István Tarlós ostro skrytykował swojego następcę, jego zdaniem Széchenyi nie zbudował mostu, aby uniemożliwić na nim ruch, a Świąteczne Zgromadzenie Mieszkańców graniczące z oszustwem.
Metropol przeprowadził wywiad z Istvánem Tarlósem , w którym omówiono między innymi ścieżkę rowerową Üllői út, ceremonię przekazania Mostu Łańcuchowego i Zgromadzenie Mieszkańców Gergely'ego Karácsony'ego. Zdaniem byłego burmistrza ścieżka rowerowa powstała na Üllői út jest wynikiem decyzji nieuzasadnionej zawodowo.
„Nie jestem przeciwny ścieżkom rowerowym, za mojej kadencji jako burmistrz rozwinęliśmy sieć ścieżek rowerowych,
ale jestem zwolennikiem profesjonalnie budowanych ścieżek rowerowych” – podkreślił Tarlós.
Tworzenie iluzji
O przekazaniu Mostu Łańcuchowego były burmistrz mówił: cieszy się, że tak się stało, ale "podwójną publiczną ceremonię, którą zrobił Gergely Karácsony" uważa za złudzenie.
Kiedy mało ludzi tam chodzi, skoro lody i wata cukrowa są za darmo?
zadał poetyckie pytanie. Na pytanie, czy zwróciłby Most Łańcuchowy kierowcom, odpowiedział:
„Moim zdaniem István Széchenyi prawdopodobnie nie zbudował mostu, aby uniemożliwić ruch na nim. Z jednej strony Gergely Karácsony zamknął most dla kierowców, powołując się na 7, czyli 7 proc. poparcia. Cóż, jeśli tego chcę, to jest to głupota, jeśli tego chcę, to jest zarozumiały! Ponieważ podjęcie decyzji na podstawie tak niskiego wskaźnika uczestnictwa jest całkowicie niepoważne”
– wyjaśnił były burmistrz miasta.
„To graniczy z oszustwem”
Odnośnie Zgromadzenia Mieszkańców, Gergely Karácsony powiedział: „Przy siedmioprocentowym poparciu zamknięcie mostu drogowego na Dunaju, kiedy jednym z najbardziej krytycznych i najsłabszych ogniw w zarządzaniu ruchem drogowym w Budapeszcie jest lokalizacja i przepustowość miejskich mostów, gdzieś
moim zdaniem graniczy to z oszustwem”.
Zdaniem Istvána Tarlósa, kolejne wybory będą „nieco absurdalne”, oczekuje się, że nie będą dotyczyć osiągnięć, ale czegoś zupełnie innego: emocji i pasji.
Polecane źródło obrazu: Magyar Nemzet