W niewytłumaczalny i niemal niewytłumaczalny sposób niezliczone zjawiska naszego życia ukazują obraz życia godnego normalnego człowieka (godnego osoby stworzonej na swój obraz, zdaniem Wszechmogącego) bardziej nadającego się na komedię, no cóż, tragikomedię.

Tak, cytuję stary, stary hit, który jest naprawdę bardzo stary, ale kompozycja Béli Zerkovitza wciąż trafia w serce. Jak wiemy, piosenka i tekst odniosły w swoim czasie ogromny sukces. Dlaczego wiele osób nadal ma wrażenie, że ten tekst należy do nich? No cóż, bo utalentowana osoba trafiła w nastrój tamtych czasów. Tak jakby ktoś go nie znał: „Naucz się robić komedie, mój synu! / Naucz się śmiać i płakać, jeśli musisz! / Naucz się robić dobre wrażenie nawet złym! / Dbaj o siebie, nikogo więcej! / Nie wierz przyjacielowi, wierny kochanku! / Nie wierz przysiędze, nigdy w nią nie wierz! / Naucz się robić komedię, mój synu, / bo wszystko, po prostu wszystko jest komedią!”

No cóż, tak właśnie brzmi refren piosenki i kto wie, ile osób poczuje, że to piosenka też dla nich, jeśli przypadkiem poprzedni hit pojawi się w stacji muzycznej. Chociaż jego autora nie ma już prawie dziewięćdziesiąt lat. Taki prawdziwy hit.

I dlaczego dochodzi się do tego, że autorowi tekstów poprzedniego hitu podaje się prawdę? (Nazywano go László Szilágyi, ponieważ on też już nie żyje.)

Cóż, trudno byłoby to wytłumaczyć.

A może to nie jest takie trudne? Jeśli w tym czasie rozejrzymy się po świecie, musimy niezbicie stwierdzić, że niezliczone zjawiska naszego życia w niewytłumaczalny i prawie niewytłumaczalny sposób bardziej nadają się na komedię, no cóż, tragikomedię, zamiast pokazywać obraz życia godnego normalnego człowieka (według Wszechmogącego godny osoby stworzonej na swój obraz) .

Kto zaprzeczy, że nasze życie regularnie zalewa fala kłamstw, instynkt zabijania wynikający z żądzy władzy, nienasyconej chęci panowania nad innymi ludźmi, a to wszystko kończy się tragedią, rzadziej tragikomedią? .

Tak żyjemy dzisiaj, a może tak zawsze żyli ludzie urodzeni na planecie Ziemia.

Ale pytanie było zawsze takie samo; dlaczego ludzkość wszystkich czasów nie stworzyła sobie życia godnego swego Stwórcy?

Moglibyśmy zbadać to pytanie, a dokładniej udzieloną na nie odpowiedź, pod wieloma względami – wielu to robi – na przykład z punktu widzenia różnych religii, ale autentyczna odpowiedź jest mało prawdopodobna. Mały diabeł kryje się w człowieku, ale czyż hitowa piosenka, że ​​wszystko jest tylko komedią, nie jest prawdą?

Odpowiedź będzie najbardziej autentyczna, jeśli uznamy, że jest prawdziwa. Próbują ze wszystkiego zrobić komedię.

Czy to doświadczenie zwane wojną zastępczą, które wciąż trwa na Ukrainie i na którym żądny pieniędzy, prowojenny siserahad z przeszłości robi dobre wrażenie, nie jest komedią? Stawiając na czele „armii” komika, którego wspiera w swojej jaskini darowiznami w postaci pieniędzy i broni, nie powinien on być zmuszony do rozgrywania gry na boisku.

Tymczasem przygląda się obojętnie, jak rodzina wybranego komika wykupuje wakacyjne domy w najdroższych stanach świata za zawrotne sumy pieniędzy. To jest prawdziwa komedia.

(Zastanawiałem się, czy podczas dawnych wojen Zrínyi, Hunyadi, Rakoczi krzyczał z jakiej jaskini, żeby go zaatakować, moi żołnierze, żeby tylko zaatakować! Do tego czasu będę w domu albo ja' Będę biegał po całym świecie, właściwie buduję dla siebie nowy zamek, po prostu walcz! Prawda, czy w przeszłości było to nie do pomyślenia?) Wiem, że dzisiejsza wojna jest inna. Bardzo różne. Ale krwawych i niedopuszczalnych czynów nie należy zamieniać w komedię. Jak i wiele innych zjawisk.

Oto na przykład komedia klimatyczna.

Trwa to już od dawna i mimo wszelkich wysiłków i faktów naukowych mistrzowie świata zamienili to zjawisko w komedię, czyli koncepcję tzw. zmian klimatycznych.

Sztucznie wyprodukowane Grety, dranie, które niszczą wspaniałe rzeźby i obrazy, wylewają bzdury o ogromnym niebezpieczeństwie, jakie zagraża ludzkości na przykład z powodu globalnego ocieplenia, a także z powodu bydła, które - ojcze miłosierdzia, nie odchodzi - ma odwagę oddychać . Uważają, że jest to dla nas szkodliwe.

Znane na całym świecie obrazy są również bardzo szkodliwe, dlaczego nie są dokładnie rozumiane. Jak dotąd nikomu nie przeszkadzały, ale dzięki części prasy udało się doprowadzić zdrowy rozsądek i dowody nauki w ślepy zaułek.

Pomimo tego, że wielu naukowców twierdzi obecnie, że wyśmiewanie przewidywanego globalnego ocieplenia jest śmieszne, oddychanie bydła nie stanowi zagrożenia dla naszej Ziemi. Oczywiście producentów komedii nie dotyczy to, nadal gorąco martwią się zmianami klimatycznymi i wcale nie przejmują się tym, że opisane przez nich „niebezpieczeństwa”, w rzeczywistości katastrofy jakimś cudem nigdy nie miały miejsca, jak twierdzą.

Czytałam też, że za około 25 lat średnia temperatura na Ziemi może wzrosnąć o 2, czyli dwa stopnie Celsjusza, a to stanowi skrajne niebezpieczeństwo.

Na razie nie ma informacji, jakie jest zagrożenie. Oczywiście propagatorzy horrorów nie mają o tym zielonego pojęcia, zadowalają się przekomarzaniem.

Mieszkałem już w latach pięćdziesiątych XX wieku, niedaleko Hortobágy i było wiele, wiele lat, kiedy termometry pokazywały czterdzieści stopni. Na stałe. I zostaliśmy. Graliśmy jednak przez całe lato. Nie na luksusowych plażach, ale na podwórku.

Odmawiam więc wspierania producentów komedii w ich wysiłkach, aby twierdzić, że powinniśmy bać się wzrostu temperatury o jeden lub dwa stopnie. Ci, którzy obalali powyższe zjadliwe artykuły, napisali także, że wzrost o 2 stopnie Celsjusza oznaczałby, że odtąd temperatura będzie rosła o mniej niż 0,1 stopnia rocznie. Co – i oni też to napisali – jest zupełnie niezrozumiałą wielkością wzrostu z punktu widzenia klimatu naszej Ziemi. Skandaliczne artykuły pseudonaukowe zamieniają naukę w komedię, więc na tym poprzestańmy, bo na razie wydaje się, że producenci komedii są w lepszej sytuacji.

A teraz posunę się nawet do stwierdzenia, że ​​rzeczywiście można wpływać na klimat, a nawet na wszystko, jeśli znajdzie się wystarczająco dużo podłych ludzi, którzy chcą ingerować w porządek stworzenia i przy pomocy nauki, potrafi zabijać ludzi, wszczynać wojny dla zysku, człowieku, wywołać chorobę zwierzęcia, po węgiersku: obrócić wszystko przeciwko przyzwoitemu człowiekowi.

Taka jest wojna i taka jest bomba atomowa, która została już przetestowana.

„Naucz się robić dobrą minę na złe”, cytując po raz kolejny stary hit. Oczywiście jak dotąd udało się namalować dobry obraz wszelkiego zła, głupoty i znęcania się. Nie było konsekwencji za podłe czyny, sztuczną histerię klimatyczną, bezsensowne wojny i codzienne prowokacje.

Zło ludzkie jest zatem tym, co jest w stanie zniszczyć dzieło stworzenia, w tym człowieka.

Potrafi wpłynąć na klimat w złym kierunku, potrafi strącać gwiazdy z nieba, potrafi zastraszyć masy ludzi, nakłonić ich do popełnienia niezgodności z prawem, uciszać tych, którzy mówią prawdę, demaskują podłość , i tak dalej. I może pocierać dłonie, że to była „dobra zabawa, męska robota”. To jest miejsce, w którym teraz jesteśmy.

Musimy jednak nalegać, aby móc mówić prawdę i nie pozwolić, aby ci, którzy mówią prawdę, zostali uciszeni.

Znany węgierski prawnik Endre Tanka, zajmujący się m.in. prawem rolnym i prawem ochrony środowiska, badał ostatnio fizjologiczne skutki metali ciężkich rozprzestrzenianych za pomocą tzw. smug chemicznych. Są to oczywiście samoloty, które pojawiają się od lat, krążąc po przestrzeni powietrznej, emitując puszyste, białe chmury i wypuszczając coś, o czym do tej pory nie mieliśmy pojęcia, co zawierają.

Cóż, profesor Tanka odkrył, że substancje te mają wielkość nanometryczną i łatwo przenikają przez barierę krew-mózg. Zwiększone stężenie metali w mózgu oznacza ryzyko wystąpienia chorób takich jak choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, autyzm, demencja itp.

Wysokie stężenia metali osłabiają i/lub degradują nasz układ odpornościowy. W naturze wysokie stężenia glinu zakwaszają glebę. Utrudnia to roślinie uzyskanie potrzebnych składników odżywczych i wody. Tak właśnie zachodzi zjawisko chorych lasów, zdeformowanych gałęzi i liści.

Wszystko to jest jednym z decydujących elementów niszczenia życia związanego z wietrzeniem.

A co się za tym wszystkim kryje? Cóż, zdaniem naukowca, jest to nakaz „tworzenia pogody” i inżynierii klimatycznej.

Tak, to wszystko było tylko komedią, teraz jest to bardziej tragikomedia. Co możemy zrobić? Szkoda, że ​​nie wiemy! Trudno coś doradzić. Stare powiedzenie zawsze brzmi: zaufaj Bogu i utrzymuj suchy proch i nie pozwól, aby ludzie patrzyli na nas jak na idiotów. Nie przychodzi mi teraz do głowy mądrzejszego. Mogę jednak obiecać, że postaramy się zdemaskować machinacje producentów komedii. Ciąg dalszy nastąpi.

Węgierska gazeta