Premier Viktor Orbán ocenił czwartkowe negocjacje na szczycie Unii Europejskiej jako sukces. Premier w radiu Kossuth Dzień dobry, Węgry! W swoim programie oświadczył: Węgry w dalszym ciągu nie wysyłają broni na Ukrainę, przyczynił się do upadku zbankrutowanego państwa ukraińskiego.

Nie radzimy sobie dobrze, jeśli chodzi o pokój, bo Bruksela płonie gorączką wojny i wszystko tam kręci się wokół wojny, chociaż według Węgier wszystko powinno kręcić się wokół pokoju

Premier Viktor Orbán powiedział w Radiu Kossuth Dzień dobry, Węgry! w jego przedstawieniu.

Według premiera minęły już dwa lata, nadzieje Ukrainy i Zachodu dotyczące wojny nie spełniły się, wojna jest nadal otwarta, zginęły setki tysięcy ludzi, na froncie praktycznie dochodzi do mordów, jest końca konfliktu nie widać, dlatego powinniśmy pracować nad jak najszybszym zakończeniem wojny.

W tym środowisku należy prowadzić politykę propokojową.

Węgry nadal nie wysyłają broni na Ukrainę

Bruksela chce dostarczyć broń, ale Węgry nie chcą za nią zapłacić.

Według Viktora Orbána Ukraina nie otrzyma tych pięćdziesięciu miliardów euro na broń, ale po to, aby zapobiec upadkowi zbankrutowanego państwa ukraińskiego, ponieważ ukraińska gospodarka jest w zasadzie na respiratorze i jeśli Amerykanie i UE nie wyślą pieniędzy, to „ musimy zamknąć zakład”, co oznaczałoby brak emerytury, pensji, szpitala, niczego.

Węgry chciały, żebyśmy przekazali pieniądze na rzecz pokoju, ale nie było to możliwe, ponieważ ludzie Zachodu nadal uważają, że dobrze, jeśli wojna będzie trwała jak najdłużej, bo to poprawi sytuację militarną Ukrainy.

„Ja natomiast uważam, że jest odwrotnie, czas działa na korzyść Rosjan i im dłużej trwa wojna, tym więcej ludzi ginie”.

on wskazał.

Według premiera to też jest bardzo ważne

udało nam się też zadbać o to, aby pieniądze Węgrów nie trafiły na Ukrainę,

ponieważ istniało niebezpieczeństwo, że 26 innych niż my państw członkowskich UE dojdzie do porozumienia bez nas, a należne nam pieniądze zostaną przekazane Ukrainie. Tego udało się uniknąć.

Węgierska lewica jest prowojenna

Viktor Orbán przypomniał: Na Węgrzech też są ludzie prowojenni, na przykład węgierska lewica od lat jest prowojenna. To oni chcą wysłać broń na Ukrainę, którzy uważają, że należy wspierać działania wojskowe, „być może nawet wysłaliby węgierskie pieniądze na Ukrainę” – powiedział. Z drugiej strony – podkreślił – jeździ i negocjuje w Brukseli właśnie po to, aby tak się nie stało.

Jak poradziliśmy sobie z wysłaniem kilku tysięcy hełmów do myśliwców? - Padła propozycja, która zdaniem premiera jest „kwestią za milion dolarów”.

Według Viktora Orbána jest to proces naturalny: kiedy człowiek zaczyna „coś w małym stopniu wspierać”, nagle się z tym identyfikuje.

Można to zaobserwować

wiele osób w UE już mówi o wojnie ukraińskiej jako o „naszej wojnie” i jeśli nie zainterweniujemy, Rosjanie wkroczą do Berlina.

Na ile w decyzjach podejmowanych w Brukseli przeważa wola i system rozumowania Stanów Zjednoczonych, nikt dziś nie jest w stanie z całą pewnością powiedzieć, że według sformułowania Premiera może on jedynie wyrobić sobie opinię jako uczestnik i obserwator.

Niektóre państwa członkowskie UE mają silniejsze, inne luźniejsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Często mieszają się tu aspekty europejskie z amerykańskimi i zazwyczaj te kraje, które domagają się najgłośniejszego wsparcia dla Ukrainy, to te, na które Waszyngton może mieć większy wpływ – podkreślił.

Premier przypomniał, że poza konfliktem na Ukrainie mamy wiele sporów z Brukselą.

O migracji, o płci, czyli dyskusjach o zmianie naszego życia. Ale chcą też usunąć np. obniżkę użyteczności czy górny limit stóp procentowych.

„Jak w przypadku wszystkich takich sporów, narzędzia są w Brukseli i w naszych rękach” – powiedział.

Według premiera jest oczywiste, że w Brukseli mogą nam zaszkodzić, ale to, co zrobimy, też nie będzie przyjemne. Nikt tego nie chce, każdy wolałby tego uniknąć.

Podkreślił, że na szczycie UE węgierski rząd doszedł do muru.

Znaleźliśmy dobre porozumienie: nie będziemy wysyłać broni, otrzymamy nasze pieniądze, a w międzyczasie przyczynią się one do cywilnego utrzymania Ukrainy

wyjaśnił.

To, co Bruksela robi europejskim rolnikom, jest niesprawiedliwe

Odnosząc się do demonstracji rolników w Brukseli, wyjaśnił, że mają oni ten sam problem, co węgierscy rolnicy. Bruksela ustanawia przepisy, które podnoszą koszty produkcji po stronie rolników. Ale w międzyczasie pozwalają na wwóz na terytorium Unii produktów z krajów, w których te przepisy nie obowiązują. Rolnicy mówią na to: „rujnują nas!”

„Należy zmienić przepisy, nie wolno wpuszczać ukraińskich produktów rolnych na terytorium Unii” – podkreślił.

Oczywiste jest, że lewica jest finansowana z zagranicy, a ci, którzy dają jej pieniądze, są prowojenni, a Bruksela próbuje wciągnąć Węgry w wojnę za pośrednictwem węgierskiej lewicy.

Viktor Orbán powiedział, że Bruksela w wielu kwestiach nie słucha opinii obywateli.

Nie bez powodu pojawia się poczucie, że Bruksela często reprezentuje interesy innych, a nie obywateli Europy – stwierdził premier.

Ta różnica zdań może mieć swój punkt kulminacyjny w czerwcowych wyborach – powiedział premier.

Jeśli demokratyczny dystans między obywatelami a przywódcami będzie zbyt duży, zmiany polityczne staną się nieuniknione – powiedział Viktor Orbán, dodając, że stanie się to w czerwcu, a Węgrzy to poprą.

Węgry są suwerennym krajem, nie rości sobie prawa do koszernej pieczęci Ukraińców

- powiedział Viktor Orbán, odnosząc się do faktu, że w tym tygodniu szef gabinetu prezydenta Ukrainy powiedział, że ani Viktor Orbán, ani Péter Szijjártó nie są prorosyjscy, ale prowęgierscy.

Jak wiadomo, minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjértó przeprowadził w poniedziałek rozmowy ze swoim ukraińskim odpowiednikiem i szefem gabinetu prezydenta Ukrainy w Ungvár.

„Węgry nie mogą zejść do tego punktu, ponieważ inni ludzie mówią, co myślą o węgierskim premierze i węgierskim ministrze spraw zagranicznych” – Orbán skomentował komentarz.

„No cóż, ładnie wyglądamy, niech sąsiadowi Słowianie nie wmówią nam, kim jesteśmy z tysiącletniego państwa węgierskiego”

powiedział Orbán. Według niego Ukraińcy mieli to na myśli jako życzliwość, ale nie trzeba na to zwracać uwagi.

Premier dodał: „Węgry należą do Węgrów, my będziemy decydować, czego chcemy” – opinia strony ukraińskiej nie ma wpływu na stanowisko Węgier.

Dystans między Ukrainą a Węgrami w kwestii wojny jest bardzo duży. Obydwa kraje są suwerenne, ale nie mogą prosić Węgier o wsparcie ich w wojnie.

Zdaniem Viktora Orbána po poniedziałkowym spotkaniu są większe szanse na rozwiązanie nieporozumień między obydwoma krajami.

Jeśli dojdzie do negocjacji, zawsze daje to szansę na poprawę, ale jeśli do niej nie dojdzie, sytuacja się pogorszy. W interesie Węgier leży ciągłość negocjacji między obydwoma krajami – podkreślił premier.

Źródło: Kossuth Rádió / hirado.hu / MTI

Zdjęcie na okładce: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Benko Vivien Cher