Z informacji Origo wynika, że ​​wczoraj Sándor Szaniszló, burmistrz SE Pestszentlőrinc, ogłosił w swoich mediach społecznościowych, że ponieważ w powiecie nie ma chętnych na setki dawek chińskiej szczepionki, rząd przewiezie niewykorzystane dawki.

Bardzo szybko stało się jasne, że burmistrz nie kłamie nawet na piśmie, ponieważ mieszkańcy dzielnicy masowo zamieszczali wściekłe komentarze pod jego postem na Facebooku. O ile zdaniem Szaniszló „nie było chętnych” na szczepienie, o tyle mieszkańcy wskazywali, że lewicowa administracja miasta nie zaoferowała im nawet chińskiej szczepionki, chociaż by ją przyjęli.

Sándor Szaniszló przepisał i ostatecznie usunął swój skandaliczny post pięć razy (Zdjęcie: MH/Péter Papajcsik)

Cud się nie wydarzył, można powiedzieć, że należy się tego spodziewać w osadach i dzielnicach miast kierowanych przez DK. Od dłuższego czasu pracują nad tym, by wzbudzić wśród obywateli wątpliwości co do chińskiej szczepionki. Można tylko podejrzewać, dlaczego badani Gyurcsány'ego patrzą z ukosa na chińską szczepionkę. Opozycja gra o to, by sytuacja epidemiczna się nie poprawiła, licząc na polityczną przewagę.

Niestety tym, którzy manipulują zasadą „im gorzej, tym lepiej” nie obchodzi, że wszystkie pominięte szczepienia bezpośrednio zagrażają ludziom . Fakty im nie przeszkadzają, udają, że szczepionka Sinopharm nie została zastosowana na milionach obywateli Europy bez poważnych skutków ubocznych. Nie obchodzi ich też to, że większość krajów europejskich niemal błaga o chińską szczepionkę. Ważne jest dla nich utrudnienie walki z epidemią.

Sándor Szaniszló, po usunięciu swojego oburzonego posta na Facebooku, jak zwykle próbuje wskazać palcem na rząd.

Powinieneś jednak spojrzeć w lustro.