Media społecznościowe nie są dla wszystkich i w niektórych przypadkach lepiej byłoby, gdyby bliscy ostrożnie odebrali smartfon i inne urządzenia z rąk byłych polityków, którzy mają mnóstwo wolnego czasu. Napisane przez Dániela Bohára.
Były burmistrz nudzi się na podwórku swojego wakacyjnego domu w Chorwacji z widokiem na morze, dlatego teraz dzieli się ze światem poważnymi przesłaniami, adresowanymi do lewicy.
Kilka dni temu były burmistrz SZDSZ publikowanym przez siebie zdjęciem przeniósł zainteresowanego w epokę surrealizmu. Oto zdjęcie:
Na zdjęciu, jeśli dobrze liczę, widać, że Demszky (prawdopodobnie) sieka oliwki tasakiem w wymyślnej tyubityelce, czyli stroju kirgiskim. W towarzystwie dobrze nawodnionego wina, pustej plastikowej butelki i różnych kubków. Co oznacza to zdjęcie i co ma z nim wspólnego załączony tekst, daj znać komuś, kto myśli, że rozumie.
To tyle jeśli chodzi o obraz, teraz nadchodzi post, który pasuje również do pokarmu duchowego. Podstawowym stwierdzeniem Demszky'ego jest to, że Gergely Karácsony musi zastąpić rząd Orbána z Budapesztu. Również tak:
„Wyborów nie da się wygrać, więc myślę, że pozostaje tylko jedno wyjście, a mianowicie obywatelskie nieposłuszeństwo. A chodzi o to, żeby opozycja zdecydowała, że nie będzie przestrzegać ustaw ograniczających wolności.”
Innymi słowy, Gábor Demszky wysyła wiadomość od Adrii z lewicy, aby złamała prawo, źle się zachowała, zakłóciła porządek i zobaczyła, czy im się to uda.
Nie chcę mylić Demszky'ego, ale lewica w zasadzie próbuje to zrobić od 13 lat i jeśli mnie pamięć nie myli, jak dotąd bez większego powodzenia.
Jednak nadal istnieją wielcy inteligenci. Zdaniem upadłego burmistrza jednym z kluczy do zwycięstwa lewicy byłoby także założenie budapeszteńskiego tygodnika przez Gergely'ego Karácsony'ego. Myślę, że w 2023 roku to naprawdę świetny pomysł.
Poza tym jest tu coś jeszcze. Jeżeli doszło do naruszenia prawa i tygodnika, należy zwrócić się do Brukseli o interwencję i pomoc Gergely'emu Karácsony'emu w dojściu do władzy. Cóż za niespodzianka, że lewak czeka na pomoc gdzie indziej. Wydaje się, że pieniądze amerykańskiej lewicy nie wystarczą, potrzebni są także towarzysze w Brukseli.
Na koniec chciałbym powiedzieć Gáborowi Demszky’emu, że Gergely Karácsony próbował już w 2018 r. zastąpić Viktora Orbána, ale bezskutecznie. Tak naprawdę miał spróbować także w 2022 roku, ale wtedy już po drodze „potrącił go tramwaj”. Innymi słowy, dopóki Demszky widzi potencjał w Karácsony, wszystko będzie w porządku.