Według niektórych informacji środki unijne należne Polsce i naszemu krajowi zostały już przekazane Ukrainie przez Brukselę. Według Tamása Deutscha dzieje się tak dlatego, że w Brukseli nadal panuje wojenna psychoza, o pokoju nie ma mowy.
Węgrzy mówili to już kilka razy, ale dziesiątki milionów w całej Europie też myślą tak samo: nie chcą budować gett dla migrantów i siłą przyjmować migrantów, jak planuje Bruksela – powiedział Tamás Deutsch, poseł do Parlamentu Europejskiego z Fideszu, w rozmowie z Magyar Nemzet.
- Bez względu na to, co zrobią w Brukseli, nie pozwolimy im narzucić nam żadnej przyjętej w zamachu stanu przymusowej kwoty migrantów, a także odrzucamy obowiązek budowy gett i obozów dla migrantów - zareagował Tamás Deutsch na wydarzenia zachodzące na unijnej scenie politycznej.
Poseł do Parlamentu Europejskiego z Fideszu przypomniał, że obywatele Węgier jako jedni z pierwszych powiedzieli: nie proszą o nielegalną migrację, nie proszą o palenie samochodów, wybite witryny sklepowe i strefy zakazu wstępu.
Zostało to potwierdzone kilka razy, a dziesiątki milionów ludzi w całej Europie myśli w ten sam sposób.
»Teraz wyraźnie widać, że ideologia wielokulturowości w zachodniej części Europy całkowicie upadła, a Willkommenskultur, praktyka rozpieszczająca migrantów i dająca zielone światło nielegalnej migracji, ma niemal katastrofalne skutki. Tak naprawdę we Francji już trwa rewolta migrantów” – oświadczył polityk partii rządzącej, a następnie podkreślił, że wpuszczani przez nich nielegalni imigranci są teraz ciężarem nie do udźwignięcia dla krajów Zachodu.
„Dlatego teraz wymyślili, że w imię solidarności zrzucą na barki krajów Europy Środkowej i Wschodniej problem nielegalnych imigrantów, których wpuszczają. Oczywiście… — Tamás Deutsch pomachał sarkastycznie.
Sama propozycja brukselska jest poza tym w wielu miejscach nierozwinięta i sprawia wrażenie, że mieszkańcy Brukseli nie przemyśleli, w jaki sposób należy wdrożyć ich pomysły.
Wiele osób podnosiło również w Parlamencie Europejskim możliwość ucieczki ewentual- nych przesiedlonych migrantów z powrotem do kraju, z którego zostali wywiezieni wbrew ich woli – głównie do krajów Europy Zachodniej. Kiedy politycy pytali w Brukseli, jak Komisja Europejska zamierza sobie z tym poradzić i jak powinny sobie z tym poradzić państwa członkowskie, usłyszeli tylko puste rozmowy.
„Cała ta brukselska propozycja jest pomysłem totalnie nieopłacalnym, haniebnym i nieludzkim… Nie zapominajmy, że lata temu György Soros sformułował idee niesamowicie podobne do obecnych obowiązkowych głosów migrantów w Brukseli, kilka punktów planu Sorosa pojawia się niemal bez zmian w projekcie nowej europejskiej regulacji migracyjnej” – zaznaczył poseł Fideszu do Parlamentu Europejskiego.
Zdaniem Deutscha nie ma nic dziwnego w stanowisku premiera Viktora Orbána w sprawie migracji, skoro partie rządzące od początku mówią, że nie należy zarządzać nielegalną migracją, ale ją powstrzymywać.
„Ponadto my, Węgrzy, od lat jesteśmy obrońcami Europy, w zeszłym roku liczba nielegalnych migrantów, których nasz kraj zatrzymał na granicy serbsko-węgierskiej, przekroczyła ćwierć miliona, podczas gdy w ciągu ostatniego półwiecza uniemożliwiliśmy wjazd milionowi migrantów, którzy zamierzali nielegalnie przedostać się do Europy. Nadszedł czas, aby Bruksela wreszcie wspierała, a nie utrudniała wysiłki państw członkowskich w zakresie ochrony granic” – powiedział Tamás Deutsch .
Podkreślił, że rząd i jego przedstawiciele znajdą instrumenty polityczno-prawne, w związku z którymi nie będzie trzeba realizować katastrofalnych decyzji Brukseli w sprawie migrantów.
Drugim najbardziej kontrowersyjnym tematem na unijnej scenie jest to, że UE chce wlać na Ukrainę więcej pieniędzy niż wcześniej wskazywano i w tym celu z jednej strony domaga się większych wpłat od państw członkowskich, a z drugiej Bruksela oczekuje tego samego od tych krajów, które nie widziały nawet forinta z należnych im środków.
Według niektórych informacji źródła polskie i węgierskie zostały już przekazane Ukrainie. Według Tamása Deutscha formuła jest bardzo prosta: w Brukseli wciąż panuje wojenna psychoza, o pokoju nie ma mowy. Jak to ujął:
„Do tej pory Komisja Europejska wpadła na pomysł dodatkowego wsparcia dla Ukrainy w wysokości kilku miliardów tygodniowo. Niedawno pojawiła się nowa, jeżąca włosy propozycja, na podstawie której – oprócz dodatkowych 50 miliardów euro proponowanych dla Ukrainy w siedmioletnim budżecie UE, oprócz dodatkowej wpłaty 100 miliardów euro przez państwa członkowskie – Unia Europejska wyda dodatkowe 20 miliardów euro na dostawy broni na Ukrainę w ciągu najbliższych czterech lat, z czego nasz kraj musiałby zapłacić 200 milionów euro. Wszystko to w czasie, gdy Węgry, Polska i trzy inne państwa członkowskie nie otrzymały do tej pory ani jednego eurocenta ze środków funduszu naprawczego, a Komisja Europejska nie jest w stanie rozliczyć się z dokładnej kwoty, jaką już przekazała Ukrainie”.
Dodał, że ani dotychczas zablokowane 500 mln euro, ani wynalezione obecnie 20 mld euro nie będą przedmiotem dyskusji, dopóki OTP nie zostanie wykreślona z ukraińskiej listy międzynarodowych sponsorów wojny.