Zdaniem kandydata na burmistrza miasta nie da się efektywnie rozwijać, jeśli ktoś ciągle robi polityczny produkt ze walki z Viktorem Orbánem, a za godnymi uwagi wydarzeniami w Budapeszcie nie odpowiada stołeczna gmina, ale państwo węgierskie.
Alexandra Szentkirályi, kandydatka na burmistrza Fideszu, udzieliła ekskluzywnego wywiadu Magyarowi Nemzetowi na temat prac gminy, a w latach 2014-2019 na wniosek Istvána Tarlósa kontynuowała pracę na stanowisku wiceburmistrza, w której pełniła funkcję zastępcy burmistrza. odpowiedzialny za nauki humanistyczne w stolicy.
„To było dość złożone zadanie i w ciągu tej krótkiej dekady mogłem także zobaczyć, jak działa zarządzanie miastem. Potem, w ramach pracy jako rzecznik rządu, poznałem, jak działa rząd. Znam więc oba tereny i wiem, jak efektywnie zarządzać miastem” – powiedziała Alexandra Szentkirályi.
Kandydat Fideszu wyjaśnił także, jak zakończy wojnę stolicy z rządem:
„Pierwszą rzeczą jest usiąść i rozpocząć negocjacje między obiema stronami. Z pewnością nie jest to wybieganie w przyszłość, jeśli ktoś tak jak burmistrz stale narzeka, wytyka rząd i tłumaczy, dlaczego to nie jego sprawa. Mieszkańcy Budapesztu słusznie oczekują, że ktoś nie tylko porozmawia, ale także zakasuje rękawy i weźmie się do pracy. To, że nie sprawdziły się znacząco, widać niestety na mieście. Spacerując po Budapeszcie, w wielu miejscach można odnieść wrażenie, że istnieje wieczny zbiór śmieci, który nigdy nie jest sprzątany. Od 2019 roku nie powstał ani centymetr linii tramwajowej ani metra, a w międzyczasie za osiągnięcie uważa się budowę toalety na placu Blaha Lujza. Można by wymienić liczbę zadań w Budapeszcie, które należy rozwiązać wspólnie z rządem. Nasze miasto jest nie tylko domem dla 1,7 miliona ludzi, którzy tu mieszkają, ale także stolicą kraju”.
Szentkirályi postrzega Ferenca Gyurcsány'ego jako przyczynę wojny między rządem a Budapesztem, „który jasno powiedział Gergely'emu Karácsony'emu, że musi stawić czoła rządowi”.
Ferenc Gyurcsány powiedział Gergely’emu Karácsony’emu, jak postępować z rządem, a burmistrz od tego czasu niewolniczo stara się realizować te zalecenia, mimo że widząc rezultaty przed 2019 rokiem widać, ile można osiągnąć, jeśli stolica będzie współpracować i rząd” – podkreślił kandydat, który następnie wymienił sukcesy władz miasta przed świętami Bożego Narodzenia, a następnie dodał: rozwój sytuacji obiecywany przez Gergely’ego Karácsony’ego to niespełnione obietnice pozostawione w zawieszeniu.
„Jeśli ktoś dzisiaj wejdzie do ratusza i rozejrzy się, ma wrażenie, że wszedł na inną płaszczyznę czasu, gdzie powstał trzeci rząd Gyurcsány’ego. Kluczowe stanowiska w stolicy zajmują ludzie Gyurcsány’ego” – stwierdził Szentkirályi, który jako pierwszy oczyściłby ten obszar z ludzi z lewicy dolarowej.
„Transport w dużym mieście zawsze będzie złożoną i delikatną kwestią. Dlatego nie zgadzam się z tym, że Gergely Karácsony próbuje organizować ruch poprzez malowanie pasów w całkowicie nieodpowiedzialny sposób. W rezultacie rowerzyści często muszą zjeżdżać o kilka centymetrów obok autobusów i samochodów stojących w korkach. Sytuacja, która się rozwinęła, nie jest dobra dla tych, którzy prowadzą samochody i spędzają znacznie więcej czasu w korkach, nie jest też dobra dla rowerzystów, ponieważ jest niebezpieczna i nie jest dobra dla nas, mieszkańców Budapesztu, którzy zmuszeni są żyć w mieście z coraz bardziej pogarszającym się powietrzem” – Szentkirályi wymienił problemy.
Cały wywiad można przeczytać w Magyar Nemzet.
Zdjęcie na okładce: Alexandra Szentkirályi
Źródło: Facebook