cirill – teraz śpiewać można tylko po słowacku;
- W Érsekújvár istnieje tradycja związana z dwoma kościołami katolickimi: w każdy dzień powszedni w jednym z nich odbywała się msza węgierska; Masseo zniósł dni powszednie dla franciszkanów, można je było zachować tylko w pierwszy piątek każdego miesiąca;
- Ojciec Masseo nie pojawił się na żadnym wydarzeniu, na które został zaproszony.
Chociaż węgierska wspólnota religijna jest znacząca, kościół jest pełen w weekendy i święta,
starał się też zatrzeć ślady obecności węgierskiej w budynku;
- z kościoła franciszkanów zniknęły węgierskie inskrypcje, wszystko mogło pozostać tylko w języku słowackim, mimo że wierni węgierscy wzbogacili kościół swoimi datkami (nie mówiąc już o poprzednich wiekach, kiedy był budowany i konserwowany);
- mieli oddzielną salę, w której odbywała się katechizacja wiernych węgierskich i inne zajęcia – ta sala przestała istnieć, nie ma miejsca, w którym wierni mogliby się spotykać lub prowadzić zajęcia poza mszą, zostali ograniczeni do sali gminnej zarezerwowanej w zaliczka przez większą część roku;
- do tej pory można było dostać jedyny katolicki tygodnik w języku węgierskim, Remény, ale teraz też nie.
Jednak, jak zwrócił naszą uwagę Dávid Nagy, czyny o. Masseo, które trudno nazwać błogosławionymi, nie pozostały w czterech ścianach kościoła, ale dotarły do wiernych gdzie indziej.
- Ojciec Cirill chodził na msze do domu starców Újvár, gdzie też był bardzo lubiany;
Masseo oświadczył, że nie ma tam Węgrów – co jest oczywiście nieprawdą – i również zablokował jego działalność.
Jednak to, co naprawdę przekroczyło wszelkie granice, dotyczy dużego centralnego szpitala państwowego w Érsekújvár.
Wydawało się zupełnie naturalne, że w ramach zakonu franciszkanów o. Cirill przyjeżdżał do węgierskich pacjentów odprawiać mszę, spowiadać się i, będąc szpitalem, niestety często udzielać ostatniego namaszczenia. Ojciec Masseo jednak rzekomo stwierdził, że franciszkanie w Újvár są odpowiedzialni za opiekę nad pacjentami w Újvár, a ojciec Cirill, który mieszka w Margit körút i Szentendre, nie ma tam nic do roboty – poza tym, że nie ma innych To znaczy franciszkanie blisko czy daleko
dzięki działaniom przełożonego klasztoru nawet umierający węgierskojęzyczni mogą jedynie otrzymać ostatnie namaszczenie od franciszkanów w języku słowackim.
Po tym, jak wszędzie go ścigano, Masseo zadał ostateczny cios: cofnął koncesję na prowadzenie działalności ks. Cirillowi od 1 czerwca.
Cały artykuł można przeczytać na Mandiner TUTAJ
Źródło obrazu otwierającego: https://ujvariferencesek.webnode.hu/