Kto by pomyślał, że Törökbálin to inkubator geniuszy Harvardu?! Wywiad.

Tamara Lehoczky, absolwentka Toldy Ferenc High School, została przyjęta na jedną z najbardziej prestiżowych uczelni świata, Harvard, w Cambridge na przedmieściach Bostonu. 18-letnia młoda dama podąża za swoim o rok starszym od niej kolegą ze szkoły podstawowej z Törökbálint, Ferencem Somą Kovácsem, do legendarnej placówki edukacyjnej w Nowej Anglii. Coś może wisieć w powietrzu w tym małym miasteczku wciśniętym pomiędzy Érd, Diósd i Budaörs.

Szczególnym przeżyciem dla dziennikarza jest przeprowadzenie wywiadu z węgierskim studentem, który został przyjęty na jedną z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie – Harvard. W ubiegłym roku o tej porze rozmawialiśmy z Ferencem Kovácsem Somą, absolwentem szkoły średniej Illyés Gyula High School w Budaörs, a obecnie z Tamarą Lehoczky z Toldy Ferenc High School.

Wywiad ujawnia

• dlaczego uczniowie tak bardzo kochają Toldy’ego,

• dwóch węgierskich studentów Harvardu uczęszczało do tej samej szkoły podstawowej,

• Tamara borykała się z zamieszaniem związanym z obfitością przy wyborze uczelni,

• kobieta przygotowująca się do zostania dyplomatą napisała nawet cały dramat,

• otrzymał poważną pomoc od Milestone Institute i

• w jego planach jest nawet stanowisko ministra spraw zagranicznych.

Po Ferencu Kovácsie Somie na Harvard przyjęto także Tamarę Lehoczky

Wystarczy krótka rozmowa z zastępcą dyrektora Zoltánem Takácsem, by zadać sobie pytanie: dlaczego kilkadziesiąt lat temu twoi rodzice nie zapisali cię do szkoły średniej Toldy Ferenc High School? Byłoby to logiczne, skoro dorastał tuż za rogiem, na Mária tér w Víziváros... Ponieważ nauczyciel Takács jest ucieleśnieniem serdeczności, gdy pytam o najnowszą studentkę Harvardu na Węgrzech, Tamarę Lehoczky.

„Już dzwonię do wychowawcy Tami, Attili Tapodiego, porozmawiam z nim, niestety nie wiem, czy ta młoda dama jest teraz w liceum. Ale poczekaj, Attila jest na linii, dam ci to.

I tak, pan Tapodi obiecuje, że złoży wniosek tak szybko, jak będzie to możliwe. Następnie jeszcze raz spaceruję po korytarzach patynowanej placówki oświatowej, założonej w 1854 roku, po czym wsiadam do samochodu i jadę w stronę Óbudy.

Ale nie jestem nawet na Margaret Bridge, kiedy dzwoni mój telefon. Po drugiej stronie linii, żadnych oszustw i oszustw, Tamara Lehoczky. Czeka w sali gimnastycznej, ma czterdzieści minut, zaraz zaczyna się próba główna do rozdania dyplomów głupcom, do tego czasu możemy porozmawiać.

Zawracam z piskiem opon (jeśli chodzi o Harvard, zastosujmy zagraniczną terminologię do tylnej ściany), i pięć minut później jestem z powrotem na wschodnim stoku Zamku Budy, Tamara czeka przed budką tragarza jak Zgoda. To tak, jakby przygotowywał się na randkę, ale szybko okazuje się, że to tylko kostium, ubrany na bal maturalny. Po dwóch zdaniach staje się jasne, że siedzę naprzeciwko przeciętnej kobiety kończącej studia. Zaskakuje mnie pierwszym zdaniem.

Czy wiesz, że jestem Turkiem-Bałtyjczykiem? NIE? Ferenc Soma Kovács, który w zeszłym roku dostał się na Harvard, również pochodzi z Törökbálin, chodziliśmy do tej samej szkoły podstawowej, jest o rok ode mnie starszy – mówi tak, jakby przejście z Törökbálin do elitarny uniwersytet w Massachusetts. „Jego rodzice też do mnie zadzwonili, gdy okazało się, że ja też zostałem zatrudniony”.

Politologia zdecydowała się na Harvard

Razem z Fercsi Kovácsem – jak nazywają go rodzice chłopca – i Olivérem Lontayem, który również kończy pierwszy rok, na Harvardzie będzie pracować trzech Węgrów, gdzie przyjmuje się zaledwie około 3,5 proc. kandydatów, a odsetek studentów zagranicznych jest 12 procent. Tamara jest w dobrych stosunkach z Olivérem, słyszała od niego wiele dobrego na temat tej słynnej instytucji.

Wstęp jest bardzo skomplikowany. Sam przeszedłem procedury brytyjskie, hongkońskie i amerykańskie i zostałem przyjęty na UCL, czyli University College London, a także London School of Economics and Political Science oraz SOAS, który jest jednocześnie uniwersytetem londyńskim. A także na Uniwersytet w Hongkongu, HKU i francuski uniwersytet Sciences Po.

W tym miejscu zauważam, że Tamara mogła nawet ogłosić konkurs pomiędzy placówkami oświatowymi rywalizującymi o jej względy.

„Kiedy ukazały się wyniki moich amerykańskich wniosków, decyzja wywołała poważny ból głowy – opowiada o przyjemnych problemach. – Bo oprócz Harvardu przyjęto mnie na NYU, czyli New York University i Columbię. To wszystko są uczelnie prywatne. Ostatecznie pozostały dwa uniwersytety, Harvard i Columbia, wybór nie był łatwy. Co sprawiło, że zdecydowałeś się na Harvard? Z jednej strony prestiż, a z drugiej fakt, że chcę studiować nauki polityczne, w których Harvard jest tak mocny, że jest światowym liderem. Przepraszam, że wciąż mówię po angielsku i mówię o politologii, ale węgierska „politologia” nie jest odpowiednim tłumaczeniem tego.

Wtrącam, że zdaniem zastępcy dyrektora Takácsa Toldy jest szkołą średnią o profilu humanistycznym i jeśli wierzyć nauczycielowi, a czemu nie, to Tamara napisała już całą sztukę teatralną i powieść.

Tak, pisałem, ale chcę pracować w dyplomacji, a nie dramatopisarstwie - w ONZ lub jakiejś innej organizacji międzynarodowej

poprawia.

Kiedy zauważam, że nie jest to wykluczone, prowadzę obecnie wywiad z przyszłym ministrem spraw zagranicznych Węgier, ku mojemu zaskoczeniu on się nie rumieni, nie ma obowiązkowego protestu, a jedynie skinienie głową na zgodę. Dlaczego nie?! Cóż, wracamy do procesu rekrutacji!

Cały wywiad można przeczytać w Indeksie!