Ojciec, który nigdy nie miał żadnych długów, również wyremontował mieszkanie, a dzień przed Wigilią otrzymał polecenie opuszczenia mieszkania komunalnego.
Burmistrz András Pikó mógł nadużyć swojej władzy, twierdzi VIII. ojciec okręgowy. László Kecskeméti i jego rodzina zostaliby eksmitowani przez gminę Józsefváros, jednak zdaniem ojca nie ma powodu, dla którego umowa najmu miałaby zostać rozwiązana.
„Jesteśmy ofiarami politycznej kampanii zemsty, lewicowy burmistrz nie może oficjalnie uzasadnić, dlaczego eksmituje rodzinę” – powiedział ojciec Metropolowi , który dzień przed Wigilią otrzymał nakaz opuszczenia mieszkania komunalnego.
László Kecskeméti otrzymał orzeczenie sądu w Boże Narodzenie, wkrótce po urodzeniu pierwszego dziecka.
Od tego czasu minęło 15 dni na wyprowadzkę, ale jak twierdzi, nie wyprowadzi żony ani nowonarodzonej córki na zimną ulicę, ani nie opuści mieszkania ze względu na jednoosobową decyzję burmistrza. Pierwotnie półtorapokojowe mieszkanie otrzymał jako mieszkanie użyteczności publicznej w 2016 roku, gdyż pracował w gminnej spółce i przeprowadzał w nim remont. Choć jesienią 2019 roku zmienił pracę, poprosił o kontynuację stosunku najmu.
Komisja społeczna, zdrowotna i mieszkaniowa zazwyczaj wyraża na to zgodę w przypadku mieszkań wynajmowanych po cenie rynkowej, jeśli nie ma zaległości w opłatach. Jednak w przypadku László Kecskemétiego, w związku z epidemią Covida, burmistrz podjął decyzję sam i odrzucił wniosek, a przyczyna tego nie jest znana mężczyźnie. Jak stwierdził ojciec rodziny, decyzja burmistrza nie zawiera żadnego uzasadnienia, ale nie ma też racjonalnego powodu.
Nigdy nie miał żadnych długów, remontował też mieszkanie, nie ma powodu, żeby umowa najmu była zwykle rozwiązywana
– podkreślił ojciec rodziny. Podkreślił: w tego typu przypadkach praktyką jest przedłużanie umowy najmu na kolejne pięć lat, ale András Pikó i tak zostałby wyrzucony na ulicę wraz z rodziną.
Ojciec opowiadał także o tym, jak niezliczoną ilość razy, zarówno pisemnie, jak i ustnie, pytał Piko, z jakiego powodu podjął taką decyzję, ale burmistrz za każdym razem powtarzał i nigdy nie udzielił jasnej i znaczącej odpowiedzi.
To wszystko przyprawia o mdłości, ponieważ decyzja Piko została podjęta przed Bożym Narodzeniem 2020 roku. Sąd jednak zamknął moją sprawę przed Świętami Bożego Narodzenia 2023, więc nakaz eksmisji dotarł pod choinkę obok małej Amiry Anny. Jedyne, co powstrzymuje nas przed wypuszczeniem nas na ulicę z dzieckiem do wiosny, to moratorium na eksmisje
– zauważyła głowa rodziny. Mężczyzna dołączył do Józsefvárosi Gazdálkodósi Központ Zrt. około dziesięć lat temu i pracował tam aż do wyborów.
Według László Kecskemétiego mieszkanie użyteczności publicznej uzyskał uczciwie w drodze przetargu, „z którego András Pikó miałby mnie teraz eksmitować siłą, na mocy jednej decyzji”. To drobna zemsta polityczna ze strony Andrása Pikó, ponieważ współpracował ze swoimi poprzednikami w partii rządowej, Máté Kocsisem i Sárą Botond i od tego czasu kilkakrotnie wyrażał swoją opinię zarówno jako profesjonalista, jak i jako cywil: „ powiat nie działa, sprawy stoją w miejscu, nie zajmują się ludnością”.
Źródło: naród węgierski
Zdjęcie na okładce: Rodzina oczekująca na eksmisję (Źródło: Metropol)