Mamy imprezę cudów. Jest tajemnicza i nie do poznania, bo potrafią sobie zaprzeczyć własnymi wypowiedziami, więc ktoś musi być na tyle mądry, żeby z dylematu „to jest czarne, więc białe”, domyślić się, które z nich jest prawdziwe.
Już sama nazwa tej grupy działającej pod nadzorem małżeństwa Gyurcsány jest tajemnicza. Nazywają się „Koalicją Demokratyczną”, a na czele stoją mężowie wspomnianego już małżeństwa,
innymi słowy, nie jest to szczególnie demokratyczne, tylko małżeństwo tworzy koalicję, ale tylko między sobą. Gdzie jest koalicja? Tajemnica.
Zespół ten może się też pochwalić tym, że wśród jego frontmanów nie znalazłby pracy lekarz kręgosłupa. Przecież tworzą ją „wielkie nazwiska”, które wcześniej chciały Fletó, który doprowadził kraj na skraj bankructwa, do piekła, ale w nadziei dotarcia do garnka z mięsem, odważnie odwrócili się od swojej poprzedniej partii i , obfitując w ruchy językowe, przesunął się na stronę niedawno zniesławionego przywódcy.
Cóż, ta wspaniała grupa regularnie kopie chrześcijańsko-konserwatywny rząd, twierdząc, że jakość edukacji jest nieodpowiednia. Co się z tym teraz dzieje? W oświadczeniu stają w obronie rzekomo nauczyciela, który odmawia nauczania.
Tarzan z Csepel bił się w pierś na Facebooku (naszą opinię na ten temat także pisaliśmy), ogłaszając, że w ramach solidarności zwolnił część swoich kolegów z powodu praktykowania nieistniejącego nieposłuszeństwa obywatelskiego (czyli nielegalnego strajku), nie uczył i nie chce uczyć swoich uczniów w nowym roku szkolnym.
Zadaliśmy już pytanie, co polityk – notabene nie polityk Momentum – który nie wykonuje swojej pracy, może mieć co robić na fotelu? Kto w swojej wielkiej solidarności ze swoimi uczniami nie jest choć trochę solidarny? Dlaczego osoba, która odmawia pracy, nadal ją ma?
Nie prowadził zajęć przez 250 dni, ale teraz, kiedy został zwolniony, ówczesny polityk był oburzony
Cóż, teraz już go nie ma. Pracodawcy, choć ze znacznym opóźnieniem, w końcu zorientowali się, że nie dali mu pracy, a jedynie pensję, i wpakowali go w kłopoty. Całkiem słusznie, jeśli ktoś w innym miejscu pracy „zapomni” o pracy, leci jak ptak w sposób zrozumiały i uzasadniony. Dlaczego to konto rewolucyjne miałoby się nie udać?
Wystarczająco dużo krzywdy wyrządził dzieciom, które wepchnął w niewiedzę, nie pracując. Możliwe nawet, że lubili go jego teoretyczni studenci, którzy nie chcieliby, żeby ktoś, kto spędza zajęcia na niczym i nie musi się obawiać, że zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i oceniony.
Ale dlaczego geniusz Momentum ogłosił odmowę pracy? Nie spodziewamy się, że będzie ciemno jak w nocy, ale czego się spodziewałeś? Jego zdolności umysłowe nie mogą być tak ograniczone, aby nie spodziewał się zwolnienia.
Choć faktem jest też, że w geniuszu swojego byłego przełożonego udało mu się umyć hulajnogę elektryczną w wannie, pomylić panel słoneczny z elektrownią atomową i udzielić długiego wywiadu na forum internetowym, które nie jest wrogie jego zasadom , pełen sensownych zdań „nie wiem” i „nie tym razem”…
Tej formy broni obecnie DK, wysyłając komunikat inny niż ten, że najlepiej, żeby nauczyciel nie uczył. Podstawą wiedzy jest brak nauczania. Myślę, że to znacząco podniesie poziom nauczania. Prawdopodobnie tak właśnie myśli Géza Paál, kandydat na burmistrza Danii, który napisał oświadczenie, który stwierdza:
„Nie możemy pozwolić, aby ktokolwiek został zwolniony, prześladowany i zrujnowany z powodu swoich poglądów politycznych i opinii”.
Drogi Gézuko, niech dobry Bóg go błogosławi, ten Dukan nie został zwolniony z powodu swoich poglądów politycznych, ale dlatego, że nie uczył i nie chce. Inaczej mówiąc, jest to rzadka rasa, wynalazca stanowiska nienauczycielskiego.
To dość podła próba, nawet ze strony Duńczyka, udawania, że pracodawca rujnuje tę liczbę. Zrujnował siebie (choć nie sądzę, żeby był zrujnowany, jego partia popchnie go do dobrze płatnej pracy i za niską nauczycielską pensję nie będzie musiał nic robić), zapewne nie przez przypadek. Właśnie po to, aby dostarczyć amunicję dla takich fałszywych twierdzeń.
Wiesz co? Bezwarunkowo cieszymy się, że Dukán skończył już szkołę i mamy ogromną nadzieję, że jego następca będzie chciał uczyć. Gdybyś nie wiedział, takich ludzi nazywa się nauczycielami, a nie dukanami.
Autor: György Tóth Jr
Wyróżnione zdjęcie: strona Gézy Paála na Facebooku