Dziś po południu odbyła się nadzwyczajna odprawa rządowa.
Na odprawie rządowej wspomniano, że Ukraina jest gotowa nowelizować ustawy dotyczące praw mniejszości, o czym rozmawiała prezydent Katalin Novák z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
– Należy zaradzić używaniu węgierskiego języka narodowego. W słowach tak się stało, pytanie jednak brzmi, jak Ukraina w praktyce przywraca nielegalne prawo? powiedział minister. Gergely Gulyás odniósł się do faktu, że Putin nazwał błędem zajęcie naszego kraju przez radzieckie czołgi w 1956 r., natomiast rosyjskie podręczniki mówią inaczej, stwierdzając, że przede wszystkim należy przyjąć z zadowoleniem oświadczenie rosyjskiego prezydenta, choć prezydent Jelcyn już wcześniej potępił sowiecką interwencję .
- Byłoby miło, gdyby słowa rosyjskiego prezydenta odbiły się echem w rosyjskich podręcznikach. Jednocześnie węgierska lewica jest w tej kwestii hipokrytą. Nie da się postawić pomnika Gyuli Horna, ożywić go i jednocześnie krytykować rosyjskich podręczników, gdyż Horn również zajmował podobne stanowisko. Lewica nie ma moralnych podstaw, aby o tym mówić – stwierdził. W odniesieniu do zakupu przez państwo międzynarodowego portu lotniczego im. Ferenca Liszta w Budapeszcie stwierdził, że Węgry i obecny rząd zawsze uważały, że port lotniczy nie powinien być sprzedawany. – Było to również omawiane podczas debaty Gyurcsány-Orbán w lipcu 2005 r. Dobrze, jeśli lotnisko przynajmniej większościowe jest własnością Węgrów. Radzimy sobie dobrze – stwierdził, dodając, że choć nie ma uścisku dłoni, nie chce podawać szczegółów, ale są bliscy przekazania dobrych wieści. Powiedział też, że Węgry nie dokonują ekstradycji ukraińskich uchodźców werbowanych do służby wojskowej, nie było żadnego wniosku ze strony ukraińskiej w tej sprawie, ale część Konwencji Genewskiej dotycząca uchodźców na to nie pozwala.
Odnosząc się do nowoczesnego „jedwabnego szlaku” minister stwierdził: w interesie Europy leży utrzymanie relacji gospodarczych ze wszystkimi głównymi potęgami gospodarczymi.
– Rodzi to spory między państwami członkowskimi, ale Węgry nigdy nie ogłosiły secesji, w związku z czym utrzymujemy stosunki także z Chinami. W rezultacie, podobnie jak kanclerz Niemiec czy prezydent Francji, także premier Węgier w październiku odwiedzi Chiny – poinformował minister. W odniesieniu do nielegalnej migracji i południowego płotu granicznego Gergely Gulyás stwierdził: w porównaniu z opiniami z 2015 roku w UE pojawia się dziś potrzeba ochrony granic zewnętrznych, przynajmniej w słowach, poczyniono już niewielki postęp .
- Stąd już tylko krok do zwrotu kosztów tym krajom, które zapewniły ochronę granic zewnętrznych zgodnie ze swoimi zobowiązaniami międzynarodowymi - dodał. W odpowiedzi na pytanie minister stwierdził, że sytuacja w ruchu drogowym w stolicy w ciągu ostatnich czterech lat dramatycznie się pogorszyła.
- Ze względu na nieuzasadnione ograniczenia Gergely'ego Karácsony'ego czas podróży znacznie się wydłużył. Rządowi się to nie podoba, ale jednocześnie wyborcy w stolicy muszą ocenić, czy im to odpowiada. To nie jest kompetencja rządowa, ale samorządowa – stwierdził.
W reakcji na spotkanie Kláry Dobrev z ambasadorem USA Davidem Pressmanem minister stwierdził, że potwierdza to również prowojenne stanowisko lewicy węgierskiej i jeśli podejmie decyzję, dostarczy broń Ukrainie.
- Na Zakarpaciu mieszka prawie 100 000 Węgrów i my też chronimy interesy tych, którzy tam mieszkają, podczas gdy Ferenc Gyurcsánys już w 2005 roku przekonali się, że nie interesują ich Węgrzy mieszkający za granicą. W nawiązaniu do środowego wystąpienia Ursuli Von der Leyen stwierdziła, że to, co zostało powiedziane, jej nie zaskoczyło.
- Chcemy, żeby Bruksela zajęła się realnymi problemami Europy, a w czasie wojny potrzebny jest pokój jak najszybciej, to też jest w interesie gospodarki. Pokój leży w interesie całej Europy. Stwierdził, że byłoby lepiej, gdyby Unia próbowała nakreślić w nich pozytywny obraz. Odnosząc się do rosnącej migracji, Gergely Gulyás stwierdził, że ogrodzenie może służyć do ochrony węgierskiej granicy przed nielegalnymi imigrantami. Podkreślił, że nie popierają żadnych kwot ani dystrybucji pośrednich i nie będą ich wdrażać. Odnosząc się do cofnięcia pozwolenia na wyjazd György Szőllősi stwierdził, że był to skrajnie nieprzyjazny gest, który nie został poprzedzony żadną komunikacją ze strony amerykańskiej. „Nie podano żadnego oficjalnego powodu, niezrozumiałe jest, dlaczego tak się stało” – powiedział. Ministra zapytano także o zużycie gazu, średni poziom zużycia nie ulegnie zmianie dopiero w grudniu.
Odnosząc się do cofnięcia pozwolenia na wjazd redaktorowi naczelnemu Nemzeti Sport György Szöllősi stwierdził, że był to wyjątkowo nieprzyjazny gest, który nie został poprzedzony żadną komunikacją ze strony amerykańskiej.
„Nie podano oficjalnego powodu, niezrozumiałe jest, dlaczego tak się stało” – zauważył.
Zapytany, czy rozmawiał już z Gergelym Karácsonym na temat rozwoju sytuacji w stolicy, odpowiedział, że burmistrz został przyjęty wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i że stolica opisze swoje pomysły i programy związane z pozostałymi inwestycjami, do których rząd by zareagował. Gergely Gulyás poruszył kwestię zużycia gazu w gospodarstwach domowych i emerytur. Odnosząc się do tego pierwszego powiedział, że obecne średnie ceny konsumpcyjne utrzymają się do grudnia, jednocześnie stwierdził, że ustawa precyzyjnie określa obowiązki i odpowiednio zostanie wypłacona różnica w zakresie emerytury dla osób starszych.
Mówiono w związku z funduszami unijnymi: rząd ma nadzieję, że Komisja Europejska wróci do legalności i wtedy nie będzie już przeszkód w dostępie naszego kraju do funduszy unijnych. Gergely Gulyás podkreślił również, że: spełnione zostały niezbędne, określone warunki, komisja musi podjąć decyzję do listopada. W odpowiedzi na swoje pytanie minister wspomniał także o działaniach na rzecz ograniczenia inflacji, a częściowo łagodzenia jej skutków. Minister przypomniał, że w tym roku zobowiązali się, że inflacja będzie jednocyfrowa.
- Jeśli się temu przyjrzeć, rząd i bank centralny spodziewają się inflacji w przyszłym roku na poziomie 3,5-5,5 proc. Jestem przekonany, że bank centralny będzie miał rację i do przyszłego roku inflację uda się opanować, powiedział Gergely Gulyás. Zdaniem ministra, jeśli nastąpi „bardzo pozytywny” zwrot, to inflacja może w październiku spaść poniżej 10 proc., ale nawet w przypadku negatywnym stanie się to w grudniu, bo rząd „zobowiązał się do tego”. Ujawniono także, że kwota kar nałożonych za nieprzeprowadzenie obowiązkowych kampanii detalicznych przekroczyła obecnie 72 mln HUF.
Minister na stanowisko rządu w sprawie szwedzkiego filmu edukacyjnego, w którym stwierdza się, że sytuacja demokracji na Węgrzech stale się pogarsza i który rzekomo jest pokazywany młodym uczniom szkół publicznych, minister odpowiedział w następujący sposób: Szwecja robi wszystko, aby nasz kraj nie ratyfikuje przystąpienia Szwecji do NATO. Jeśli tak się stanie, zwróci się do lidera frakcji Fideszu Máté Kocsisa o ponowne rozważenie, czy parlament ratyfikuje przystąpienie Szwecji do NATO.
„Należy zapytać Ministra Spraw Zagranicznych, czy ambasador Szwecji zostanie w tej sprawie poproszony” – wskazał szef resortu.
Rząd rozmawiał także o imporcie zboża z Ukrainy po wygaśnięciu zakazu importu 15 września. - Jeżeli komisja UE nie przedłuży zakazu, Węgry będą działać w ramach władzy krajowej - powiedział minister, który powiedział, że zwraca się do Komisji Europejskiej o przedłużenie zakazu, ponieważ to posunięcie nie służy pierwotnym celom, zniszczy gospodarka rolna krajów sąsiadujących. Odnosząc się do inflacji, Gergely Gulyás powiedział, że celem jest zmniejszenie do końca roku pogorszenia sytuacji monetarnej do postaci jednocyfrowej. Wskazał, że realnie można to osiągnąć do listopada, ale z pewnością da się to osiągnąć do grudnia. Jak stwierdził, jest to sygnał niepokojący ze względu na znaczny wzrost cen paliw i wzrost opłaty tranzytowej na Ukrainie. „To jest nie do przyjęcia, spowodowało wzrost inflacji o pół procent” – powiedział Gergely Gulyás. Rząd rozmawiał także o panelach fotowoltaicznych, a minister stwierdził, że zmiana rachunkowości jest konieczna, bo wcześniej w rozliczeniu trzeba było brać pod uwagę cały rok, a teraz to się zmienia zgodnie z przepisami unijnymi.
- Rząd zdecydował, że ci, którzy złożyli wnioski po 7 września br., zostaną policzeni według unijnych przepisów, natomiast pozostali pozostaną w dotychczasowej kolejności naliczania przez 10 lat - podkreślił.
Od 2015 roku co dwa lata w Budapeszcie odbywa się Szczyt Demograficzny w Budapeszcie, podczas którego omawiana jest ważna kwestia, która nie cieszy się wystarczającym zainteresowaniem w Europie – rozpoczął w środę urzędnik ds. informacji rządowej Gergely Gulyás, wskazując również, że informacje rządowe również są przechowywane w nietypowy czas ze względu na rozpoczynający się jutro szczyt demograficzny. Minister właściwy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podkreślił, że w ramach międzynarodowego wydarzenia będzie można raportować o działaniach i wynikach osiągniętych od 2010 roku.
- Będą tu prezydent Bułgarii i premier Włoch, ale przemówienia wygłoszą także prezydent republiki Katalin Novák i premier Viktor Orbán - wymienił. Jeśli chodzi o wyniki ostatniej dekady: poczyniliśmy znaczne postępy, ale nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być. Jak powiedział, w 2010 roku, kiedy władzę cywilną wzmocniono, współczynnik dzietności wynosił zaledwie 1,23, a do końca 2021 roku wzrósł do 1,59.
– Oznacza to, że w ostatniej dekadzie współczynnik dzietności ogółem w tym kraju wzrósł najbardziej w UE, co oznacza wzrost o 25,6 proc. Co jeszcze ważniejsze: gdyby nie zmieniła się dotychczasowa tendencja, byłoby nas o 160 tys. mniej – zauważył.
Wyróżniony obraz: MTI / Noémi Bruzák