Clarissa Dobrev to świetna postać! Cud! Wszystko, co z tego wychodzi, jest samą złotą prawdą – czyli zdaniem wyznawców ich sekty. I oczywiście w tle jest partner twojego życia, o którym dokładnie wiesz, do czego się nadaje, a do czego nie. Jednak, jak powiedział József Pelikán, dozorca szlabanu, jesteście oddziałem! Cóż, naprawdę są gałęzią.
Połowa tej znakomitej liberalno-bolszewickiej pary (nie śmiem używać w stosunku do nich określeń „mężczyzna” i „kobieta”, bo kto wie, jak to jest z libernikami) zjawiła się i przejechała hip-hop z Brukseli do Szombathely, Niesławna baza Csaby Czeglédiego. Na pewno kosztem UE, bo dostają na to osobny budżet.
Więc Dobrev pojechała do "kraju". Chociaż wieś jest dość miękka, bo gdyby wszystko było prawdą, byłoby to miasto. Pani Gyurcsány ma rację, wioska to niebezpieczne środowisko dla takich polityków, pantofel Kláriki ugrzązłby w błocie, a pani (zapisałem to, przepraszam) jest daleko od Kopciuszka. Możliwe też, że na wsi nie przepadaliby za nim.
W każdym razie chodzi o to, że wszedł do hali sportowej i odprawił mszę DK. Jego kazanie było podniosłe, tj. całkowicie wyniesione z rzeczywistości. Na przykład powiedział:
„Mam dość propagandy, oszustwa, kłamstw. Od odległych jaszczuroludzi odpowiedzialnych za kryzys środków do życia.
Szkoda, że nawet tej prostej zniewagi nie udało mu się przekazać tak, jak chciał. Jest dobrze, dopóki nie masz dość „propagandy, oszustwa, kłamstwa”, bo my też mamy tego dość. Ale jeśli masz dość, dlaczego ćwiczysz? I sprowadza się to do wyznania samego siebie, że „odległe jaszczurki są odpowiedzialne za kryzys środków do życia”. Clárika, twoje miejsce jest daleko, w Brukseli, twoimi towarzyszami broni są jaszczuroludzie, cokolwiek przez to rozumiesz.
Ale! O kryzysie bytowym – jeśli takie zagrożenie istnieje, które pewnie w niektórych przypadkach istnieje, ale w skali kraju to wielkie kłamstwo wspominać o czymś takim. Ale jeśli to zrobisz, ty i twoi towarzysze jesteście w tym na dobre. Kim są ci, którzy uważają za swój „patriotyczny obowiązek” szkodzić Węgrom? Kto pracuje, aby uniemożliwić nam otrzymanie należnych nam pieniędzy? Och, tak, ty, w tym twój drogi, regularnie zatrudniony mąż. Mamy tego dość. Mimo Dumy Dodony, że nie chcą przekraczać Węgier, ale rządu Orbána, po dwóch trzecich zwycięstwa Fideszu to jedno i to samo. To oszczerstwo nazywa się zdradą na całym świecie - tak też jest tutaj.
Dobrev wspomniała również, jak zmieniło się postrzeganie Węgrów w ostatnich latach. Według niego, o ile kiedyś uśmiechali się do nas, gdy dowiedzieli się, skąd pochodzimy z zagranicy, teraz tylko machają do nas, mówiąc „Orbán!”.
Ależ oczywiście. Ale kim są ludzie, którzy na co dzień o nas kłamią, którzy podżegają przeciwko rządowi, ale nie tylko przeciwko niemu. Kilka razy dano nam do zrozumienia, że my, większość, jesteśmy społecznością niewykształconych, głupich, niedoinformowanych kretynów, którzy są pijani na ulicy o 10 rano i nawet nie byliby w stanie rozwiązać krzyżówki puzzle. Taki obraz rysują nas w domu i taki sam w Brukseli. Oczywiście znaleźli partnera w neobolszewickich zachodnich prasowcach głównego nurtu, dostarczają im też wspaniałych informacji, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ale jeśli dużo się na nich bredzi, prędzej czy później ci, którzy dostają informacje tylko od te organy w to uwierzą.
Czy to ciekawe, że reputacja Węgier i Węgrów po tym się pogarsza? Klárika, nie czujesz, że bierzesz w tym lwią część?
Portal ugytudjuk.hu relacjonujący mszę w DK poświęca krótkie zdanie:
„Było ogromne oburzenie, kiedy Dobrev wspomniała o środkach rządu przyjaznych rodzinie”.
I to mówi wszystko o fanatykach religii DK. O tych, dla których rodzina jest rodziną tylko wtedy, gdy składają się z osób tej samej płci, jeśli w ogóle są w stanie zrozumieć, że człowiek jest istotą społeczną, a prawo biologiczne nakazuje nam nie ślepą uliczkę, ale narodziny potomstwa. Popierać ten bezmyślny seksizm? Rozmnażać się jak króliki? Uff, to takie średniowieczne. Według nich dziecko to tylko kłopot, irytacja, nerwowość, nie mówiąc już o tym, że to kosztuje, co zabiera środki na własne luksusy. A potem dziecko nie jest przyjazne dla środowiska, produkuje dwutlenek węgla, bo to dziecko nie może nawet oddychać. Wspieranie tego, wydawanie pieniędzy na przyszłość jest tak niewybaczalnym grzechem, że - niewybaczalnym grzechem. Woleliby dać im te pieniądze. O wiele bardziej przydatne byłoby wydać na siebie. Może dla migrantów – choć nawet spora część fanatyków z DK nie poparłaby tego…
Ten system musi upaść, powiedziała Gyurcsány, dodając, że jest zła i zdeterminowana. Trzeba ją stworzyć, aby mieszkańcy tego kraju mogli żyć w europejskim dobrobycie.
Tak, fajnie byłoby żyć w europejskim dobrobycie, jedynym problemem jest to, że Dobrevowie i ich przodkowie zrobili wszystko, aby temu zapobiec. Jej dziadek i komunistyczni kumple, a także ukochany mąż, który swoją dobrą robotą doprowadził Węgry na skraj bankructwa – i którego duch nadal działa w działaniach żony Kláriki. Zobacz ponownie jego starania o wstrzymanie pieniędzy z UE.
Ale według Dobrev – tak zakończył swoje nadworne kazanie – mieli być twórcami nadziei, odkupienia i dobrobytu. No, dziękuję, ale już widzieliśmy, jak wygląda socjalizm marksistowski (komunistyczny, liberalny, jak kto woli), jaką daje nadzieję. Dobrobyt dla nich, beznadziejność dla wszystkich innych.
Jeśli to możliwe, zachowaj to dla siebie.
Autor: György Tóth Jr
Zdjęcie: strona Klary Dobrev na Facebooku