„Budapeszt można i należy zdobyć” – powiedział Gábor Kubatov, wiceprezydent Fideszu i dyrektor partii oraz prezes klubu Ferencvárosi Torna, w nawiązaniu do przyszłorocznych wyborów samorządowych.

W swoich postach na Facebooku Gábor Kubatov nazwał już Gergely'ego Karácsony'ego „lewym hamulcem”, „panem syndykiem masy upadłościowej”, „wielkim mistrzem, który nic nie robi”, „niezbyt bystrym”, „dwuręcznym”, „nieczynnym”. a ostatnio także „testosteron”. W związku z tym dyrektor partii powiedział:

„Nie lubię tego faceta. Jako mieszkaniec Budapesztu po prostu nie mogę się pogodzić z tego typu facetem na czele miasta. Ceniłem pierwszą kadencję Gábora Demszky'ego na stanowisku burmistrza, ale nie kolejną, bo potem miał już tylko aparat na szyi. Ale nawet on nie wyrządził temu miastu takich szkód jak Gergely Karácsony” – podkreślił Kubatow.

„Nie można zrobić konkursu rysunkowego na ulicach Budapesztu! Nie da się już przejść przez skrzyżowanie bez zapisania wszystkiego. Poza tym nie wiem, czy on po prostu jest głupi, czy po prostu dzień i noc pozostaje ignorantem. Powiedział, że na czas remontu Mostu Łańcuchowego jeden pas ulicy Hegyalja út zostanie wyłączony z ruchu samochodowego i będą mogły z niego korzystać wyłącznie autobusy. Most Łańcuchowy jest skończony, oczywiście zostawił go tak, jak jest, i teraz można jechać tylko jednym pasem. Jaki jest sens tego?" - wymienił dyrektor partii.

Zdaniem Gábora Kubatova Budapeszt wymknął się burmistrzowi z rąk także ekonomicznie, bo nie jest mu w stanie wydać miejskich pieniędzy, które István Tarlós przekazał do kasy z dodatkowymi 200 miliardami HUF oprócz rosnących wpływów podatkowych.

„Oczywiście nie jest to wcale zaskakujące, ponieważ praktycznie cały rząd Gyurcsány’ego popiera Karácsony’ego jako doradca lub na jakimś wiodącym stanowisku. Margaret Thatcher błyskotliwie określiła takie sytuacje: „Problem z socjalistami polega na tym, że prędzej czy później zawsze kończą im się cudze pieniądze”. Podobnie jest w przypadku Gergelly’ego Karácsony’ego: zawsze kończą mu się cudze pieniądze” – zauważył Kubatow.

Gergely Karácsony twierdzi, że rząd zamyka krany, ale według dyrektora partii faktem jest, że wpływy podatkowe rosną.

„Mogą zebrać więcej pieniędzy niż za czasów Istvána Tarlósa, więc jest tu coś innego nie tak”.

Gábor Kubatov ustosunkował się do sugestii, że według znanych dotychczas badań opinii publicznej Gergely Karácsony radzi sobie dobrze wśród wyborców w Budapeszcie, a Tímea Szabó stwierdził już wcześniej, że „według wewnętrznych pomiarów Fideszu poparcie Gergely’ego Karácsony’ego w stolicy wynosi 60 proc. ":

„Ponieważ Tímea Szabó musi wiedzieć, co jest w naszych wewnętrznych pomiarach… Nie sądzę, że większość mieszkańców Budapesztu też jest zadowolona z pracy burmistrza. Ale pyta, czy w ogóle można się tym zadowolić? Co Gergely Karácsony zbudował w Budapeszcie? Od jego wyboru minęły cztery lata. O którym remoncie budynku, drogi, ulicy lub odcinka drogi możesz powiedzieć, że jest efektem zarządzania Twoim miastem? Nie wspominajmy nawet o placu Blaha Lujza, który wybudował za państwowe pieniądze, bo sam w sobie jest to katastrofa. Publiczna toaleta na placu, z której jest tak dumny, że nawet zrobił sobie z nią selfie, jest teraz domem profesjonalistów i narkomanów. Ale odłóżmy to na razie na bok. Były minister lewicy Miklós Persányi, pełniący funkcję dyrektora zoo za czasów Istvána Tarlósa, wpadł na doskonały pomysł na zoo. Budowa biodomu nie została wówczas ukończona, między innymi ze względu na zwiększone koszty. Nawet go nie dotknęli przez ostatnie cztery lata, a teraz stoi we wstydzie. To wspaniały budynek, atrakcja Budapesztu, który można było wybudować niewielkim kosztem w porównaniu z całą inwestycją. Ale tak się nie stało. To także błąd, o którym ludzie myślą z oburzeniem”.

Zdaniem Gábora Kubatowa Fidesz może i powinien wygrać Budapeszt i dodał: widzi na to realną szansę.

Dyrektor partii Fidesz nie wymienił potencjalnych kandydatów na burmistrza, ale stwierdził, że zna co najmniej osiem osób, które byłyby odpowiednimi pretendentami do Gergely'ego Karácsony'ego. Dodał też: kandydat na burmistrza partii rządzącej, który będzie wyzwaniem dla Gergely'ego Karácsony'ego, po prostu musi bardziej kochać Budapeszt niż obecnego przywódcę.

Wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku odbędą się tego samego dnia co wybory samorządowe. W związku z tym Kubatow stwierdził: te wybory też musimy wygrać.

„Nie widziałem jeszcze pomiarów związanych z wyborami do Parlamentu Europejskiego, ale do tego pozostał jeszcze prawie rok. Oczywiście potrzebujemy zwycięstwa na dużą skalę, ale nie tylko dla nas, ale także dla narodu węgierskiego. Jeśli pozwolimy, aby wszystko w Europie pozostało tak, jak dotychczas, będzie to złe dla Węgrów. Unia musi zmienić swoje stanowisko w sprawie wojny. Swoją drogą szokujące jest to, że podczas wszystkich wojen ostatnich dziesięcioleci odbywały się koncerty pokojowe, a teraz o pokoju nie ma nawet wzmianki. To jest wręcz niesamowite, trzeba to zmienić” – podkreślił.

Kubatow mówił także o potrzebie zerowej tolerancji wobec kwestii płci na Węgrzech, nie możemy pójść dalej: musimy stanąć w obronie naszych dzieci i wnuków.

„Niektórzy mówią, że migracja to złamana kość, ale tak nie jest. Na węgierskich granicach organy ścigania zatrzymują setki tysięcy nielegalnych najeźdźców. Widzę, że migracja wypacza całą Europę. Będą nas atakować, szantażować i torturować, abyśmy odpuścili ten temat, ale bez względu na to, jak trudne będzie to, nie możemy odpuścić ani na jotę. To jest stawka przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego”.

Gábor Kubatov wyraził także swoją opinię na temat reelekcji byłego burmistrza Fideszu Zsolta Borkaia w Győr.

„Stał się alternatywnym kandydatem lewicy, ale pewnie jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy. Stoją za tym całe lewicowe media. Jakie to ciekawe, że ci, którzy go wtedy lekceważyli, teraz mu pomagają, prawda? Czy on tego nie zauważa? Nigdy nie uważałem, że jest bardzo mądry. Myślałam, że odnalazł spokój, uniknął skandalu i może teraz, po czterech latach, odważy się wyjść na ulice, wśród ludzi. Myślałem, że go to usatysfakcjonowało” – powiedział dyrektor partii, dodając, że żałowałby Győra, gdyby wybrał Borkai.

Indeks.hu