Stało się jasne, dlaczego Stany Zjednoczone, które miałyby odegrać kluczową rolę w zaprowadzeniu pokoju, chcą, aby wojna rosyjsko-ukraińska trwała.

Antony Blinken publicznie przyznał, że zdecydowana większość pieniędzy przeznaczonych dla Ukrainy, także ze źródeł europejskich, trafia do firm amerykańskich. Nic więc dziwnego, że Amerykanie nie chcą zakończyć rozlewu krwi.

Według filmu krążącego w mediach społecznościowych, w którym opowiada się za dalszym wsparciem dla Ukrainy, sekretarz stanu USA Antony Blinken nazwał stanowisko Ukrainy w wojnie wyjątkowym sukcesem. Następnie, zwracając się szczególnie do amerykańskiej publiczności, dodał:

„Dziewięćdziesiąt procent pieniędzy przeznaczonych dla Ukrainy trafia do amerykańskich firm, to nakręca amerykańską gospodarkę”.

W istocie administracja otwarcie przyznała, że ​​Stany Zjednoczone są zainteresowane utrzymaniem stanu wojny, bez względu na to, jak straszne cierpienia powoduje ona dla ludności ukraińskiej, bez względu na to, jak trudne trudności gospodarcze i inne powoduje to dla własnych europejskich sojuszników.

Stany Zjednoczone byłyby kluczowym aktorem w tworzeniu pokoju.

Jak powiedział kiedyś ekspert ds. polityki bezpieczeństwa György Nógrádi: „To, jaki rodzaj pokoju narodzi się między Rosją a Ukrainą, nie będzie zależało od Ukrainy, ale od Stanów Zjednoczonych. Nikogo nie obchodzi, jak będzie wyglądać zachodnia granica Ukrainy po zakończeniu wojny. Granicą wschodnią zajmują się wszyscy, chociaż w stosunkach ukraińsko-polskich i ukraińsko-rumuńskich są niezwykle poważne różnice zdań”.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Amerykański minister spraw zagranicznych wygłosił paskudną przemowę
Źródło: Wikipedia