Zdaniem Pétera Ungára, Péter Márki-Zay jest szczególnie szkodliwym politykiem, a DK stwierdziła, że ​​za to, co zrobił, odpowiada nie tylko ich były kandydat na premiera, ale także Gergely Karácsony. Katalin Cseh rozmawiała również z Mediaworks o pieniądzach wpływających do Ruchu 99 Karácsony'ego, ale według niej odpowiedzialność Gergely'ego Karácsony'ego nie powstaje.

Péter Márki-Zay ogłosił w 2021 roku, że Gergely Karácsony prowadził kampanię w prawyborach z 500 milionami HUF za pośrednictwem Ruchu 99 . Później wyjaśnił swoje oświadczenie, mówiąc, że tylko oszacował tę kwotę. Teraz jednak opublikowany raport Narodowego Centrum Informacji ujawnił, że szacunki Márki-Zaya były dość trafne, gdyż polityk dialogu Gábor Perjés wpłacił na konto Ruchu 99 w 19 ratach ponad 500 milionów w forintach, funtach i euro , pisze Naród węgierski.

Przedstawiciel parlamentu DK, Gergely Arató, powiedział w sprawie zagranicznych pieniędzy, że Péter Márki-Zay lubi rozmawiać w tę iz powrotem, a on sam nie wie, jakiego rodzaju wsparcie otrzymał Ruch 99.

Polityk powiedział, że za to, co zrobili, odpowiadają też Márki-Zay i Karácsony

Zoltán Komáromi, również z DK, powiedział, że nie ma nic wspólnego z tą sprawą i nie zajmuje się nią.

Péter Ungár pociągnął do odpowiedzialności również Márki-Zaya, którego nazwał szczególnie szkodliwym politykiem, aw odniesieniu do Gergely'ego Karácsony'ego i Ruchu 99 powiedział, że należy dokonać rozróżnienia między pieniędzmi wpływającymi przed kampanią iw jej trakcie.

Mediaworks zapytało także przedstawicielkę PE Momentum, Katalin Cseh, która twierdzi, że to wszystko problem Pétera Márki-Zaya, ale nie wie o odpowiedzialności Gergely'ego Karácsony'ego.

Pieniądze napływające z zagranicy na kampanię węgierskiej lewicy są już w wielu miejscach badane, gdyż zagraniczna interwencja mogła poważnie naruszyć suwerenność kraju.

Na podstawie projektu raportu Państwowej Izby Obrachunkowej strony biorące udział w zmowie mogą spodziewać się bezprecedensowej kary w wysokości kilku miliardów forintów za zagraniczne pieniądze.

Zdjęcie: MTI/Sándor Ujvári