Opierając się na dotychczasowej pracy György Sorosa, nie wydaje się przesadą stwierdzenie, że jest on mistrzem oszustwa. Ogłasza światu, że wycofuje się z Europy, a więc także z Węgier (tym samym przyznał, że tu jest i był). Oczywiście to tylko wygląd. Widząc oświadczenie guru finansów, możemy zacząć zastanawiać się nad jego ukrytymi motywami.
Cele do osiągnięcia nie ulegną zmianie, w najlepszym razie inna będzie taktyka realizacji. Dlaczego miałbyś porzucić swoje wymarzone pomysły:
• eksport demokracji
• wymiana ludności Europy
• inwigilacja ideologicznego systemu globalizacji zasadzonego w społeczeństwach otwartych, które wymagają opieki?
Jednak jego działalność jest otwartą księgą dla większości mieszkańców Europy, a jego pracowitość, która powoduje niedogodności. Doświadczony polityk dobrze myśli.
Po wyborach parlamentarnych w Unii Europejskiej wypada wiele łożysk maszyny Sorosa i choć te, które mogą pozostać, również zardzewieją i wymagają naoliwienia. Potrzebujemy nowych graczy, którzy dla dolara zrobią wszystko, tak jak ich poprzednicy, jeśli zostaną po wyborach, to doskonale przekażą sprawdzone sztuczki.
Na Węgrzech nasza obywatelska wizja staje się coraz ostrzejsza. Pomogły w tym wybory z 2023 r., w których można było wziąć pod uwagę metody Sorosa.
W wyniku ogłoszenia odchodzące partie dolara i maszerujące z nimi organizacje pozarządowe wcieliły się w rolę tragedii. Wujek Gyuri chyba poradził im, żeby to pokazali, bez niego byli w trudnej sytuacji. To wystarczy do fałszywego zawieszenia broni.
Biorąc pod uwagę wybory do Unii Europejskiej i na Węgrzech w 2024 roku, już teraz widać, że szykowane są pieniądze na wsparcie pracy opozycji. Ogłoszone zostaną przetargi dla ludności cywilnej według podwójnego standardu UE. Nadawcą miliardów zawiniętych w delikatną folię aluminiową nie będzie już György Soros. Oczywiście są zagraniczni fundraiserzy, za pośrednictwem których miliardy dolarów wciąż mogą napływać anonimowo i bez odpowiedzialności.
Należy mieć nadzieję, że luneta będzie już w pogotowiu dla organów ścigania, które prowadzą śledztwo.
Ci, którzy przyjmują obywatelstwo, muszą wejść na pole, gdzie brudnych banków, które pomagają zagranicznym interwencjom i niszczą kraj, nie da się ukryć nawet w piłce nożnej.
Na razie widać, że społeczności szanujące i kultywujące węgierskie tradycje narodowe mają się dobrze, wsparcie wewnętrzne sfery obywatelskiej i związana z tym samodzielność wskazują na pewne poparcie społeczne.
II. Myśląc o słowach Jánosa Pála, ci, którzy są na właściwej drodze, nie muszą się bać. Mogą robić swoje.