Tonie jak Titanic i Unia Europejska z pewnością będzie musiała uzupełnić w swoim finansowaniu utracone fundusze amerykańskie.

Stłumienie kontrataku doprowadziło Ukrainę w ślepy zaułek. Porażka dramatycznie zwiększyła napięcia w kraju, a także między Kijowem a jego sojusznikami. Wspieranie Ukrainy jest także coraz większym obciążeniem dla Zachodu. W Kongresie amerykańskim przeciąga się głosowanie nad nową pomocą, a pakiet przyznający 20 miliardów euro na cztery lata wzbudził kontrowersje także w Unii Europejskiej. Jednak w obliczu oczekiwanego spadku amerykańskich dotacji Bruksela będzie miała coraz większe zadanie w finansowaniu Ukrainy. Utracone amerykańskie pieniądze z pewnością będzie musiała zastąpić Unia Europejska.

Ukraina planowała dotrzeć do Morza Azowskiego jesienią, jednak w ciągu ostatnich pięciu miesięcy pokonała zaledwie 17 kilometrów i zmuszona była walczyć o pozycję. Według ukraińskich dowódców wojskowych przyjęcie amerykańskich myśliwców nie pomoże w tym impasie. Rosyjski harówka działa coraz sprawniej, od początku wojny Ukraina straciła także ok. 200 tys. żołnierzy – szacunkowa liczba zabitych i rannych – a jakby tego było mało,

„w międzyczasie, w związku z przekształceniem się konfliktu izraelsko-palestyńskiego w wojnę, powoli Zachód też”

w ten sposób oceniają sytuację francuskie „ Le Figaro” i „Wyzwolenie” Jak zauważają, w Kijowie, Brukseli i Waszyngtonie nic nie poszło zgodnie z planem, a Ukrainę czeka ciężka zima. To jeszcze nie porażka – dodają, ale w związku z takim rozwojem frontów Kijów musi pogodzić się z myślą o utracie terytorium.

„Ukraina musi przyjąć pozycje obronne, nawet jeśli oznacza to utratę terytorium”

Wyraża to już „Wall Street Journal” Żadna ze stron nie będzie w najbliższej przyszłości w stanie się przebić, dlatego też wojska ukraińskie będą musiały przygotować się do utrzymania linii frontu. W międzyczasie mogą odetchnąć i uzupełnić swoje szeregi, ale jak zauważa amerykański ekspert wojskowy CNA Dmitrij Gorenburg, kolejna faza wojny niesie dla Ukrainy w dalszym ciągu szereg niebezpieczeństw. Ale dowódcy wojskowi w Kijowie przyznają też, że bitwa pozycyjna, przedłużająca się wojna faworyzuje Rosję, która ma znacznie większe rezerwy. Na razie nikt nie posuwa się tak daleko, aby sądzić, że armia ukraińska może w ogóle nagle się załamać, a Rosjanie w zasadzie tylko na to czekają lub na to liczą.

Analitycy, z którymi rozmawiał Bild mówią o impasie

Jak zauważa Stefanie Babst, która pracowała w sztabie NATO, rosyjska strategia oparta na wyczerpaniu sprawdza się z możliwościami, jakie daje przewaga powietrzna, przy ciągłych i zmasowanych atakach artyleryjskich i dronów, a także przy fragmentacji frontu. Uważa, że ​​Rosjanie również nie będą w stanie się przebić, ich celem jest utrzymanie zdobytych terytoriów. Joachim Krause, profesor Uniwersytetu w Kilonii, jest bardziej optymistyczny i widzi, że Ukraińcy kosztem ciężkich strat mogą przesunąć sytuację na froncie z obecnego stanu, jeśli przekroczą Dniepr. Przeczy temu jego kolega z Kilonii Thomas Eger, który twierdzi, że strona rosyjska jest znacznie lepiej wyposażona w amunicję, więc impas z pewnością utrzyma się w dającej się przewidzieć przyszłości. Były ambasador USA w NATO Douglas Lute również podkreśla brak technologii i amunicji.

„Były dowódca sił NATO, emerytowany admirał James Stavridis, idzie jeszcze dalej, wierząc, że Ukraina musi pogodzić się z chwilową utratą swoich terytoriów”

Jak dla Bloomberga , Moskwa może zachować Krym i połączenie lądowe półwyspu z Rosją. To oczywiście nie będzie się podobać nikomu – dodaje, łącznie z Rosją. Według Stavridisa Ukraina musi zdać sobie sprawę, że nie może wygrać, dlatego musi zakończyć wojnę, tak jak kiedyś zrobiła to Korea Południowa, i rozpocząć odbudowę.

„Ale były sekretarz generalny organizacji Anders Fogh Rasmussen zasadniczo akceptuje utratę terytorium, przedstawiając swoją propozycję szybkiego przystąpienia Ukrainy do NATO”

kiedyś brytyjskiemu Guardianowi Jak podkreślił, krok ten nie oznaczałby zamrożenia konfliktu między Rosją a Ukrainą. Zdaniem Rasmussena częściowa akcesja i towarzyszący jej obowiązek pomocy ze strony partnerów sojuszu odstraszyłyby Rosję od ataków na terytoria ukraińskie w ramach NATO, a tym samym pozwoliłyby ukraińskim siłom zbrojnym skoncentrować się na walkach frontowych.

„Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych również pesymistycznie ocenia szanse Ukrainy na zwycięstwo. Według Josepa Borrella nie oczekuje się, że Ukraina w najbliższej przyszłości wygra z Rosją”

Wysoka Przedstawiciel, która wypowiadała się na ten temat na kongresie Europejskiej Partii Socjalistycznej w Maladze, zauważyła również, że jednocześnie należy przygotować się na możliwość zmniejszenia się amerykańskiej pomocy przeznaczonej dla Ukrainy oraz że należy zrekompensować Kijówowi. Według Borrella zadanie to spadnie na Unię Europejską. Pytanie brzmi, czy UE jest w stanie udźwignąć i chce wziąć na siebie to dodatkowe obciążenie. Jest to ostrzeżenie, że letnia propozycja Wysokiego Przedstawiciela, aby UE utworzyła fundusz, który wspierałby Ukrainę kwotą maksymalnie 5 miliardów euro rocznie przez cztery lata – w ramach szerszych zobowiązań krajów zachodnich w zakresie bezpieczeństwa – w walce z rosyjską inwazją , może zakończyć się niepowodzeniem ze względu na opór państw członkowskich. Jednak choć oczekuje się, że ministrowie obrony UE omówią plan dzisiaj, zdaniem dyplomatów kilka krajów, w tym uważane za państwo wagi ciężkiej Niemcy, wyraziło zastrzeżenia co do przeznaczania tak dużych kwot z wieloletnim wyprzedzeniem.

„Kwestia długoterminowego finansowania Ukrainy jest coraz dotkliwiej poruszana w Unii Europejskiej, a jednocześnie narasta sprzeciw wobec niej”

„Der Spiegel” wyjaśnia na przykład, że Wołodymyr Zełenski skutecznie wykorzystał media, aby pozyskać poparcie Zachodu, co przełożyło się na znaczną pomoc wojskową. Stany Zjednoczone mogłyby jednak ograniczyć pomoc dla Ukrainy, co mogłoby być katastrofalne dla ukraińskiej armii, która boryka się z ogromnymi niedoborami broni. W związku z tym magazyn zwraca uwagę, że niemiecki rząd, choć jeden z głównych zwolenników Ukrainy, przyznał, że nie może w pełni zrekompensować braku amerykańskiej pomocy. Spiegel finansowej i wojskowej, nie może zająć miejsca Stanów Zjednoczonych. Powodem wstrzemięźliwości Niemiec jest rosnąca popularność sił krytykujących bezmyślne i niekończące się wsparcie Ukrainy.

„Węgierskie, a teraz podobne słowackie zastrzeżenia dotyczące finansowania Ukrainy są zatem popierane przez coraz większą liczbę osób, choć już ciszej”

Choćby dlatego, że społeczeństwa europejskie są coraz bardziej zmęczone wojną i elity polityczne muszą jakoś na to zareagować. Już 57 procent ludności na Słowacji, 58 procent na Cyprze, 58 procent w Bułgarii, 56 procent w Austrii, 53 procent w Grecji i 54 procent na Węgrzech nie popiera płacenia przez UE za uzbrojenie Ukrainy. Ale jest to także ostrzeżenie, że – jak wynika z Eurobarometru , mierzącego średnią dla całej Unii – w porównaniu z 42 proc. w kwietniu 2022 r. jedynie 26 proc. w pełni popiera zbrojne i finansowe wsparcie Ukrainy. Ale nastroje w Stanach Zjednoczonych również się zmieniają. O ile w maju, przed rozpoczęciem kontrataku, 46 proc. ankietowanych zgadzało się, że Ukrainie należy pomóc bronią, dziś odsetek ten wynosi zaledwie 41 proc., jak wynika z Reuters/Ipso 34 procent wyborców Demokratów i 56 procent Republikanów uważa, że ​​kwestia Ukrainy nie jest sprawą Ameryki. Dane te pokazują także, że coraz więcej osób ma poczucie, że Ukraina to tonący statek, który należy w porę zejść na ląd.

„Polityka wewnętrzna USA, zwłaszcza stanowisko Partii Republikańskiej w sprawie finansowania, utrudniają dalsze wspieranie Ukrainy”

„Z tygodnia na tydzień coraz trudniej jest stworzyć narzędzia i zdolności niezbędne Ukrainie do obrony swojego terytorium i kontynuowania działań” – powiedział wczoraj na konferencji prasowej Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Bidena. Wsparcie militarne i finansowe nie zależy od obietnic prezydenta Bidena, zauważył Sullivan, ale od woli Kongresu. Izba niższa z większością republikańską utrudnia wsparcie i uzależnia od zapewnienia pracownikom sektora publicznego wynagrodzeń, aby rząd nie przekazał Kijowowi zakładanej ostatnio kwoty. „Okno się zamyka” – powiedział Sullivan. Nie mogą dać Ukrainie wszystkiego, czego potrzebuje – dodał z goryczą.

„Widzą to także w Kijowie, więc według strana.ua

Były amerykański prezydent poprzez większość republikanów zasadniczo kontroluje Kongres, blokując ukraińskie dotacje. Prawdopodobnie z tą akcją ma także związek fakt, że szef gabinetu prezydenta Andrij Jermak przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych jako członek ukraińskiej delegacji. Trump jednak nie bardzo chce rozmawiać z Zełenskim, a nawet stara się trzymać z daleka od coraz bardziej żenującej kwestii ukraińskiej. Prawdopodobnie oszczędza ten temat na potrzeby kampanii obwiniającej Bidena za porażkę pomimo wsparcia.

„Ale zmęczenie wojną zaczyna przytłaczać nawet społeczeństwo ukraińskie, które dotychczas było przedstawiane jako wyraźnie entuzjastyczne”

Choć od pewnego czasu na Ukrainie nie są publikowane wskaźniki popularności wyborów,  strana.ua pozyskała wewnętrzne ankiety. Zgodnie z tym, gdyby wybory prezydenckie miały się odbyć teraz i kandydował popularny wódz naczelny Walerij Załużny, zwyciężyłaby aktualna głowa państwa Wołodymyr Zełenski z wynikiem 30–40 proc. Poparcie Załużnego wynosi 20-30 proc., jednak należy zauważyć, że szef sztabu nie wypowiadał się jeszcze na temat zamiaru kandydowania, a taka zapowiedź zwykle zwiększa jego popularność. W wyborach parlamentarnych ewentualna partia stojąca za Zaluzsnym uzyskałaby 20-25 proc., a Sługa Narodu tylko 10-02. Partia Prituli i Poroszenki otrzymałaby około pięciu procent.

„A dlaczego jest niezadowolenie z władz, jasno pokazuje poniższa sprawa, którą publikuje się w mediach społecznościowych”

W Ungvár przy pomocy policji i żołnierzy sztab wojskowego dowództwa pomocniczego siłą zabrał kierowcę autobusu wiozącego na zawody dzieci sportowe z Winnicy. Złapano go w schronisku i zabrano wraz z innymi osobami. Zabrano mu telefon, więc nie mógł poinformować rodziny ani trenerów o tym, co się stało. Władze nie zainteresowały się także faktem, że był on jedynym kierowcą autobusu, dlatego dzieci utknęły w Ungvár. Wezwanie wciśnięto w ręce kierowcy autobusu, który był już w drodze do Czernihowa. Dowódca Winnicy przejął transport dzieci, a firma transportowa wysłała nowego kierowcę, ale nikt nie odważył się wejść po kluczyki do autobusu pozostawionego w rezerwie wojskowej. W końcu podjęła się tego pani, która przeprowadziła się z Mariupola.

Plac Moszkowski

Foto: EUROPRESS/Sergei SUPINSKY/AFP