Wygląda na to, że niemieccy rolnicy stają się coraz bardziej zatwardziali: na poniedziałek w Berlinie zapowiedziano większą niż kiedykolwiek demonstrację, do której przyłączyli się także przewoźnicy. Zdaniem Zoltána Kiszelly’ego gniew rolników może skutkować rozłamem koalicji rządowej.

Producenci nie mieli innego wyjścia ze względu na rządowe obostrzenia, więc wyszli na ulice. „Chcemy zadbać o to, aby opłaty drogowe i ceny oleju napędowego nie wzrosły. Ponadto walczymy o utrzymanie dotychczasowych dopłat” – podsumował swoje żądania rolnik Hubertus Krupp.

Lewicowo-liberalny rząd wycofałby od rolników 480 mln euro, eliminując dopłaty do oleju napędowego i ograniczając zachęty podatkowe. Później się wycofali: tylko część środków zostanie wdrożona i to nie od razu, ale stopniowo.

Tymczasem kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie stawił się przed rolnikami, nie chciał z nimi rozmawiać. Zdaniem eksperta ds. polityki bezpieczeństwa György Nógrádiego był to zasadniczy błąd Scholza, gdyż każda demonstracja rozpoczynająca się od celu gospodarczego po pewnym czasie nabierze kierunku politycznego.

Nastroje społeczne w Niemczech są bardziej napięte, 70 proc. Niemców popiera rolników, 80 proc. Olafa Scholza odrzuca. Rząd federalny nie ma możliwości cofnięcia polityki oszczędnościowej, więc koalicja może się rozpaść, ale możliwy jest też wybór nowego kanclerza lub przedterminowe wybory.

Najprawdopodobniej wprowadzą nowelizację budżetu – wyjaśnił Zoltán Kiszelly.

Według dyrektora ds. analiz politycznych Századvég chcą oni ogłosić stan wyjątkowy w oparciu o plan „A”, bo w tym przypadku nie trzeba brać pod uwagę hamulca zadłużenia. Koalicja prawdopodobnie się nie rozpadnie, bo większość liberałów opowiada się za pozostaniem. Natomiast plan „B” – jeśli ten pierwszy zawiedzie – zakłada zmianę kanclerza w drodze konstruktywnego wotum nieufności.

Obecnie jest za tym socjaldemokratyczna większość, z nazwiskiem następcy. Z pewnością byłby politykiem socjaldemokratycznym – stwierdził Zoltán Kiszelly, który twierdzi, że na tej stronie najpopularniejszym jest minister obrony Boris Pistorius. Dodał, że gdyby wyłączony został hamulec zadłużenia, planowane oszczędności zostałyby lepiej rozłożone.

Ewentualne wcześniejsze wybory doprowadziłyby do powstania wielkiej koalicji.

Gdyby w ramach planu „C” odbyły się wcześniej zaplanowane wybory, prawdopodobnie wygrałaby je Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), ale do utworzenia rządu potrzebna byłaby im także Partia Socjaldemokratyczna (SPD). Jednak zdaniem analityka sygnały wskazują bardziej w kierunku zdelegalizowania Alternatywy dla Niemiec (AfD). Gdyby miało to nastąpić przed wyborami do Unii Europejskiej, zostaliby zrzuceni z siodła, wykorzystując przeciwko nim spotkanie w sprawie remigracji w Poczdamie.

Zoltán Lomnici Jr.: Czy istnieje podstawa prawna do zdelegalizowania AfD w Niemczech?

(…)

Ewentualny nowy kanclerz mógłby oznaczać nowy impuls, jednak zdaniem Zoltána Kiszelly’ego rzeczywistość nie jest zbyt widoczna.

Byłby to oczywiście polityk, który wpisywał się w dotychczasową politykę – zauważył, więc można było się po nim spodziewać jedynie niewielkich zmian. Być może zaostrzyłoby to nieco politykę migracyjną, ale realnych zmian nie byłoby. W tym roku do Niemiec przybyła rekordowa liczba 330 000 migrantów. W oparciu o włoskie plany włączą się w prowadzenie procedur migracyjnych poza UE. Nowemu kanclerzowi może uda się kosmetycznie dotychczasowej polityki. Zieloni i liberałowie prawdopodobnie ustąpią, ale nie będzie dużych zmian merytorycznych – podkreślił.

Zoltán Kiszelly nazwał zachowanie polegające na wpychaniu protestujących rolników w róg skrajnej prawicy złym odruchem rządu, na rolników to nie działa – podkreślił. Protesty wyraźnie pokazują też, że na początku 2024 roku Olaf Scholz jest bardziej niepopularny niż kiedykolwiek.

Gdyby Wolni Demokraci opuścili koalicję, Scholz zapewne zarządziłby wotum zaufania, w którym – według wszelkich rozsądnych kalkulacji – nie uda mu się.

Według innej opcji utworzyłby z Zielonymi rząd mniejszościowy, ale nie zostało to jeszcze zrobione na szczeblu federalnym. Ostateczną decyzję podejmie prezydent Frank-Walter Steinmeier.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Demonstracja niemieckich rolników w Berlinie w grudniu ubiegłego roku
Źródło: X/RT