Któregoś dnia mieszkańcy Ferencváros mieli niemal niewiarygodny widok, gdy stanęli przed faktem, że niektórzy ludzie myją publiczne kosze na śmieci w fontannach.

Ferencváros wybrał szczególny sposób oszczędzania: IX. Kosze znajdujące się w pobliżu Markusovszky tér na terenie dzielnicy są myte wodą ze studni znajdującej się na terenie ogólnodostępnym. Stwarza to poważne ryzyko epidemiologiczne.

Lekarz rodzinny dr Tamás Bense powiedział Metropol o niebezpieczeństwach związanych z myciem koszy na śmieci w miejscach publicznych, w fontannie, z którymi mogą mieć kontakt ludzie.

Mycie kosza na śmieci powinno odbywać się osobno, gdyż może do niego dostać się bardzo dużo rzeczy – podkreślił dr hab. Tamás Bense.

Lekarz pierwszego kontaktu zwrócił uwagę, że do „bardzo wielu rzeczy” zaliczają się także rzeczy stwarzające ryzyko zdrowotne i epidemiologiczne w przypadku umycia koszy w takiej części przestrzeni publicznej. Nie wspominając już o tym, że nie jest to właściwe, nawet jeśli śmieci wyrzucamy w workach. Torbę można bardzo łatwo uszkodzić, podarć lub zamoczyć.

„Wiele rzeczy obejmuje odchody ludzkie i zwierzęce. Weźmy na przykład samą zmianę pieluch czy fakt, że nie w każdym miejscu jest kosz na psie odchody. Mogą też przedostać się do niego pozostałości leków” – dodał lekarz pierwszego kontaktu.

Według lekarza rodzinnego kosze na śmieci należy czyścić i myć wyłącznie w miejscu, w którym woda spływająca podczas mycia nie może wsiąknąć w ziemię. Wymaga to betonowej powierzchni. Ważne jest, aby była to betonowa powierzchnia zbiorcza, z dostępem do bieżącej wody i z zamkniętym odpływem. Trudno to powiedzieć o publicznej fontannie.

„To samo w sobie oznacza ogromne ryzyko zakażenia, ponieważ każdy, kto ma kontakt z bakteriami – na przykład dzieci, które mogą sięgnąć do wody, może dotknąć powierzchni, na której kosze były wcześniej myte lub podnieść coś z ziemi – wielu można się tam spodziewać chorób. Zwykle dotyczy to żołądka i przewodu pokarmowego, dlatego mogą wystąpić wymioty i biegunka, które mogą utrzymywać się przez kilka tygodni i prowadzić do odwodnienia i hospitalizacji” – zauważa dr. Tamás Bense.

Być może w pobliżu znajduje się fontanna, prawdopodobnie łatwiej jest im tam umyć śmieci i nie martwić się konsekwencjami, ale może to stworzyć naprawdę niebezpieczną sytuację – dodał specjalista.

Pytanie, czy pracownicy zlecili to swoim przełożonym w imię oszczędności, czy też wybrali to rozwiązanie z lenistwa. W każdym razie mycie koszy odbyło się w kamizelce odblaskowej z napisem: „W trosce o czystość Ferencváros”. Jeśli tak wyobrażają sobie czystość w Ferencváros, to duży problem!

Metropolita