W swojej rocznej ocenie Viktor Orbán obszernie pochwalił Katalin Novák, którą uważał za bardzo dobrego prezydenta republiki. Jej odejście było słuszne, ale stanowiło wielką stratę dla Węgier.
Powodem tego jest to, że większość kraju nie zaakceptowała jego decyzji o ułaskawieniu. Premier powiedział, że jego decyzja o ułaskawieniu złamała jedność narodową i nie może jej już przywrócić.
Przywrócenie niezrównoważonej równowagi i ponowne zjednoczenie narodu w kwestii ochrony rodziny i dziecka będzie możliwe dopiero po objęciu urzędu przez nowego prezydenta.
Następnie mówił także o odejściu Judit Vargi, która zgodnie z tradycją kontrasygnowała decyzję Prezydenta RP, jej dymisja była konieczna, ale niesprawiedliwa. Premier powiedział, że fajnie byłoby, gdyby istniał wehikuł czasu, można byłoby cofnąć się w czasie, ale takiej konstrukcji nie ma.
„Dobrzy ludzie również podejmują złe decyzje” – powiedział.
„przed rządem stoi zadanie przywrócenia porządku moralnego i prawnego naprawienia sytuacji”.
Premier dziękuje Novákowi i Vardze za ich pracę, choć „z zatroskanym sercem”. I oświadczył, że w dwóch odchodzących politykach jest więcej godności niż we wszystkich przywódcach lewicy razem wziętych.
Jeżeli kłopoty już się pojawiły, powinniśmy przynajmniej wyciągnąć z nich wystarczające korzyści, kontynuował Premier, przypominając nam o ryzyku, przed którym stoimy dzisiaj: niezależność i suwerenność państw narodowych znajduje się na celowniku finansów centra władzy.
Nazwał to cennym doświadczeniem to, że zasady boksu są bardziej przydatne w polityce niż zasady baletu. „W polityce zawsze jesteś o krok od podłogi. Dlatego tylko staranne rozważenie i rozwaga mogą pomóc” – powiedział.
Według Orbána żelaznym prawem współczesnej polityki jest pokora. „Służba narodowa wymaga także osobistej pokory. Musisz wiedzieć, że niezależnie od tego, jak wysoko jesteś, sam nigdy nie będziesz wystarczająco mądry, nie ma bezpiecznego miejsca. Nawet na najwyższym stanowisku można popełnić błąd.
Należy wzmocnić system ochrony dzieci – kontynuował Orbán, który mówił o uzupełnieniu ustawodawstwa „od konstytucji do rozporządzenia ministerialnego”.
Dodał: gehenna ofiar obliguje je do przedłożenia pakietu ustaw. Zarządzanie instytucjami zajmującymi się ochroną dzieci i ich funkcjonowanie, a także możliwości osób w nich pracujących zostałyby lepiej uregulowane. Premier zaatakował także opozycję: jak stwierdził, „obłudna lewica będzie tam mogła konkurować”.
Zadania nie będą łatwe i proste także w 2024 roku – kontynuował Viktor Orbán, przypominając, że rok 2019 był ostatnim rokiem pokoju, potem przyszedł covid i wojna rosyjsko-ukraińska. Twierdzono, że już piąty rok każda węgierska rodzina musi pracować w nadzwyczajnych warunkach i pod ogromną presją. „Dotyczy to każdego indywidualnie, jako rodziny i narodu. Już piąty rok każda rodzina ciężko pracuje, aby chronić to, na co tak ciężko pracowała: najważniejsza rzecz, czyli miejsca pracy, została chroniona, nigdy wcześniej tak wiele osób nie pracowało. Nie wystarczy nam utworzenie miliona nowych miejsc pracy” – ocenił Orbán.
Premier kontynuował, że choć wskaźnik zatrudnienia wynosi 75 proc., to oni też chcą osiągnąć 85 proc. Według niego do świata pracy można włączyć co najmniej 300 000 osób więcej, a co roku więcej osób wraca do domu, niż wyjeżdża w ramach pracy gościnnej.
Premier podziękował i oklaskiwał wraz z publicznością Mihály'ego Vargę, Pétera Szijjártó i Mártona Nagy'ego, którzy w ostatnich latach wnieśli niezatarte zasługi dla rozwoju gospodarki.
Premier zaatakował jednak bank centralny w związku z inflacją. Stwierdził: przy pomocy banku centralnego obniżono inflację z rekordowo wysokich 25 proc. do niecałych 4 proc., sprowadzono deficyt budżetowy na ścieżkę spadkową i podniesiono płacę minimalną.
Następnie oświadczył: Udało nam się wyjść z wyjątkowo trudnego roku 2023 z nienaruszoną skórą. Choć to piękna rzecz, od życia oczekuje się więcej. „W piłce nożnej nie wygrywa ten, kto ma więcej obron, ale ten, który strzeli więcej goli” – Orbán użył analogii sportowej.
Zdaniem Orbána po powrocie rządu na „drogę, którą w 2019 r. z konieczności porzucono”, trzeba też wziąć pod uwagę, że świat w międzyczasie bardzo się zmienił.
„Stabilność węgierskiej polityki jest znana i uznawana na całym świecie: mamy dwie trzecie w parlamencie, rząd też jest zjednoczony, bo Fidesz-KDNP to przyjacielska relacja, a nie tylko koalicja”
— powiedział premier.
Zdaniem Orbána zielona energia otworzyła drzwi i Węgry będą w stanie szybko się do niej dostosować. Rząd planuje w tym zakresie budowę Paks II, rozwój Paks I i „szybką budowę mniejszych i większych elektrowni słonecznych”.
Według premiera dzięki zielonej transformacji możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: w naszym kraju będzie się dało żyć, a my też będziemy mogli uwolnić się od zależności energetycznej.
Orbán także naśmiewał się z lewicy: jak powiedział, prawie nie wierzy, że pozostały dolar dostanie pieniądze ze względu na ich dwoje pięknych oczu.
„Aby i oni zrozumieli: czujność, towarzysze” – powiedział Premier do wiwatów publiczności.
Rozmawiano także o przystąpieniu Szwecji do NATO: Orbán powiedział, że debata dobiega końca i że parlament może głosować w sprawie przystąpienia Skandynawów do sojuszu na sesji wiosennej.
W noc wyborów w Polsce Orbánowi przyszli na myśl bohaterowie Kelly'ego. Premier oświadczył: musimy uniknąć tej samej pułapki, w którą zaatakowali aktorzy ze wszystkich stron. Orbán powiedział, że przystąpienie Szwecji do NATO może zostać ratyfikowane na początku sesji wiosennej. Rok 2023 był rokiem porażek UE, a to nas ciągnie w dół, cofa, kładzie też duży ciężar na naszych nogach – powiedział Orbán, według którego pytanie za milion dolarów brzmi: czy uda nam się odnieść sukces, jeśli Zachód nie .
Ale mimo to premier stwierdził: Naturalnym środowiskiem Węgier jest UE, do której przystąpiliśmy prawie 20 lat temu. Premier posłużył się afrykańskim powiedzeniem jako analogią do stosunków Węgry–UE: „Poznaj drzewo, zanim się na nim oprzesz”. Jego zdaniem po dwudziestu latach bycia w UE pojawia się pytanie, czy na tym drzewie można polegać.
„Kłopoty napływają z Brukseli”
Orbán kontynuował. Wracając do wojny, oświadczył: Ukraińska strategia Brukseli zawiodła, mimo że rząd węgierski od początku mówił, że ta wojna jest wojną pomiędzy dwoma krajami słowiańskimi, Bruksela niemal rzuciła się w wojnę.
My natomiast nie damy się wciągnąć w wojnę, nie będziemy dostarczać broni, nawet jeśli wielkim mocarstwom się to nie spodoba – kontynuował premier.
„Można nawet powiedzieć, że zarządzanie kryzysowe w Brukseli jest klasyczne. Brawo dla Ameryki, zamknij się dla reszty”
Orbán powiedział także ku wielkiemu wiwatowi publiczności.
Według niego presja osiągnęła taki poziom, że ambasadorowie udają się do parlamentu, aby sprawdzić, czy lewy dolar dobrze sobie radzi. To nie jest dobra taktyka – dodał. „Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby nauczyć się radzić sobie z presją. Jesteśmy jak maszyna do prasowania. Potrzebujemy dużej presji, aby wycisnąć z siebie to, co najlepsze” – powiedział Orbán, który mówił także o pożyczce UE udzielonej Ukraińcom.
„Gra nie będzie zmarnowana, postawimy na nią i cały kontynent może być przeciwko nam. Dlatego boimy się ponownie zaciągać pożyczki razem z innymi państwami członkowskimi. Jeśli ktoś podzieli się swoim portfelem z inną osobą, nic dobrego z tego nie wyniknie”
— powiedział premier.
Zdjęcie główne: Premier Viktor Orbán wygłasza coroczne przemówienie podsumowujące na bazarze Várkert, 17 lutego 2024 r.
MTI/Koszticsák Solid