Za dwa miesiące, zgodnie z planami, zostanie ukończony Kościół Jedności, który będzie kościołem dla wszystkich, bez względu na przynależność religijną, i ogłosi istnienie i tragizm dawnego Bözödújfalu.
Kamień węgielny położono pięć lat temu, inicjatorzy zaplanowali przekazanie na rok 2019, ale napotkali kilka przeszkód. Burmistrz małego miasteczka w powiecie Maros, Attila Zoltán Csibi, nie lubi mówić o trudnościach, ale powiedział, jak obecnie przebiega budowa i kiedy można spodziewać się ceremonii otwarcia kościoła.
„Wolę mówić o nim jako o symbolu wspólnoty, w którym wszystkie sześć wyznań, które kiedyś żyły w Bözödújfalu, może znaleźć swoje miejsce. Jeszcze dwa miesiące i prawdopodobnie będzie gotowy. Szklany dach musi być ukończony. Drewniana podłoga będzie pokryta szkłem, ponieważ mieszkańcy wioski Bözöuj prosili, aby jej nie zamykać, więc część okrętowa też nie będzie zamknięta”.
- Attila Zoltán Csibi, burmistrz Erdőszentgyörgy, wyjaśnił prace.
Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że przekazanie planowane jest dopiero na przyszły rok, ponieważ teren wokół Kościoła Jedności wymaga jeszcze uporządkowania.
„Wiele osób przekazało darowizny, chcemy zwrócić się do wszystkich. W przyszłym roku minie dziesięć lat od zawalenia się pozostawionej w jeziorze wieży starego kościoła katolickiego, a przekazanie miałoby nastąpić w przyszłości"
powiedział brygadzista.
Pierwotnie nowy budynek miał zostać oddany w 2019 roku. Kiedy zapytaliśmy o przeszkody, o dwa doniesienia, które zwróciły naszą uwagę, Attila Zoltán Csibi powiedział, że opowie o tym, kiedy będzie gotowy, że nie chce wprowadzać kolejnego zamieszania, jeśli już udało mu się do tego dojść punkt.
„Budowa rozpoczęła się jako inicjatywa stowarzyszenia, to zróżnicowana społeczność, nikomu to nie powinno przeszkadzać, ale przeszkadzało i zgłosili to władzom budowlanym. W ten sposób władze budowlane najpierw się z tym uporały. Wtedy pomogła sprawa nowelizacja ustawy, budowa została przeniesiona ze stowarzyszenia do urzędu burmistrza i tak to ostatecznie zostanie zrealizowane"
- powiedział krótko burmistrz.
Kościół Jedności przypomni Ci osadę i gminę Bözödújfalu, która należy do miasta Erdőszentgyörgy i została zatopiona pod wodą. Dawno, dawno temu w pokoju żyły tam razem wyznania rzymskokatolickie, unitarne, greckokatolickie, izraelickie, reformowane i wschodniogreckie.
Zbiornik wodny zajął miejsce osady, która padła ofiarą komunistycznego zniszczenia wsi. Ludzie opłakujący utratę rodzinnej wioski wciąż co roku wracają, aby upamiętnić to w sierpniu.
W minioną sobotę dawni mieszkańcy i ich potomkowie spotkali się w parku pamięci w górnym rogu jeziora Bözödúj, przy dawnym wjeździe do wsi.
Najstarsza z tych, które się przeprowadziły, Anna Szombatfalvi, nadal uważała, że obecność w wieku 95 lat jest ważna, napisał Népújság. Pod Ścianą Płaczu proboszcz Vilmos Laczkó odprawił mszę, ale kazania głosił także najstarszy emerytowany ksiądz unitarian József Szombatfalvi, pochodzący z wioski.
Na zakończenie imprezy w niecodzienny sposób wszyscy potomkowie „wieś kopjafa” stanęli obok kolumny reprezentującej ich własną bramę, a proboszczowie i burmistrz złożyli im wszystkim „wizytę domową”.
Wyróżniony obraz: Gmina Erdőszentgyörgy