Gdzie jest najgłośniej, gdzie toczy się debata, czy niedziele powinny pozostać otwarte w handlu, czy weekend powinien być wolny dla osób pracujących w sklepach? Kwestię tę poruszono także w rozdziale IV. Na konferencji EuCET, gdzie swoje opinie w tej sprawie wyrazili dwaj liderzy związkowi, Csaba Bubenkokó, przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Handlowych i Imre Palkovics, prezes Krajowego Stowarzyszenia Rad Pracowniczych.

Csaba Bubenko:

• Nasza działalność od lat polega na wzmacnianiu roli rodziny w sektorze komercyjnym. Omówiono dwa bardzo istotne obszary: godziny otwarcia w niedzielę oraz, ostatnio, godziny pracy w dniu 24 grudnia, w Wigilię Bożego Narodzenia. (W tym ostatnim obszarze można powiedzieć, że wspólne działanie obu związków zawodowych i CÖF doprowadziło do przyłączenia się do programu dobrowolnych zamknięć 12 dużych sieci supermarketów – przyp. red.). Pytania te dotyczą w istocie godzenia życia prywatnego z pracą. Ogólnie rzecz biorąc, globalny wielki kapitał ma na uwadze tylko swoje własne interesy.

Patrzysz na ludzi z góry, myśląc, że jeśli zapłacisz pracownikowi trochę więcej za pracę w weekendy, będzie on pracował więcej.

Jest to podważanie godności pracy, gdy w zasadzie uważa się, że ktoś pracuje z honorem tylko wtedy, gdy zarabia więcej. To zjawiska, z którymi trzeba się uporać w dłuższej perspektywie, ale i dziś, jak z haniebną praktyką zwalniania ludzi i pozwalania tym, którzy tam zostają, za nieco więcej pieniędzy, ale także wykonywać pracę osoby wysłanej. Są to codzienne wyzwania, z którymi muszą mierzyć się związki zawodowe.

• W tych sprawach nie można pominąć podejścia chrześcijańskiego, aby pracodawca nie traktował pracownika jak zwykłej liczby, ale uważał go za wartość, osobę. Leży to również w interesie pracodawcy, gdyż nie ma znaczenia, jaka jest produktywność i efektywność w godzinach pracy, a można udowodnić, że wzrasta, jeśli pracownik może czuć się ważny i doceniany.

• W odniesieniu do pracy w weekendy pracodawcy chętnie twierdzą, że taka jest wola klientów i interes pracowników, bo inaczej zarabialiby 20-30 proc. mniej, czyli pracownicy chętnie poświęcają weekendy na rzecz pracy. wyższy dochód. Ale rzeczywistość jest trochę inna. Czy niedziele były zamknięte na Węgrzech? Miał to przez rok. Jaki rodzaj ruchu społecznego nastąpił w rezultacie wśród klientów lub pracowników? Czy sprzedawcy protestowali z powodu braku dodatku za niedzielną zmianę? NIE.

Oczywiście, zawsze są i będą ludzie niezadowoleni, ale 90 proc. pracowników było zadowolonych, że w niedziele są zamknięte, co też pokazuje, że pieniądze to nie wszystko.

W takim przypadku ważniejszy jest czas spędzony z rodziną. I jeszcze jedna kwestia: 70 procent osób pracujących w handlu to kobiety, a rodzina i dzieci są dla kobiet bardzo ważnymi czynnikami. Rok, w którym niedzielne zamknięcie działało, pokazał, że robotnicy tego potrzebowali. Nikt nie narzekał, że zarabia mniej, raczej można było powiedzieć, że po przywróceniu niedzielnych godzin otwarcia zapanowało oburzenie i niezadowolenie.

Imre Palkovics:

• Kiedy głównym argumentem pracodawców, inwestorów i reprezentujących ich interesy lewicowo-liberalnych sił politycznych jest to, że zarobi się mniej, milczą o tym, że ci ludzie nie są w stanie zarobić pieniędzy potrzebnych na godne życie w 8 godzin dziennie zmuszeni są brać bezmyślne nadgodziny i pracę w weekendy. Podkreślają tylko jeden aspekt, zachowują się jak osioł, który wymachuje marchewką przed nosem, a gdy zaczyna biec, bo chce dosięgnąć smakołyku. Uważają, że pracownik też jest na tym poziomie, że jest w stanie poświęcić wszystko dla dodatkowego dochodu.

Robi to, bo tego potrzebuje, ale wynagrodzenie to powinien zarabiać w uczciwych, legalnych codziennych godzinach pracy.

Zatem te międzynarodowe przedsiębiorstwa wielonarodowe, które czerpią poważne zyski z niewypłaconych wynagrodzeń węgierskich pracowników pracujących w handlu detalicznym, powinny zarabiać tyle samo, ile zarabiają za tę samą pracę we własnym kraju. Obecnie niemieccy, austriaccy i holenderscy pracownicy zarabiają mniej więcej trzy razy więcej za tę samą pracę co Węgrzy.

• Naszym głównym celem jest więc sprawiedliwe płacenie ludziom i nie zmuszanie ich do pracy dzień i noc, także w niedziele. Co, nawiasem mówiąc, jest również sprzeczne z chrześcijańskim stylem życia. Pan nakazał nam odpocząć siódmego dnia, ale w niedziele nie wolno im nawet praktykować wiary. Ale niewierzący mają także szansę na stworzenie harmonii między pracą, rodziną i życiem prywatnym. Dla międzynarodowych korporacji nie byłoby małym problemem uczciwe płacenie swoim pracownikom, bo gdy zobaczą, że pracownicy zaczynają ich opuszczać w nadziei na lepsze dochody, od razu podnoszą płace o kilka procent i w ten sposób przyciągają pracowników z otoczenia miejsca pracy.

Nie zrujnowałoby ich to, nawet gdyby zarabiali trzy razy więcej niż obecnie.

Oczywiście prawdą jest, że w tym przypadku gdzie indziej wystąpiłby niedobór siły roboczej, ale to już inna kwestia, kwestia struktury płac: w jaki sposób system płac na Węgrzech można zaprojektować w taki sposób, aby odpowiadał rozsądnej hierarchii zawodowej . Takiego systemu wciąż brakuje na Węgrzech.

Zdjęcie: civilek.info