NATO nigdy nie było tak blisko wojny, jak miałby to prowadzić do najnowszego projektu, sojusz obronny koordynowałby dostawy broni i szkolenie ukraińskich żołnierzy, a to oznaczałoby unieważnienie wszystkich poprzednich porozumień, powiedział Minister Spraw Zagranicznych i Handlu w rządzie wywiad.

NATO chce wesprzeć Ukrainę w nowej konstrukcji, czemu rząd węgierski sprzeciwia się już na etapie planowania. Minister Spraw Zagranicznych i Handlu powiedział, że dzięki tej decyzji NATO jest jeszcze bliżej wojny. Co więcej, jego zdaniem można powiedzieć, że NATO nigdy nie było tak blisko wojny, jak miałby to prowadzić do najnowszego projektu. Sojusz obronny koordynowałby dostawy broni i szkolenie ukraińskich żołnierzy, unieważniając wszystkie poprzednie porozumienia.

W tym tygodniu zebrała się Rada NATO Ukrainy, w której wziął udział Péter Szijjártó, Minister Spraw Zagranicznych i Handlu, którego pytaliśmy wyłącznie o NATO i wojnę rosyjsko-ukraińską. Poruszyliśmy ten temat podczas wywiadu

• nowy plan NATO,

• Nowa rola NATO w globalnym porządku światowym,

• jak mógłby zapanować pokój według Pétera Szijjártó,

• a także tego, kogo rząd chce zostać nowym Sekretarzem Generalnym NATO.

Czego właściwie chce stowarzyszenie?

Jak po spotkaniu ministra spraw zagranicznych widzi Pan zmianę stanowiska NATO w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej od chwili jej wybuchu?

W momencie wybuchu wojny NATO podjęło decyzję, która miała dla nas dwa bardzo ważne elementy. Jeden z nich powiedział, że NATO nie jest stroną wojny na Ukrainie. Według drugiego należy zrobić wszystko, aby uniknąć bezpośredniej, bezpośredniej konfrontacji NATO z Rosją. W praktyce oznaczało to, że państwa członkowskie wysyłają na Ukrainę broń i pieniądze na zasadzie dwustronnej oraz, w razie potrzeby, udzielają pomocy informacyjnej. Każdą decyzję podjętą przez NATO w ciągu ostatnich dwóch lat analizowano przez ten pryzmat. Były więc dwie czerwone linie, według których NATO nie jest stroną konfliktu i należy unikać bezpośredniej konfrontacji NATO z Rosją. Jak dotąd wszyscy to szanowali. W tym samym czasie

po raz pierwszy mamy do czynienia z przypadkiem, w którym wcześniej ustalone konsensusy, czyli już narysowane czerwone linie, zostały we wniosku praktycznie wymazane i przekreślone.

Obecna propozycja zawiera kilka ważnych elementów: Chcę zwiększyć koordynacyjną rolę NATO w szkoleniach i dostawach broni.

Węgry są członkiem tego sojuszu, dlaczego właściwie jest to niedopuszczalne? I dlaczego ważne jest, aby od razu powiedzieć „nie” planowaniu?

Ponieważ ta decyzja jeszcze bardziej przybliża NATO do wojny. W rzeczywistości można powiedzieć, że NATO nigdy nie było tak blisko wojny, jak mogłoby być w przypadku tego planu. Choć presja była ogromna, a kilka osób bezpośrednio kwestionowało stanowisko Węgier, delegacja węgierska ogłosiła: Węgry nie są już skłonne uczestniczyć w planowaniu. Na pewno nie będziemy brać udziału w operacjach. Na Węgrzech takie działania nie mogą mieć miejsca, a on nie chce dołożyć do tej akcji choćby jednego forinta podatnika. Bo do pakietu dodano pięcioletni cykl w wysokości stu miliardów euro, które kraje członkowskie NATO powinny zsumować. Bylibyśmy obciążeni kwotą około pięćdziesięciu siedmiu miliardów forintów – to nonsens. Pakiet Unii Europejskiej w wysokości pięćdziesięciu miliardów euro już istnieje, teraz chcą, aby NATO dodało do tego kolejne sto miliardów euro.

O ile wiem, żadna decyzja nie została jeszcze podjęta. Dlaczego w ogóle musisz coś blokować?

W tym tygodniu podjęto decyzję, że rozpocznie się prezentacja i planowanie. Nie została podjęta żadna decyzja dotycząca samej tzw. misji, ani nowej roli. Cóż, teraz jest to częściowo dobra wiadomość, częściowo zła. Dobrze, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, ale planowanie się rozpoczęło. Widząc stanowiska państw członkowskich, sądzę, że bardziej prawdopodobne jest, że planowanie zakończy się wraz z uruchomieniem misji. Zła wiadomość jest taka, że ​​w każdym momencie okresu planowania będziemy wywierać na nas ogromną presję, abyśmy dołączyli do projektu. Rząd jednak wytrwa do końca, będziemy walczyć do końca, nie zrezygnujemy z suwerennej decyzji. Nie wchodzimy nawet w fazę planowania, bo jeśli zostaniemy wciągnięci w tę część, to niestety oznacza to, że bardzo trudno się stamtąd wydostać.

Cały wywiad można przeczytać w Indeksie!

Wyróżnione zdjęcie: Facebook / Péter Szijjártó