Viktor Orbán miał jak zwykle rację, nazywając Brukselę parodią.

PE wpadł obecnie na nowy pomysł, zgodnie z którym Ukraina mogłaby otrzymać członkostwo „obserwatora” do czasu przystąpienia. Według Roberty Metsoli można by zaproponować dodatkowe świadczenia, takie jak udział w programie młodzieżowym Erasmus. Tak, mówimy o Erasmusie, którym szantażowano Węgry.

Politico napisało, że lobby wokół rozszerzenia UE najwyraźniej zyskało na sile, gdyż na pierwszy plan wysunęły się już „korzyści przejściowe” w związku z oczekującymi na akcesję Ukrainą i Mołdawią .

W zeszłym roku UE wyznaczyła Ukrainę i Mołdowę jako oficjalne kraje kandydujące, wkrótce po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Od tego czasu praktycznie nieprzerwanie trwa nacisk, aby oba kraje jak najszybciej przystąpiły do ​​UE. Teraz Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, wystąpiła z propozycją, aby oficjalne negocjacje akcesyjne rozpoczęły się w tym roku.

Ponadto Metsola wystąpił z nietypową propozycją, aby ustawodawcy obu krajów kandydujących dołączyli do zgromadzenia w charakterze członków „obserwatorów”.

Byłby to bezprecedensowy krok ze strony UE. Zdaniem przewodniczącego PE krajom znajdującym się na progu akcesji można by również zaoferować znacznie więcej korzyści, od korzyści z jednolitego rynku po udział w programie młodzieżowym Erasmus.

Nie zrozumcie mnie źle: z politycznego punktu widzenia, jeśli jakiś kraj patrzy na Europę, Europa musi szeroko otworzyć swoje drzwi

– powiedziała Metsola.

Na grudniowym szczycie unijni przywódcy zadecydują, czy oficjalnie rozpocząć negocjacje akcesyjne Ukrainy i Mołdawii.

Wyróżnione zdjęcie: DPA Picture-Alliance/Wiktor Dąbkowski