wyborcy lewicy dzielą się głównie na partię Pétera Magyara (21 proc.), koalicję DK-MSZP-Párbeszéd (12 proc.) i Partię Psa Dwuogoniastego (7 proc.), natomiast Momentum (1 proc.) i Jobbik (1 proc. ) nie mogłaby już samodzielnie wejść do Parlamentu Europejskiego.
Przypomnieli, że pierwszym sprawdzianem partii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego przypadającymi za miesiąc było zebranie 20 000 ważnych podpisów niezbędnych do sporządzenia listy: choć to partie rządzące jako pierwsze złożyły rejestry, nie wszystkie partie, które je złożyły, lista spełniła warunki do kandydowania, mobilizacja Pétera Jakaba przysporzyła także problemów jego partii, w związku z czym nie może on kandydować w wyborach.
Kontynuowali
lista Fidesz-KDNP (48 proc.) prowadzi w partii na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, choć w wyborach parlamentarnych osiągnęłaby 44 proc., co odpowiadałoby wynikowi wyborów krajowych w 2014 roku.
Według Instytutu Nézőpont przyczyną tej różnicy jest to, że sympatycy Fideszu twierdzili, że w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego byli bardziej aktywni niż w przypadku wyborów parlamentarnych, które obecnie nie mają żadnej stawki i są bardziej odległe.
Jak napisali, prawicowa opozycja rządu również może zasadnie liczyć na mandat:
Ruch Mi Hazánka nie tylko z dużym prawdopodobieństwem (6 proc.) wejdzie do węgierskiego parlamentu, ale przy wyniku 5 proc. mógłby także zyskać mandat do PE.
Stwierdzili, że lewica miałaby kilku dużych przegranych zarówno u siebie, jak i w europejskich pucharach, gdyż wydaje się, że Péter Magyar trwale przekształcił lewicę w trzy dywizje.
Pod wpływem zmieniających się nastrojów opozycji, Partia Cisa jest obecnie najpopularniejszą partią opozycyjną (z 21 proc. poparciem w wyborach do PE „w tę niedzielę”), obok wspólnej listy Koalicji Demokratycznej (DK) – MSZP – Párbeszéd (12 proc.) i Dwuogoniasty Pies Partia (7 proc.) reprezentuje dwa pozostałe lewicowe bieguny – wskazywali.
W związku z niezłożeniem listy przez Pétera Jakaba w wyborach do PE może stracić mniej głosów lewicy, po tym jak około 2 proc. wyborców Jakaba może wzmocnić partię Pétera Magyara i koalicję Gyurcsány w oparciu o drugorzędne preferencje, które również liczyli w ich ocenie, napisali.
Z badania wynika, że Momentum (1 proc.) i Jobbik (1 proc.), które pięć lat temu zdobyły mandat w PE, nawet nie zbliżają się do progu 5 proc., wyprzedza je natomiast partia Gábora Vony (3 proc.), ale na wejście też nie mogę liczyć. Dodali, że niezależna LMP (1 proc.) i partia Pétera Márki-Zaya (1 proc.) także są dalekie od szans na zdobycie mandatu.
Jeśli chodzi o poparcie partii lewicowych, nie ma znaczącej różnicy w przypadku wyborów do parlamentu i Parlamentu Europejskiego „w tę niedzielę”: partia Pétera Magyara (22 proc.) i koalicja DK-MSZP-P (13 proc.) osiągnąć wyższy wskaźnik jedynie o 1 punkt procentowy w parlamencie, jak w wyborach do PE. Z badania wynika, że spośród pozostałych partii lewicowych jedynie MKKP (7 proc.) weszłaby samodzielnie do węgierskiego parlamentu.
MTI
Zdjęcie: MTI/Balázs Mohai