Nawet jako „zielony” Gergely Karácsony jest tylko człowiekiem słów, a nie czynów i nie wyróżnia się w dotrzymywaniu własnych obietnic – ale przynajmniej z małych problemów udało mu się stworzyć ogromne.
Gergely Karácsony nie sadził 15 000 drzew rocznie ani nie przeprowadzał żadnych wartościowych działań w zakresie zazieleniania w ciągu ostatnich czterech lat, mimo że przed wyborami obiecał utworzenie największej zielonej strefy w Budapeszcie od Margitsziget do Rómaiparti i utworzenie nowego parku w Észák-Csepel i Ferencváros . Burmistrz nie dotrzymał obietnic w 2019 roku i tak naprawdę w porównaniu do Budapesztu Tarlósa miasto znacząco upadło. Zdaniem ogrodników samozwańczy zielony burmistrz przez lata niszczył zielone tereny Budapesztu – w dodatku wzrosły także dane o zanieczyszczeniu powietrza z powodu korków spowodowanych ścieżkami rowerowymi…
Trudno też mówić o innych „osiągnięciach” burmistrza, kraj znany był przede wszystkim z bramy Ratusza, skandalu finansowego z jego kampanią wyborczą, mikrodarowizn i skandalu z pieniędzmi mostowymi związanymi z Mostem Łańcuchowym .
Ponad cztery lata temu burmistrz miał okazję wdrożyć w Budapeszcie swoje wielkoskalowe zielone pomysły. Ale nic się nie stało...
Metropol sprawdził, które z Karácsony’ego zostały spełnione od czasu wyborów.
Jedną z pierwszych decyzji Gergely'ego Karácsony'ego było ogłoszenie stanu nadzwyczajnego klimatycznego. Obietnicy dotrzymał, ale nie oszukujmy się, nie musiał mobilizować wielkich sił, aby podjąć tę decyzję. Wystarczy podpisać papier - wtedy nic się nie dzieje. Nawet nagranie filmu na Facebooku wymaga więcej energii – i zwykle potem nic się nie dzieje.
Zamiast prawdziwego zazieleniania, burmistrz zaczął „wzbogacać” miasto o zielone doświadczenia: obsypał Budapeszt tzw. pastwiskami dla pszczół, czyli, jak się je nazywa, „hotelami kwiatowymi”. Zdarzały się przypadki, gdy wyprowadzający psy zrobił mu krzywdę, ale przeważnie zasadził wysokie dla człowieka chwasty i pola muchomorów w otwartych przestrzeniach publicznych, co spowodowało, że wielu właścicieli psów narzekało przez lata.
Od tego czasu mieszkańcy stolicy nie widzieli rojów pszczół, a jedynie ogromne chwasty i zaniedbania. W wyniku nieprofesjonalnej pielęgnacji terenów i długotrwałego zaniedbania terenów zielonych wielu ogrodników zwróciło uwagę mieszkańców Budapesztu na to, Gergely Karácsony niszczy
„Liberalna polityka ekologiczna brzmi: pozwólmy każdej roślinie rosnąć tak, jak chce” – powiedział wcześniej ogrodnik.
Według niego uznawanie rosnących chwastów za pasiekę pszczół i wyjaśnianie zaniedbań w pielęgnacji parków stwierdzeniem, że jest to „naturalne”, jest całkowitym nieporozumieniem i kpiną z zawodu. Swoim zaniechaniem rodzina Karácsony stawia swoich następców w trudnej sytuacji i na lata niszczy równowagę ekologiczną miasta…”
Kolejną świetną samorealizacją Świąt jest wizerunek roweru – może dlatego, że daje poczucie „zieleniania”, choć nie oznacza ani jednego metra kwadratowego dodatkowej zielonej przestrzeni – a wystarczy kilka wiader żółtej farby, zwłaszcza jeśli nie ma koncepcji zagospodarowania przestrzennego.
Jednak przez cztery lata w stolicy nie zazieleniło się, nie użyto betonu ani kostki brukowej.
Natomiast burmistrz denerwował jedynie pieszych i kierowców żółtą farbą i „gerikaro”. Burmistrz nawiązując do stacji rowerowych i zmian w przepisach drogowych nawiązał do czystości powietrza, ale osiągnął coś zupełnie odwrotnego, na każdej drodze są korki, przez co w Budapeszcie często wzrastał smog i zanieczyszczenie hałasem.
Ponadto Gergely Karácsony odebrał zmotoryzowanym most Łańcuchowy i jeden z pasów ruchu Nagykörút i przekazał go najmniejszej społeczności pieszych, kierowców i rowerzystów, czyli rowerzystom, którzy nie mogą z nich korzystać.
Nie wznowiono także programu paneli obiecanego przez Karácsony w trakcie kampanii ani nie ogłoszono ramowych przetargów wspierających modernizację energetyczną mieszkań panelowych. Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami burmistrz chce umożliwić rodzinom z Budapesztu zwiększenie efektywności energetycznej swoich domów poprzez ich izolację, wymianę okien i drzwi oraz modernizację systemu grzewczego bez żadnego wysiłku i kredytu. Nic się nie stało…
W Boże Narodzenie 2019 złożył tak wymowne obietnice, jak zorganizowanie zbiórki odpadów szklanych, usprawnienie gospodarki odpadami niebezpiecznymi i organicznymi oraz podjęcie działań przeciwko wykorzystywaniu odpadów jednorazowego użytku w sieciach handlowych.
Część działań stała się bezcelowa, gdyż parlament wdrożył swoje pomysły, wprowadzając nowe prawo odpadowe.
Za jego panowania burmistrz oddał do użytku Budapesztu zaledwie 100 nowych, przyjaznych dla środowiska pojazdów do zbiórki śmieci. Ale jeśli chodzi o wywóz śmieci, to burmistrz wyróżnił się tym, że w imię oszczędności zainstalował 3 tysiące publicznych pojemników na śmieci. Nikt nie rozumie, jak bardzo dzięki temu miasto stanie się „bardziej zielone”... FKF w komiczny sposób próbowało wytłumaczyć kampanię „tendencjami urbanizacji świadomymi ekologicznie”.
Polityk socjalistyczny Csaba Horváth powiedział: Karácsony był bezmyślny, gdy liczył na oszczędności…
Zdjęcie na okładce: Jeśli Gergely Karácsony czegoś dotknie, spowoduje to tylko kłopoty
Źródło: Zdjęcie: MTI/Zoltán Balogh