Po roboczym obiedzie ze swoim austriackim kolegą Alexandrem Schallenbergiem szef resortu podkreślił, że konsekwencje konfliktu zbrojnego są coraz poważniejsze, a na porządku dziennym w Brukseli są nowe poważne propozycje, które oczekują od Europejczyków dalszych poświęceń , podczas gdy one nie przybliżyłyby nas ani o centymetr do pokoju.
Podkreślił: planowany jedenasty pakiet sankcji jest całkowicie sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem, ponieważ poprzednie dziesięć również się nie powiodło. Jednocześnie z zadowoleniem przyjął fakt, że choć niektórzy jeszcze się nie poddali, udało się na razie zapobiec ograniczeniom w przemyśle jądrowym.
Wyraził również poważne zaniepokojenie, że UE wdroży środki przeciwko ośmiu chińskim firmom, które, jego zdaniem, „z pewnością zatrują, a może nawet uniemożliwią” stosunki z Chinami, a reakcje mogą wywołać swego rodzaju negatywną spiralę.
„Po przecięciu nici współpracy między Unią Europejską a Rosją praktycznie jedna po drugiej uznalibyśmy za niezwykle szkodliwe (...) gdyby to samo zaczęło się od przecięcia tkanki współpracy europejsko-chińskiej”
powiedział.
Następnie dodał, że produkt krajowy brutto (PKB) Chin przekroczył obecnie produkt UE, więc kontynent z pewnością przegrałby w rywalizacji, więc zamiast tego potrzebna byłaby współpraca.
„Węgry są doskonałym przykładem tego, jak wiele można zyskać na kulturalnej współpracy z Chinami”
on myślał.
Péter Szijjártó odniósł się także do propozycji, zgodnie z którą kolejne pół miliarda euro miałoby zostać przekazane z European Peace Framework na dostawy broni na Ukrainę, co wbrew nazwie funduszu finansowego w większości zwiększyłoby ryzyko eskalacji.
„Oczekują, że pochłoniemy większe szkody gospodarcze, tymczasem Ukraina zachowuje się coraz bardziej wrogo wobec Węgier, podejmowane są wrogie decyzje i środki, a teraz w ostatnich dniach padły poważne groźby”
On zadeklarował.
Ciekawe, że w tym czasie brukselskie instytucje, tak wrażliwe na jedność Unii Europejskiej i europejską solidarność, w tym Komisja Europejska, oraz zachodnioeuropejskie państwa członkowskie, które stale umieszczają na swoich flagach wagę europejskiej solidarności i jedności, wydają się bądź głuchy, dodał.
Odnosząc się do budzących sprzeciw kroków podkreślił, że od września szkoły społeczności węgierskiej na Zakarpaciu przestaną istnieć w obecnym kształcie.
„Zwracamy uwagę na ten problem od lat na wszystkich istniejących forach decyzyjnych, nigdzie nie chcą się nim poważnie zająć, poza nielicznymi wyjątkami instytucje międzynarodowe i aktorzy polityki międzynarodowej przymykają na to oko”
ogłosił.
Przypomniał, że Ukraina w skandaliczny i niedopuszczalny sposób umieściła OTP, która nie łamała żadnego prawa, na listę międzynarodowych sponsorów wojny. Ponadto, jak zaznaczył, w ostatnich dniach rozeszła się wiadomość, że prezydent Ukrainy planuje wysadzić w powietrze ropociąg Barátság, którym zaopatruje się również nasz kraj, co ewidentnie podważyłoby suwerenność Węgier.
„Myślę, że słuszne jest poczucie, że teraz to już wystarczy (…) Chciałbym wyjaśnić, że dopóki Ukraina utrzymuje OTP na liście międzynarodowych sponsorów wojny, Węgry nie mogą zgodzić się na decyzje, które wymagałyby nowych oraz ofiary finansowe ze strony Unii Europejskiej i jej państw członkowskich”
stwierdził.
Minister dał do zrozumienia: w związku z tym nie możemy poprzeć przeznaczenia kolejnych pół miliarda euro z europejskich ram pokojowych na dostawy broni na Ukrainę, dopóki nie damy zielonego światła, dopóki OTP jest na tej liście na Ukrainie i to samo dotyczy sankcji, które oczywiście są nowe i oznaczałyby ekonomiczne poświęcenie dla Europy, dopóki Ukraińcy umieszczają OTP na tej konkretnej liście, bardzo trudno mówić o tym, aby Węgry dały zielone światło do tego w odniesieniu do sankcji.
„Nie mówiąc już o tym, że dostrzegamy bardzo poważne ryzyko sankcji we włączeniu chińskich firm, ponieważ uczyniłoby to współpracę między Unią Europejską a Chinami tak głęboko niemożliwą lub utrudnioną, że jest to całkowicie sprzeczne z interesami Europy”
- Powiedział.
Chciałbym też jasno powiedzieć, że kwestia mniejszości narodowych nie jest sprawą dwustronną. Dodał, że ochrona praw mniejszości narodowych jest sprawą europejską, ponieważ przepisy europejskie i przepisy międzynarodowe chronią mniejszości narodowe.
„Jest zatem oczywiste, że Ukraińcy będą mogli posunąć się naprzód w negocjacjach akcesyjnych do Unii Europejskiej tylko wtedy, gdy zagwarantują Węgrom odzyskanie praw, które już posiadali”
ostrzegł.
MTI