Żądanie ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki wydania przez Węgry danych 900 000 węgierskich obywateli jest nierealistyczne, ponieważ zagroziłoby to ich bezpieczeństwu, powiedział Bence Rétvári w oświadczeniu dla niedzielnego programu radia Kossuth.

Parlamentarny sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych powiedział: od lat oba kraje próbują znaleźć jakieś rozwiązanie pojawiających się problemów, ostatnio 10 czerwca Węgry przesłały listę, w której przedstawiły nowe propozycje. Potem przyszła decyzja, że ​​Stany Zjednoczone zaostrzą zasady wjazdu.

To "bezprecedensowa (...) nierealna" prośba, by kraj udostępnił dane setek tysięcy swoich obywateli, bo każdy kraj "chroni ich i otacza gwarancjami prawnymi", Węgry robią to samo

– zauważył polityk.

Dodał, że ponadto w ostatnich latach bardzo dobrze układała się współpraca karna i stale omawiane są poszczególne dochodzenia karne i śledcze. To naturalne, że odpowiadają na zapytania Amerykanów w możliwie najkrótszym czasie.

Gdy mieli takie zastrzeżenia co do nabycia obywatelstwa węgierskiego, że ktoś mógł nie uzyskać go należycie, uruchamiano procedurę, a jeśli zapadła decyzja skazująca, pozbawiano obywatelstwa - powiedział sekretarz stanu.

Bence Rétvári zaznaczył: Węgry będą nadal prowadzić dialog, będą działać we wszystkich przypadkach, jeśli otrzyma prośbę, czyli będą współpracować ze swoim amerykańskim sojusznikiem.

Rządy Węgier i Stanów Zjednoczonych mają obecnie przeciwne barwy polityczne. W wielu przypadkach przynależność do innego obozu politycznego i inny światopogląd – od kwestii płci, przez migracje, po wojny – zdaje się przeważać nad faktem, że oba kraje są ze sobą bliskimi sojusznikami, niezależnie od rządów – ocenił polityk.

Zdaniem sekretarza stanu w MSW, amerykańska decyzja jest bardziej symbolicznym krokiem, politycznym przesłaniem niż praktycznym problemem prawnym, bo teraz trzeba cyfrowo ubiegać się o ułatwiony wjazd do Stanów Zjednoczonych na przejazd, a nie można ubiegać się o nieograniczoną liczbę przejazdów z dwuletnim wyprzedzeniem.

„To nadwyżka administracyjna”, ale nie jest to trudność, która uniemożliwiłaby Węgrom podróżowanie, bo nadal mogą podróżować do Stanów Zjednoczonych w uproszczony sposób, nie potrzebują wizy.

Bence Rétvári wyjaśnił: Węgrom nawet nie przyszło do głowy ujawnić dane swoich 900 tysięcy obywateli, ponieważ postawiłoby to Węgrów za granicą w niebezpiecznej sytuacji, stanowiłoby dla nich zagrożenie.

„Dla nas interesy Węgrów są zawsze na pierwszym miejscu”, nieważne po której stronie ktoś się urodził, bo kto nie stanie w obronie Węgrów za granicą, po jakimś czasie nie też stanąć w obronie Węgrów tu na granicy - wierzył.

Polityk powiedział: są kraje, które nie dopuszczają podwójnego obywatelstwa i są okresy polityczne, kiedy niektóre rządy specjalnie stawiają takie osoby w niekorzystnej sytuacji. Więc

gdyby Węgry miały ujawnić swoje dane i ta lista wpadłaby w ręce tego kraju, to „Węgrzy musieliby się obawiać bardzo poważnych represji”, nawet na Zakarpaciu.

Dlatego żaden węgierski rząd, który jest również odpowiedzialny za Węgrów po drugiej stronie granicy, nie może tego zrobić, udostępniając ich dane. Nie można zakładać, że potrzebna jest lista 900 000 osób, ponieważ może być jeden lub dwa przypadki, w których ktoś uzyskał obywatelstwo nielegalnie, w którym to przypadku nielegalne przypadki powinny zostać zbadane, a nie 900 000 osób potencjalnie pokrzywdzonych, powiedział Bence Rétvári.

W dłuższej perspektywie ważne jest również, aby państwo węgierskie zawsze mogło zagwarantować bezpieczeństwo danych swoich obywateli. Nawiązując transgraniczny węgierski stosunek publicznoprawny z krajem macierzystym, możesz być pewien, że możesz liczyć na ochronę nie tylko kraju, w którym się urodziłeś, ale także społeczności narodowej, do której należysz. W ten sposób może on korzystać z quasi-podwójnej ochrony w dowolnym kraju na świecie i nie jest to dodatkowe niebezpieczeństwo, że jako obywatel Węgier może napotkać jakiekolwiek trudności – stwierdził sekretarz stanu.

Powiedział też: Węgry są nadal krajem partnerskim, a także starają się działać jak najszybciej, kompleksowo i poprawnie w związku z amerykańskimi dochodzeniami.

Bence Rétvári uważał, że kiedy liberałowie w Ameryce chcą wywrzeć presję lub zasygnalizować, że nie podoba im się kolor rządu tutaj, robią to, nawet takimi krokami. Strategiczny sojusz obu krajów powinien być natomiast priorytetem

„na poziomie stron mówimy to, w czym się nie zgadzamy”, ale międzynarodowe stosunki prawne i publicznoprawne nie powinny ucierpieć z powodu różnych barw politycznych.

MTI