Tylko mecze eliminacyjne Anglików i Francuzów do mistrzostw Europy oglądało na stadionach średnio więcej widzów niż mecze u siebie reprezentacji Węgier na Puskás Arenie. Bezpośrednie wyjście oraz wielkość i wykorzystanie naszego stadionu narodowego zapewniły nam miejsce na podium w skali całej Europy.
Jak wiadomo, kilka dni temu zakończyły się eliminacje do Mistrzostw Europy (a dokładniej ich pierwszy etap, bo trzy reprezentacje narodowe mogą jeszcze dotrzeć do Niemiec przez play-offy).
Reprezentacja Węgier dostała się na Mistrzostwa Europy niepokonana i jako lider grupy, czekając na losowanie finału, a potem drugiej kapelusza.
Oprócz doskonałej gry zespołu przez niemal cały mecz i pracy profesjonalnej kadry na wysokim poziomie, do wielkiego sukcesu przyczynili się oczywiście także kibice, o czym świadczy średnia oglądalność naszych krajowych eliminacji oraz zawsze świetna atmosfera .
Według oficjalnych danych UEFA na cztery mecze drużyny Marco Rossiego w Budapeszcie w ramach serii eliminacyjnej przychodziło średnio 57 252 osób, co jest wynikiem trudno porównywalnym w całej Europie.
Liczby te są ciekawe także z tego punktu widzenia, że w przypadku pełnej sali na Puskás Arenie mówimy zazwyczaj o 65 tysiącach widzów, jednak liczba ta nigdy nie pojawia się w oficjalnych danych UEFA.
Krajowa widownia meczów kwalifikacyjnych reprezentacji Węgier do Mistrzostw Europy 2023:
Węgry-Bułgaria (27.03.2023) – 53 000 widzów
Węgry-Litwa (20.06.2023) – 58 274 widzów
Węgry-Serbia (14.10.2023) – 58 215 widzów
Węgry-Czarnogóra (19.11.2023) – 59 600 widzów
Anglia była w stanie zakończyć mecz przed nami, rozegrawszy wszystkie trzy mecze na 90-tysięcznym stadionie Wembley, więc zaczęła od „niewielkiej” przewagi nad rywalami, a Brytyjczycy mieli nawet możliwość przesunięcia jednego ze swoich meczów na Old Trafford w Manchesterze, który notabene ma również większą pojemność (76 212) niż Puskás Arena (67 889). W ten sposób średnia liczba widzów drużyny angielskiej wyniosła 76 696, co stanowi najwięcej spośród wszystkich drużyn narodowych grających w europejskich kwalifikacjach.
Francja, która również posiada stadion o znacznie większej niż przeciętna pojemności, ledwo wyprzedziła naszą, choć drużyna Didiera Deschampsa rozegrała „tylko” dwa mecze na Stade De France mogącym pomieścić ponad 81 000 widzów, ale jej dwa ostatnie mecze u siebie były grany przez Paris Saint-Germain Zabrał go do Parc de Princes i Nicei. Jednak nadal wyprzedzali węgierską średnią, choć tylko o kilkaset punktów, Mbaeppe zakończył mecz z 57 645 punktami.
Oprócz tej trójki istniały jeszcze dwa zespoły, które mogły wyprodukować liczby powyżej 50 000. Polacy osiągnęli średnią na poziomie 54584, mimo że ich zespół nie radził sobie zbyt dobrze w kwalifikacjach i został także zmuszony do play-offów. Włosi z wielkim trudem przebili się do Mistrzostw Europy, ale kibice nie raz z radością obserwowali ich cierpienia w czterech lokalizacjach: na stadionie Diego Armando Maradona w Neapolu, San Siro w Mediolanie, San Nicola w Bari i oczywiście Stadio w Rzymie w Olimpico. Squadra azzurra zakończyła grę ze średnią 53868.
Wiele osób odwiedzało także mecze Irlandczyków, Szkotów czy Portugalczyków, ale żaden z nich nie mógł przekroczyć średniej liczby 50 000 widzów. Hiszpanie pewnie by to potrafili, ale prawie zawsze grali na mniejszych arenach (Málaga, Granada, Sewilla, Valladolid).
uefa.com/csakfoci.hu _
Wyróżniony obraz: András Gável