Aktor opowiedział o niepokojącym rozwoju wydarzeń w podcaście ATV Húzós, w którym wyjawił, że jego stan się pogorszył. Oprócz pięciu przerzutów do kości walczy z rakiem węzłów chłonnych i obecnie nie nadaje się do pracy w teatrze, ponieważ bardzo szybko się męczy.

napisał Blikk .

Aktor był w tym tygodniu gościem Húzós Rónai z podcastem Egonal i w programie powiedział, że coraz trudniej mu znosić chorobę i leczenie.

„Nie nadaję się teraz do teatru. Przynajmniej nie teraz. Strzelam i tam też się męczę, ale strzelanie utrzymuje we mnie ducha, a jak jest nagrywanie, bo wtedy nic nie czuję, ale potem się męczę. Bardzo szybko się męczę, ale to pewnie przez chemię i mam nadzieję, że to już koniec”

– powiedział Revicky na antenie.

„Nie zdawałam sobie sprawy, że mam tak poważną chorobę. Powiedzieli, że mam mnóstwo komórek nowotworowych, w biopsji nie znaleźli ani jednej zdrowej komórki, więc trzeba było wszystko wyciąć.

Lekarz ujawnił, że nie jest to nowość, ale ma 5-10 lat. A to oznacza, że ​​od dziesięciu lat choruję na raka, ale nic nie zauważyłam, poza tym, że przez noc zatkała mi się cewka moczowa. To coś eksplodowało, nie było po tym śladów”

aktor wspominał przeszłość.

Gábor Reviczky najpierw podkreślił, że nie chce chemioterapii, ale potem tomografia PET wykazała, że ​​problem jest większy, niż myślał.

„Okazało się, że w kościach są pięciokrotne przerzuty, mam też raka gruczołu szyi. To już jest powikłanie i nie jest to ta sama komórka nowotworowa, która znajdowała się w prostacie, ale mogła nadal się rozwijać. I z tego powodu oczywiście akceptuję chemię, bo najstraszniejszą śmiercią jest śmierć na raka kości, kiedy pacjenci umierają z krzykiem z bólu”

– powiedział w programie Gábor Revicky.

Źródło: szerzelekmagyarorszag.hu

Zdjęcie na okładce: MTI/Csilla Cseke