Jaką rolę odgrywają rodziny historyczne we współczesnym społeczeństwie węgierskim? Jaka jest dziś sytuacja kobiet w tym kraju? Dlaczego ważne jest, aby zająć się nowym pokoleniem XXI wieku? Wywiad z Margit Batthyány-Schmidt, przewodniczącą Węgierskiego Związku Kobiet i Węgierskiej Fundacji Batthyány.
Jaką rolę odgrywają rodziny historyczne we współczesnym społeczeństwie węgierskim?
Mogę mówić tylko w imieniu naszej rodziny. Poprzez mojego męża jesteśmy daleko spokrewnieni z hrabią Lajosem Batthyány, byłym premierem. Potomkowie Lajosa Batthyány’ego wciąż żyją na świecie, ale są również związani z tą rodziną poprzez żeńską gałąź. Nasza rodzina należy do gałęzi książęcej: mój mąż Ádám jest wnukiem László Batthyány-Strattmanna, moje dzieci są prawnukami księcia.
Oczywiście utrzymujemy kontakt z członkami innych, żyjących dzisiaj rodzin historycznych, z wieloma z nich też mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy.
W nawiązaniu do rodów historycznych warto zaznaczyć, że wszystkie one były kiedyś rodzinami aktywnymi: założyli szpital lub szkołę, zbudowali kościół, odegrali znaczącą rolę we wspieraniu nauki i sztuki, uprzemysłowili i rozwinęli rolnictwo. Prawie wszystkich można w jakiś sposób powiązać z rodziną Batthyány. Jeśli chodzi o teraźniejszość, przodujemy w naszej odpowiedzialności społecznej i dajemy przykład teraźniejszości.
Prowadzimy kilka organizacji obywatelskich, ustanawiamy nagrody, prowadzimy szkolenia, jesteśmy mentorami i staramy się otworzyć także na młodsze pokolenie.
Wszystko to robimy w duchu tradycyjnych innowacji, koncepcji, którą chronię. W tym roku ogłosiliśmy, jak ważne jest budowanie pokoju społecznego i będziemy to kontynuować w roku 2024. Z dumą co roku nagradzamy także pracę wybitnych specjalistów. W tym roku Vizi E. Szilveszter, węgierski lekarz i farmakolog, dwukrotny zdobywca nagrody Széchenyi i były prezes Węgierskiej Akademii Nauk, otrzymał nagrodę hrabiego Lajosa Batthyány’ego. Nagrodę hrabiego Zichy Antónia, nazwaną na cześć żony umęczonego premiera, odebrali aktorka Tordai Teri Kossuth i Mari Jászai.
Czy istnieje organizacja zrzeszająca węgierskie rodziny historyczne?
Tak, istnieje Stowarzyszenie Węgierskich Rodzin Historycznych, które skupia te rodziny o długiej historii. Profesjonalne programy organizowane przez stowarzyszenie stwarzają dobrą okazję do regularnych spotkań i wymiany pomysłów. Fundacja Magyar Batthyány również ma z nimi umowę o współpracy – ale więzi rodzinne są jeszcze ważniejsze, bo niewiele osób wie na przykład, że rodziny Batthyány i Zichy są ze sobą bardzo blisko, kuzynami.
Wspomniał, że są otwarte na przedstawicieli młodszego pokolenia. Dlaczego uważa Pan, że ważne jest zwrócenie się do nowego pokolenia XXI wieku?
Przeszłość historyczna jest przeszłością. Naszym zadaniem jest zachowanie, pielęgnowanie i przekazywanie pozostawionego nam dziedzictwa intelektualnego.
Wymaga to jednak młodych ludzi z rodzin historycznych, którzy czują ciężar tej odpowiedzialności. W naszej rodzinie taką osobą jest mój syn Batthyány Boldizsár, który wspólnie z Fundacją Lajosa Batthyány’ego założył Koło Młodych Batthyány’ego. Jestem dumny, że w tak młodym wieku, zaledwie 24 lata, dostrzegł wagę tej społecznej odpowiedzialności. Misją organizacji pozarządowej, którą kieruje, jest dotarcie do przedstawicieli młodego pokolenia i organizacja wydarzeń tematycznych wokół interesujących ich tematów. Odnoszą ogromny sukces, jestem z tego dumny!
Jest także przewodniczącą Węgierskiego Związku Kobiet. Co reprezentuje ta organizacja pozarządowa, która w tym roku obchodziła swój jubileusz?
Węgierski Związek Kobiet obchodził w tym roku dziesiątą rocznicę swojego istnienia. Można zatem już powiedzieć, że został on sformułowany dekadę temu
Celebrujemy także nasze pięć podstawowych wartości, takich jak wiara w Boga, rodzinę, naród, ojczyznę i wspólnotę.
Niestety, w związku z toczącą się wokół nas wojną, muszę teraz wspomnieć także o bezpieczeństwie, które uważam za szóstą podstawową wartość. Jestem dumna z naszych osiągnięć, jesteśmy jedną z organizacji kobiecych odnoszących największe sukcesy nie tylko w kraju, ale także na poziomie europejskim. Na przestrzeni ostatnich lat zbudowaliśmy relacje na wysokim szczeblu z wieloma organizacjami międzynarodowymi, takimi jak organizacje ONZ, ECOSHOT, UNESCO czy FAO. Oprócz tego jesteśmy obecni jako eksperci w kilku instytutach europejskich. Nieustannie aplikujemy, prowadzimy szkolenia, mentorujemy, zadajemy ważne pytania społeczne. Odwiedzamy wieś, wspieramy rozwój kariery kobiet mieszkających na wsi, przekazujemy Węgrom wartości kulturowe za granicą: prezentujemy spektakl, organizujemy dla nas konferencję.
Jak ocenia Pan dzisiejszą sytuację kobiet w swoim kraju?
Nie popieram instytucji parytetu kobiet.
Kobieta nie powinna zdobywać stanowiska ze względu na wyznaczoną kwotę.
W każdym przypadku decydująca powinna być doskonałość, czyli najlepiej przygotowani powinni otrzymać daną pracę, niezależnie od płci i wieku. Może to idealizm, ale pasuje do mojego światopoglądu.
Cały wywiad można przeczytać na Mandine!
Wyróżnione zdjęcie: Márton Ficsor / Mandiner