Z okazji setnych urodzin w rezydencji Ojtozi powitano Fábiána Juliannę z Berecka.
Nawet kobieta, która rozumiała piękny wiek, nie potrafiła rozszyfrować tajemnicy długiego życia, ale na podstawie niektórych aspektów możemy ją wydedukować sami.
Kiedy burmistrz Bereck Zoltán Dimény i nasza gazeta odwiedzili nas, ciocia Julianna spała, bo jak się okazało, swoje setne urodziny obchodziła w czwartek, kiedy to w miejscowym kościele rzymskokatolickim św. Fabiana i św. Sebestyén w obecności licznych krewnych, a następnie László Csomós, proboszcz parafii Berecki, pełniący obowiązki proboszcza, odwiedził go także osobiście, więc celebrans był już dość zmęczony. Choć nie chcieliśmy mu przeszkadzać, obecni członkowie rodziny, mimo naszej prośby, kazali mu się obudzić, a on od razu oświadczył, że nie jest głodny.
Jak się jednak okazało, zazwyczaj cieszy się doskonałym apetytem i nie skarży się na żadne choroby ani bóle, choć prawdą jest, że od Wielkanocy nie jest w stanie samodzielnie wstać z łóżka. Nie odpowiedział na nasze pytanie o tajemnicę jego długiego życia, ale fakt, że nigdy w życiu nie był w szpitalu, nawet nie był u lekarza i, jak wynika z jego zeznań, nigdy nie zażywał leków, jest tym bardziej wymowny.
Jednocześnie w rozwikłaniu tajemnicy może pomóc genetyka, ponieważ jej rodzice zmarli w wieku ponad 90 lat, a czwórka rodzeństwa, które wciąż żyje, ma po 80 i 90 lat.
Fábián Julianna urodził się 14 grudnia 1923 roku w prostej rodzinie rolniczej w Lemhény. Wyszła za mąż w Ojtozie należącym do wsi Bereck, gdzie urodziła czworo dzieci, obecnie ma siedmioro wnucząt, dwanaścioro prawnuków i troje praprawnuków. Jest najstarszym mieszkańcem wsi, w której dłużej od niego mieszkała Khell Julianna z Bereckich (1907–2011). W Felső–Háromszék żyje już tylko Pál Ferencné Veronika Kerezsi, wdowa z Bélafalv, urodzona 25 września 1922 r. w Kézdiszárazpatak.
Wyróżnione zdjęcie: Károly Kocsis / Székelyhon.ro