„Doniesienia o migrantach i strzelaninach nie są pozbawione niebezpieczeństw: prawie doszło do aktu przemocy, kiedy nasza ekipa filmowała w lesie Makcheta. Tylko dzięki szczęściu i szybkiej reakcji nic poważnego się nie wydarzyło” – napisał na swojej stronie internetowej Pannon RTV w Szátce.
Według doniesień portalu, grupa 6-7 osób zaatakowała załogę Pannona w lesie Makcheta w pobliżu Suboticy młotami kowalskimi i kijami. Migranci wyszli z lasu, krzyczeli i grozili ekipie filmowej kijami, a potem rzucili samochodem Pannona.
Dóró Alen ma za sobą wieloletnie doświadczenie. Według niego obecna sytuacja jest zdecydowanie najgorsza od czasu obecności migrantów w Suboticy.
„Niestety, te filmowania z migrantami stają się coraz bardziej niebezpieczne. Na terenach zalesionych codziennie dochodzi do strzelanin. Migranci, którzy tu przebywają, są agresywni. Niestety wczoraj mieliśmy negatywne doświadczenia, gdyż grupa 6-7 osób wybiegła z lasu i goniła nas. Na szczęście silnik samochodu pracował, szybko wskoczyliśmy do środka i odjechaliśmy”.
Jak mówi Róbert Vujković, jeden z kierowców Pannon RTV, poza prowadzeniem, jego zadaniem jest także ocena czyhających na ekipę niebezpieczeństw: dziennikarz. Jesteśmy tymi, którzy wychodzą pierwsi i rozglądają się. Kiedy pracują, patrzymy, a jeśli coś zobaczymy, od razu się pakujemy, wskakujemy do samochodu i odjeżdżamy z miejsca zdarzenia, żeby nikomu nic się nie stało” – tłumaczył kierowca swój nietypowy „opis stanowiska” dla kierowców na Węgrzech.