Zdaniem premiera dziedzictwo Imre Makó Makovecza i Hagymatikum zasługują na to, aby odwiedzały je ludzie z całego świata.

Przekazując odnowione i rozbudowane uzdrowisko Hagymatikum, Viktor Orbán powiedział, że wraz z ukończeniem nowej części uzdrowiska Makó ponownie stało się silniejsze, a tym samym spłaciliśmy część długu, jaki mamy wobec Imre Makovecza. Viktor Orbán ujął to w ten sposób: częścią ogólnego wykształcenia Węgra jest wiedza, który słynny węgierski budynek został zaprojektowany przez kogo. Nie dowiedzieliśmy się jednak, że budynki Imre Makovecza zostały zaprojektowane przez niego, po prostu je rozpoznajemy, wystarczy tylko na nie spojrzeć i od razu je zobaczyć. Jego twórczość nie jest przykładem stylu architektonicznego, ale stylem samym w sobie.

Według premiera podobny przykład był tylko jeden, w którym sam architekt miał wyraźny, nie dający się sklasyfikować styl: Antoni Gaudi. Czym była Barcelona dla Gaudiego, tym Makó dla Imre Makovecza.

Szef rządu pochwalił zasługi byłego socjalistycznego burmistrza miasta Pétera Buzása, że ​​wiele planów architekta udało się zrealizować w mieście. Péter Buzás wydał rozkazy Imre Makoveczowi w czasie, gdy nie otrzymywał zaproszeń z niemal żadnego miejsca na Węgrzech

ogłosił.

Zanim bramy Imre Makovecza ponownie otworzyły się wraz ze zwycięstwem strony narodowej, skończył się okres karencji, podczas którego Pan trzymał go wśród nas w ciele. Ci, którzy wcześniej uniemożliwiali mu pracę, teraz krzyczą, że nie ma sensu budować budynków, które pozostały w planie – powiedział premier. Viktor Orbán dodał: „powiedzmy im, że Imre Makovecz wciąż żyje, oto dowód, właśnie zakończyliśmy dziedzictwo, o którym marzył”.

To, co założyli Imre Makovecz i Péter Buzás, było dalej pielęgnowane i pielęgnowane przez prawicową administrację miejską i zostało zrealizowane przy skutecznej współpracy rządu oraz ministra i komisarza rządu Jánosa Lázára. Makó może się teraz pochwalić nie tylko największym, ale i największym budynkiem Makovecza – podkreślił Viktor Orbán.

Burmistrz Éva Erzsébet Farkas (Fidesz–KDNP) ująła to tak: dzięki inwestycji budynek uzdrowiska stał się kompletny i cały, tak jak marzył o tym Imre Makovecz i jego współpracownicy w przeszłości. Minęło prawie trzydzieści lat od skrzyżowania dróg miasta i architekta, a dziś w mieście powiatu Csongrád-Csanád znajduje się 14 budynków użyteczności publicznej zaprojektowanych przez Imre Makovecza. To sprawia, że ​​Mako jest ważną osadą w regionie turystycznym południowej Wielkiej Równiny – dodał.

Attila Turi, prezes Węgierskiej Akademii Sztuk (MMA), powiedział, że budynki Imre Makovecza definiują wizerunek Makó. Przypomniał, że Imre Makovecz nie mógł już żyć otwarciem Hagymatikum w 2012 roku, ale dzieło jego życia nie zakończyło się wraz z jego śmiercią, pozostawił nam tak bogate dziedzictwo duchowe, które mamy obowiązek pielęgnować.

Inwestycja o wartości 12 miliardów HUF przeprowadzona przez Fehérép Kft. podwoiła obecną pojemność uzdrowiska, które zostało otwarte dwanaście lat temu. W nowym budynku o powierzchni prawie 2500 metrów kwadratowych na gości czeka strefa rodzinno-doznaniowa oraz wieża zjeżdżalni z zakrytymi zjeżdżalniami rozpoczynającymi się od wysokości 12 metrów. Dodatkowo uzdrowisko powiększyło się o częściowo zadaszony basen z wodą leczniczą, wbudowany bar przy basenie oraz letnią garderobę z tarasem słonecznym, a także odnowiono tereny zielone. Cechą szczególną uzdrowiska jest część przywołująca mityczny świat Atlantydy na podstawie rysunków Imre Makovecza, gdzie zwiedzających zachwycają unikalne grupy rzeźb i pokazy świetlne.

Rozbudowa uzdrowiska Makovecz przebiega zgodnie z planem

Imre Makovecz (1935–2011) Kossuth i Miklós Ybl, architekt, zdobywca nagrody, osobowość założycielska węgierskiej szkoły architektury organicznej, prezes-założyciel MMA i stały prezes honorowy.

MTI

Wyróżnione zdjęcie: Na zdjęciu opublikowanym przez Biuro Prasowe Premiera widać przemówienie premiera Viktora Orbána podczas ceremonii przekazania odnowionego i rozbudowanego spa Hagymatikum w Makó, 24 marca 2024 r. MTI/Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer