Opisanie burmistrza Budapesztu nie jest łatwym zadaniem. Duchowi patrioci mówią, że jest faryzeuszem. Według słów Anny Jókai, faryzeizm jest właściwie techniką obronną. „Faryzeusz trzyma pozory prawdy przed swoją twarzą jak maska ​​z papier-mache, jest wygodny i leniwy, zadowolony z siebie, oklaskuje i rozkazuje, czuje się dobrze ze swoją doskonałością, tkwi w złudzeniu spełnienia ”.

Mieszkańcy Budapesztu z niedowierzaniem widzą, że Gergely Karácsony nie uznaje prawdy. Na przykład to, że malowanie ścieżek rowerowych nie jest dziełem sztuki, a raczej kontrpracą. Sadzenie pastwiska dla pszczół również nie jest genialnym pomysłem konserwatorskim. Doprowadzenie kapitału do bankructwa gospodarczego nie jest wyczynem ekonomicznym.

To człowiek, na którego czele stoi znany ze swoich kłamstw Ferenc Gyurcsány. Utknął w swoim ego. Udaje niewinnego, nie może przyznać się do zbrodni. Fakt, że produkt uboczny Gyurcsányizmu jest dużym obciążeniem dla stolicy.

Kilka dni temu ponownie wyszło na jaw, że jest politycznym analfabetą. Oświadczył, że Węgry są w stanie wojny z Rosją. Wyznaje ignorancję, nie uznaje, że my, Węgrzy, musimy trzymać się z daleka od wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jak dotąd nasza wspólnota duchowa odnosiła sukcesy. Stojąc po stronie pokoju z trzeźwą postawą. Solidarnie witamy setki tysięcy uchodźców z Ukrainy. Wspieramy tych, którzy pozostają na miejscu.

Z drugiej strony Gergely Karácsony, który został zainstalowany w Brukseli wraz z Benedekiem Jávorem kosztem podatników, razem z Gyurcsány, który przewodzi tamtejszej opozycji, sprzedają nasz kraj, pogardzając własnym krajem. Chcą obalić nasz legalny rząd. Wzywają do wstrzymania funduszy unijnych.

Na szczęście burmistrz wykrzyknął na falach radiowych jednoosobowe wypowiedzenie wojny. Być może nawet agresor nie traktuje tego poważnie. W każdym razie mamy nadzieję, że rosyjskie drony i rakiety nie zaatakują nas wśród wycia syren.

Musimy zadać sobie pytanie, czy można to tolerować? Bankructwo w stolicy, w Unii Europejskiej z pomocą Karácsony'ego, powtarzanie kłamstw przeciwko narodowi węgierskiemu, liberalny, faszystowski atak. Żaden inny kraj nie ma opozycji, która w swoim głodzie władzy otwarcie stała się wrogiem własnego narodu.

Otwarte bractwo z workiem pieniędzy György Sorosem, pakt z pozostawionym dolarem i rozproszenie 214 miliardów spadków budżetowych Tarlós znajdują się na liście wyróżnień burmistrza.

W połowie ukończone pnie inwestycyjne z nadpłaconym finansowaniem. Niewykluczone, że jutro obudzimy się i stwierdzimy, że zapowiedział pościg za autobusami i rowerzystami na Moście Łańcuchowym.

Mieszkańcy Budapesztu pytają, skąd miał czelność, biorąc pod uwagę jego oficjalny status, ogłosić spotkanie mieszkańców drogą korespondencyjną z zamiarem przeprowadzenia spisu ludności.

Mieszkańcy wsi są zszokowani, gdy widzą, że podatek solidarnościowy należny biedniejszym gminom jest nielegalnie wstrzymywany. Zadłuża kraj serią pożyczek, bez konsultacji z obywatelami.

Udowodnienie niekompetencji nie ma końca ani długości.

W końcu nie zapominajmy, że on też się zaprzedał, został sługą DK i polityków opozycji na życie mieszkając w ratuszu. Od mieszkańców Budapesztu zależy, jak zadecydują o losie katastrofy w czerwcu 2024 roku.

Ogłaszam, że z inicjatywy naszych duchowych obrońców, przy wsparciu sektora prywatnego, wkrótce ruszymy z ogólnopolską kampanią plakatową. Przedstawiamy prowojennych polityków.

Nawiążmy z nimi kontakt wzrokowy!

Autor: László Csizmadia, przewodniczący rady nadzorczej CÖF-CÖKA

Zdjęcie: Civilek.info