Skazany złożył zażalenie na decyzję sądu.
László Varju, poseł do parlamentu Koalicji Demokratycznej (DK), został uznany za winnego przestępstwa napaści fizycznej, od czego skazany wniósł apelację. Miał do tego prawo, gdyż wyrok ten różnił się od wyroku wydanego przez sąd I instancji. Jak stwierdzili, Sąd Stołeczny podtrzymał pozostałe orzeczenia sądu pierwszej instancji. Oznacza to, że komisja skazała Varjuta za zamieszki i przestępstwo przeciwko porządkowi wyborów.
W uzasadnieniu przewodniczący składu sędziowskiego wyjaśnił: poseł nie miał prawa wejść do studia telewizji publicznej, a swoje wystąpienie w siedzibie telewizji nazwał prowokacyjnym i obraźliwym.
Ferenc Gyurcsány, przewodniczący Koalicji Demokratycznej (DK), Zsolt Gréczy, poseł do parlamentu tej partii, i Sándor Rónai, poseł do Parlamentu Europejskiego z Danii, pojawili się na rozprawie w sprawie wydania wyroku. Podczas przemówień prokuratora obecni na sali działacze partii DK reagowali czasem głośnym śmiechem na to, co zostało powiedziane w akcie oskarżenia.
László Varju powiedział: nie popełnił żadnego przestępstwa i nie miał takiego zamiaru.
Przypomniał akcję przedstawicieli opozycji przeciwko centrali MTVA, wydarzenia publiczne, które miały wówczas miejsce, a także to, co przydarzyło mu się w centrali.
Twierdził, że gdy ochroniarze chcieli go usunąć, jedynie instynktownie się bronił, ale poruszał też inne dostrzeżone przez niego skargi.
Według niego, został postawiony przed sądem, ponieważ większości partii rządzącej nie podobają się jego poglądy polityczne, a to wpisuje się w proces zastraszania.
Przed dzisiejszą rozprawą odbyła się przerwa: przybyły na wydarzenie Sándor Rónai zapytał Attilę Császára, który pytał go o naciski Gyurcsány'ego na sąd, czy reporter M1 „wtykał dzieciom spodnie”. Reporter zażądał, aby przedstawiciel wycofał swoje oskarżenia zawarte w pytaniu, na co człowiek Gyurcsány’ego odpowiedział: „Nie mogę się wycofać”. Nasz kolega powiedział to także naszemu korespondentowi na tej podstawie, że poseł do Parlamentu Europejskiego powiedział mu później, że „jesteś głupi!”
Przed czwartkowym wyrokiem prezydent Danii Ferenc Gyurcsány próbował wywierać presję na sąd. Upadły szef rządu powiedział swoim zwolennikom, że nie trzeba się wstydzić, zapisywać nazwiska prokuratorów i sędziów, bo oni będą dobrymi świadkami w postępowaniu przeciwko systemowi.
To było już dużo dla prezesa Krajowej Izby Sądownictwa (OBH) i Krajowej Rady Sądownictwa (OBT). György Senyei i Péter Szabó napisali list do Gyurcsány’ego, w którym wyjaśnili: jeśli uczestnikami postępowania są politycy, nie oznacza to, że toczą się procesy polityczne, gdyż na Węgrzech ustawa zasadnicza deklaruje równość klientów wobec prawa.
Na koniec swojego oświadczenia odrzucili groźbę Gyurcsány’ego i napisali, że sędziów i prokuratorów można krytykować w związku z ich pracą, ale nie ma tu miejsca na groźby i insynuacje.
Godny uwagi jest fakt, że poseł do parlamentu partii Gyurcsány był jednym z przedstawicieli lewicy, którzy wdarli się do siedziby mediów publicznych w Kunigunda utca, aby wystąpić w transmisji na żywo. Uniemożliwili to jednak ochroniarze.
Dwa z trzech zarzutów – napaść z kwalifikacjami i zakłócanie porządku – są powiązane z tym czynem.
Podczas lewicowych demonstracji i inwazji na siedzibę MTVA w grudniu 2018 r. – co od tego czasu okazało się wyraźną prowokacją ze strony lewicy – pewnego razu Varju wpadł na ścianę służb bezpieczeństwa, po czym położył się na ziemi, a następnie chwycił za nogę jednego ze strażników i wyciągnął go. Strażnik upadł i doznał kontuzji, której gojenie trwało osiem dni.
Z aktu oskarżenia wynika, że László Varju dopuścił się przestępstwa przeciwko porządkowi wyborów jako kandydat na przedstawiciela parlamentarnego z jednego z poszczególnych okręgów wyborczych w Budapeszcie przed wyborami parlamentarnymi w 2018 r. W dniu 12 lutego 2018 r. spotkał się z kandydatem startującym jako poseł niezależny w kawiarnia.
Podczas spotkania Varju – chcąc zwiększyć swoje szanse na wygraną w wyborach – obiecał mężczyźnie korzyść finansową w zamian za wycofanie swojej kandydatury.
Mężczyzna odrzucił tę propozycję.
Zdjęcie na okładce: László Varju
Forrás/Facebook/DK