Rumuni coraz liczniej przeprowadzają się na Węgry ze względu na o połowę mniejsze media i niskie ceny nieruchomości. Oprócz kosztów utrzymania bliskość granicy jest atrakcyjna także dla mieszkańców Timisoary i Aradu, więc to nie przypadek, że na Węgrzech są małe węgierskie miasteczka, w których coraz częściej słychać słowo rumuński – relacjonuje Világgazdaság .

Oprócz kosztów utrzymania bliskość granicy jest atrakcyjna także dla osób mieszkających w okolicach Timișoary i Aradu. Digi24 donosi, że domy w węgierskich miastach przygranicznych zostały po raz pierwszy zaatakowane zaraz po przystąpieniu Rumunii do UE w 2007 roku.

W tamtym czasie w Battonyi, położonej zaledwie sześć kilometrów od granicy, można było znaleźć domy za 2500 euro. W międzyczasie, choć ceny wzrosły, wzrasta również zainteresowanie mieszkańców Arad inwestycjami w te tanie domy.

Nawet teraz można znaleźć domy w cenie około 10 000 euro (4 miliony forintów).

Według rumuńskiej gazety większość domów jest w bardzo dobrym stanie, właściciele przenieśli się w inne rejony Węgier ze względu na brak pracy. Ale Rumuni, którzy wybierają nieruchomości na Węgrzech, podróżują dzięki sieci autostrad około półtorej godziny.

W ubiegłym roku w węgierskich przygranicznych miejscowościach sprzedano co najmniej 300 domów Rumunom pochodzącym z zachodniej części kraju. Większość z nich nadal pracuje w Rumunii i przyjeżdża do węgierskich nieruchomości na weekendy lub święta. Inni całkowicie się wyprowadzili.

Dane ze spisu powszechnego z 2022 r. pokazują, że na Węgrzech mieszka społeczność rumuńska licząca około 36 000 osób.

Większość z nich mieszka w osadach położonych w pobliżu granicy rumuńskiej. Na przykład około 2000 Rumunów mieszka w Gyul, który sąsiaduje z Varsánd w Aradzie, a około 1000 Rumunów w Battonyi, która liczy 5000 mieszkańców, czyli trzy razy więcej niż w 2007 roku, zauważył Mandiner.

Miasto Gyula / Zdjęcie: Shutterstock