Ujawniono kolejny przypadek Pétera Magyara, znacznie przekraczający granice „normalności”, poparty teraz protokołem OMSZ.

W lutym ubiegłego roku samozwańczy „polityk” niczym zmagający się z zaburzeniami psychicznymi nastolatek udawał, że jest tak poważny, jak to tylko możliwe i skłamał w sprawie samobójstwa. Bors uzyskał w tej sprawie raport pogotowia ratunkowego.

Péter Magyar zaplanował wszystko z wyprzedzeniem, symulując objawy zatrucia, stanu nieprzytomności, zagrażającego życiu, i udało mu się nakłonić żonę do wezwania służb ratunkowych. Zrobił to wszystko z oczywistym zamiarem wzbudzenia w rodzinie wątpliwości i przestraszenia go, co jest więcej niż nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę obecność jego dzieci. Symulował nawet omdlenie, gdy Judit Varga desperacko zadzwoniła do matki Pétera Magyara, która z pasją zareagowała na to, co działo się z jej synem.

Judit Varga opowiadała o tej sprawie w swoim pamiętnym wywiadzie z Péterem Hajdú:

„Kiedy to znalazłem, obok leżał arkusz Xanaxu, a na arkuszu 10 pozostał tylko jeden kawałek. Nie wiedziałam, czy właśnie wypił jednego, dziewięć, czy osiem. Oczywiście nie mogłem ryzykować, to podstawowy obowiązek człowieka. Więc chwyciłem go i wezwałem karetkę.”

Bors uzyskał raport przygotowany przez służby ratunkowe, z którego wynika, że ​​w niedzielę lutego po obiedzie do mieszkania Judit Vargi i Pétera Magyara przy Kútvölgyi út w Budapeszcie wezwano karetkę z powodu objawów zatrucia. Judit Varga powiedziała także Péterowi Hajdú, że wszystko to wydarzyło się w obecności dwójki ich młodszych dzieci, które zszokowane zadawały pytania, gdy zobaczyły syrenę ambulansu.

Jeśli chodzi o szczegóły sprawy, Judit Varga zauważyła dziwne zachowanie pozornie nieprzytomnego Pétera Magyara, który leżał na łóżku w sypialni, pozornie nieprzytomny, gdy w niedzielny poranek wrócił do domu z wspólnej wycieczki z dziećmi. Obok, na szafce nocnej, starannie przygotowana, leżała litera XANAX-u, na receptę, który może przepisać jedynie specjalista, co można było określić jako dawkę śmiertelną, brakowało 9 ziarenek leku.

Judit Varga próbowała potrząsnąć i nakłonić Pétera Magyara, po czym głośno i przestraszona poprosiła go, aby wstał, w przeciwnym razie wezwałaby pogotowie. Gdy nie dawał już oznak życia, natychmiast wezwał pogotowie.

Źródło: Bors / Dane wrażliwe zostały zamaskowane zgodnie z prawem.

Źródło: Bors / Dane wrażliwe zostały zamaskowane zgodnie z prawem.

Najbardziej szokujący zwrot akcji nastąpił później. Gdy Judit Varga odłożyła słuchawkę, „martwy” Péter Magyar wstał z łóżka i oznajmił zimnym, spokojnym głosem:

„odłóż je, nic nie wziąłem”.

On tylko w to grał, kłamał o samobójstwie, żeby przestraszyć i terroryzować swoją żonę i przerażone dzieci. Aby uniknąć nieprzyjemnych wyjaśnień, wsiadł do samochodu tak jak był, w piżamie i kurtce, i uciekł przed nadjeżdżającymi ambulansami. Wszystko to rejestruje i potwierdza oficjalny protokół uzyskany przez Borsa z Państwowego Pogotowia Ratunkowego, w którym jest także napisane, że „pacjent wyjechał w nieznane miejsce”.

Bors dowiedział się również, że Péter Magyar siedział w samochodzie w piżamie na pobliskiej ulicy, dopóki nie upewnił się, że karetki odjechały. Dopiero wtedy wrócił do domu…

Borsonline