Zdobywcy nagród Kossutha i Erkela Ferenców nie spodziewali się, że jego rockowa opera István, király, napisana wspólnie z Jánosem Bródym, będzie nieprzerwanie popularna przez dziesięciolecia. Artysta opowiedział także o nieoczekiwanym sukcesie dzieła, które w tym roku kończy 40 lat, a także uprawie winorośli, która jest dla niego źródłem orzeźwienia, w programie Duna Almárium.
Według Levente Szörényi z przerażeniem stwierdzamy, że w tym roku minęły cztery dekady od zaprezentowania węgierskiej opery rockowej numer jeden „István, király”. O spektaklu muzycznym, który stał się klasykiem, mówił już kilkukrotnie: na początku w ogóle nie przewidywano, że jego popularność utrzyma się tak długo.
„Kilka lat temu przekonałem się o tym dzięki bardzo bliskiemu doświadczeniu
ta muzyka może spodobać się także nowemu pokoleniu.
Mój mały wnuczek miał zaledwie trzy lata, kiedy skacząc dwadzieścia centymetrów nad ziemię, zaśpiewał „Abcug Koppány, precz z nim!” „” Levente Szörényi udostępnił jako gość programu Duna Almárium. Przed sukcesem opery rockowej István kompozytor przeżywał pracowite dni artystów jako członek zespołu Illés, a następnie Fonograph i szybko zdał sobie sprawę, że potrzebuje spokojnego miejsca i zajęcia, które doda mu nowej energii.
Zajmuje się uprawą winorośli od 1994 roku i zdobył kilka profesjonalnych nagród za swoje wina produkowane na Wyżynie Balatonu.
„Zmęczyłam się karierą, poczułam, że muszę wyjść z ram sztuki. Chciałem naładować swoją duszę, więc kupiłem obszar winnicy, gdzie wykonuję zielone prace. Mój prawy nadgarstek jest teraz zniszczony, dużo pracowałem, teraz używam elektrycznych sekatorów” – dodał Levente Szörényi. Całą rozmowę można ponownie obejrzeć na stronie Media Click Almárium .
Źródło: hirado.hu
Foto: Levente Szörényi (Foto: MTVA/Almárium)