Dobra wiadomość dla kibiców i całego węgierskiego sportu.
Cisza była wielka, zbyt wielka wokół Kristófa Miláka. Mówiąc dokładniej, mówili o nim prawie wszyscy, trawa-kwiat, ale nie był jedyny. Nawet jego najbliższe otoczenie nie wiedziało, gdzie jest, co robi, czy trenuje, czy będzie na tegorocznych igrzyskach olimpijskich, a jeśli tak, to czy będzie w stanie dostarczyć medale, przede wszystkim złote, do Węgry.
Otrzymaliśmy już odpowiedź na ważne pytanie, gdyż Mandiner dowiedział się, że Milák dwa tygodnie temu potajemnie rozpoczął treningi na basenie swojego klubu Budapesti Honvéd.
Zwykle ćwiczy od południa do drugiej po południu, kiedy nikogo nie ma na basenie.
Chce także mieć pewność, że wokół niego pozostanie cisza i że będzie mógł przygotowywać się do igrzysk olimpijskich tak spokojnie, jak to możliwe, z dala od blasku reflektorów. Ma już swój limit (100 i 200 m stylem motylkowym) na Paryż, więc nie musi już jeździć samochodem, aby wystartować w igrzyskach olimpijskich. Dla utrzymania formy, ale dla uzyskania jak najlepszych wyników czasowych – tak.
Reprezentacja narodowa przebywa obecnie w Dubaju, przygotowując się do Mistrzostw Świata w pływaniu w Doha, które rozpoczną się 2 lutego. Oczywiście w tej drużynie nie ma olimpijskiego, trzykrotnego mistrza świata i sześciokrotnego mistrza Europy, ale jego trener do 18-tego będzie przebywał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a następnie w Katarze.
Jeśli wrócą z Pucharu Świata, Balázs Virth poprowadzi przygotowania Miláka. Rekordzistę świata na 200 metrów stylem motylkowym czekają cztery miesiące ciężkich treningów.
23-letni olimpijczyk opuścił w zeszłym roku Mistrzostwa Świata w Fukuoce, po czym według doniesień całkowicie zaprzestał treningów i na długi czas zniknął z widoku publicznego.
W sylwestrowy wieczór pojawił się w mediach społecznościowych, pozując do zdjęcia razem z sekretarzem stanu odpowiedzialnym za sport Ádámem Schmidtem i byłą mistrzynią olimpijską w kajakarstwie Katalin Kovács. Z załączonego tekstu można było wywnioskować, że Milák może wkrótce powrócić. Długo jednak nie widzieli go na basenie i nie wiedzieli o nim nic zawodowo.
Kilka dni temu Zsolt Gyulay, prezes MOB, wygłosił oświadczenie na temat zajęć pływania, ale nie mógł też powiedzieć nic zachęcającego.
„To, co dzieje się z Kristófem, z pewnością nie jest dobre dla węgierskiego sportu. Są tacy, którzy to mówią, są tacy, którzy twierdzą, że sam Kristóf Milák nie wypowiada się tutaj. Miejmy nadzieję, że tak się stanie. To jego praca, jest elitarnym sportowcem i musi zdecydować, czy się przygotowuje, czy nie. Milák jest wielkim mistrzem, a my za nim stoimy. Nie sądzę, że jest to dobra historia do opowiadania prasie, myślę, że nie jest to szczególnie modne w innych krajach. Rozumiem, że ma to wartość informacyjną, ale węgierskiemu sportowi nie pomaga to, że wskoczył do wody lub nie wskoczył do wody. Jest sportowcem indywidualnym, ma już na swoim koncie medale olimpijskie i mistrzostwa świata, dokładnie wie, czego potrzebuje, aby to osiągnąć. Jeśli tego nie zrobi, nie zrobi tego” – powiedział bieżącej stacji M1 szef Węgierskiego Komitetu Olimpijskiego, były mistrz olimpijski i mistrz świata w kajakarstwie. Z doniesień wynika, że szefowie krajowego stowarzyszenia zawodowego w dalszym ciągu nie wiedzą, czym zajmuje się ich fenomen.
Na początku stycznia György Zala i trener fitness Kristófa Miláka rozmawiali z SzPress News Service o stanie fizycznym pływaka.
„Rezultat wysokiej jakości pracy ostatnich dwóch i pół miesiąca jest wyraźnie widoczny. Na przykład fakt, że nie masz już nadwagi. Nawet beze mnie wszyscy wiedzą, że nie ma pływania bez pracy na basenie, prawdą jest, że na poziomie, który osiągnął Kristóf, niezbędny jest także trening siłowy na wysokim poziomie. Poza tym mogę tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że pod koniec stycznia będziemy mądrzejsi” – powiedziała Zala.
W połowie grudnia kapitan pływania Csaba Sós powiedział, że Milák może być w „katastrofalnym” stanie, ale na początku stycznia prezes jego klubu Budapesti Honvéd, István Gergely, powiedział już, że zawodnik rozpoczął treningi fizyczne , ale jeszcze nie wskoczył do basenu.
Cóż, wydarzyło się to już dwa tygodnie temu, więc możemy mieć nadzieję, że będzie w Paryżu i przyniesie narodowi wiele radości.
Zdjęcie na okładce: Kristóf Milák w basenie
Źródło: fina-budapest 2022