Zapowiedziano, że węgierskie aspekty zostały zweryfikowane w związku z rozszerzeniem działającego od 2016 roku programu wsparcia praktycznego NATO dla Ukrainy, w ramach którego można przekazywać wyłącznie urządzenia nieśmiercionośne, wyłącznie na zasadzie dobrowolności. Minister Spraw Zagranicznych i Handlu Péter Szijjártó w środę w Brukseli.

Jak wynika z komunikatu ministerstwa, szef resortu powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady NATO-Ukraina na szczeblu ministrów spraw zagranicznych, że choć może się to wydawać nudne, należy stwierdzić, że decyzja organizacji wojskowej o należy zrobić wszystko, aby uniknąć konfrontacji z Rosją, jest nadal aktualne i choć na spotkaniu panowała „specyficznie wojownicza atmosfera”, to też nikt tego nie kwestionował. Nawet dzisiaj sojusznicy dali jasno do zrozumienia, że ​​w obecnych okolicznościach nie ma mowy o członkostwie Ukrainy w NATO”.

Poinformował, że podjęto decyzję o przedłużeniu programu praktycznego wsparcia Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego na Ukrainie, rozpoczętego na długo przed wybuchem wojny, w 2016 roku. Przygotowując to, rząd reprezentował dwa istotne aspekty, z jednej strony zachowanie zasady dobrowolności, tak aby każde państwo członkowskie mogło samo decydować, czy chce wziąć udział w programie. Z drugiej strony, aby w ramach inicjatywy przekazywane były wyłącznie urządzenia nieśmiercionośne.

„Czy to też nie jest niezwykle ważne, bo taki krok mógłby nieść ze sobą ryzyko eskalacji”

ostrzegł.

Z zadowoleniem przyjął także fakt, że zatwierdzono oba węgierskie aspekty, udział jest dobrowolny, a program może dotyczyć wyłącznie urządzeń nieśmiercionośnych.

Péter Szijjártó stwierdził, że Węgry stoją na straży integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, ale jednocześnie, zgodnie z jego słowami, należy wyjaśnić, że szalejąca tam wojna nie jest wojną europejską, toczone bitwy nie toczą się o pokój i demokrację kontynentu.

„Ukraina walczy o siebie, o swoją integralność terytorialną, o swoją suwerenność i o swoją niezależność, co bardzo cenimy, bo jest to oczywiście walka bohaterska, ale powtarzam: to nie jest nasza wojna, która jest dlaczego odrzucamy jakiekolwiek podejście, które zaczyna się od tego”

podkreślił.

Podkreślił, że członkostwo Ukrainy w NATO nie jest w porę z dwóch powodów. Z jednej strony nie jest możliwe włączenie państwa będącego w stanie wojny zgodnie z traktatem podstawowym, gdyż narażałoby to sojusz na niebezpieczeństwo, a w niektórych przypadkach bezpośrednio wiązałoby się z ryzykiem wybuchu III wojny światowej.

Z drugiej strony należy też widzieć, że NATO to także wspólnota wartości, w której nie ma miejsca dla państwa stale tłumiącego prawa mniejszości narodowych.

Poinformował, że organizacja zaleciła realizację programu reform dla Kijowa, który z inicjatywy Węgier obejmował także poszanowanie praw wspólnot narodowych, a rząd będzie jak najściślej monitorował realizację tego oczekiwania na szczeblu NATO jak to możliwe.

Minister stwierdził, że węgierskie stanowisko w tej sprawie nie uległo zmianie od rozpoczęcia pozbawienia praw osiem lat temu, zgodnie z którym konieczny jest powrót do warunków z 2015 roku w zakresie używania języka ojczystego.

„Rozumiemy, słyszymy oczywiście, że Ukraińcy zapewniają, że ustawa została już uchwalona, ​​że ​​nagle zwołano przedstawicieli wspólnot narodowych, co nie zdarzało się od lat. Teraz bardzo się starają, ale faktem jest, że przez ostatnie osiem lat strych był już zapełniony takimi wypowiedziami”

podkreślił.

„Słyszałem wiele obietnic, wiele razy słyszałem, że prawie wszystko zostało rozwiązane, a potem stało się odwrotnie. Dlatego wierzymy w przyjęte i wdrożone ustawodawstwo, wierzymy w przyjęte i wdrożone ustawodawstwo”

podkreślił.

„Jeśli takie rzeczy się pojawią, oczywiście je ocenimy, ale nie można nas prowadzić ani wprowadzać w błąd stwierdzeniami” – dodał.

MTI

Wyróżniony obraz: strona Pétera Szijjártó na Facebooku