Granice Arabii Saudyjskiej są nieprzeniknione.
Pod koniec sierpnia felietonista „Foreign Policy” doniósł, że saudyjska straż graniczna zamordowała setki migrantów na odległej, górzystej granicy z Jemenem. Saudyjscy strażnicy graniczni użyli broni wybuchowej przeciwko etiopskim migrantom i osobom ubiegającym się o azyl próbującym przedostać się do Arabii Saudyjskiej. Według jednego z ocalałych tego dnia przeżyło tylko siedem ze 150 osób.
Organizacje praw człowieka, w szczególności Human Rights Watch, oskarżyły Stany Zjednoczone i innych zachodnich sojuszników o nicnierobienie, aby pociągnąć Arabię Saudyjską do odpowiedzialności za łamanie praw człowieka, co ośmieliło rząd Arabii Saudyjskiej do rozprawienia się z migrantami.
Brutalne morderstwo dziennikarza Jamala Khashoggi również nie pociągnęło za sobą odpowiedzialności, a Waszyngton zabiega o względy królestwa, aby promować jego interesy gospodarcze i bezpieczeństwa.
Wniosek z tego wszystkiego jest taki, że granice można chronić, jeśli istnieje wola polityczna, a prawa człowieka mają znaczenie tylko wtedy, gdy służą czyimś interesom.
Wyróżnione zdjęcie: Etiopscy migranci idą autostradą, aby przedostać się do Arabii Saudyjskiej/Zdjęcie: Mohammed Hamoud/Getty Images