Cena takiej wycieczki to około 250 euro, a organizacją wycieczek, podczas których turyści mają zapewniony również anglojęzyczny przewodnik, zajmuje się kilka firm.

Na Ukrainie kwitnie turystyka wojenna, wielu ludzi przyjeżdża do ogarniętego wojną kraju, aby na własne oczy zobaczyć zniszczenia, a coraz więcej ludzi zapuszcza się w pobliże linii frontu, aby usłyszeć eksplozje i strzały. Wojna nie była jednak atrakcją turystyczną, zrujnowała życie milionom ludzi.

Wojna na Ukrainie trwa od dwóch lat, a w ostatnich miesiącach w kraju rozkwitła turystyka wojenna. Jednym z „najpopularniejszych” kierunków jest miasto Bucsa, które było niegdyś miejscem niszczycielskich bitew – podaje w swoim artykule agencja informacyjna V4na.com.

Katastrofizm nabrał tempa po tym, jak w mediach społecznościowych pojawiły się niezliczone nagrania z kraju.

Cena takiej wycieczki to około 250 euro, a organizacją wycieczek, podczas których turyści mają zapewniony również anglojęzyczny przewodnik, zajmuje się kilka firm.

Firmy gwarantują także, że odwiedzający będą mogli porozmawiać z mieszkańcami i będą podróżować wyłącznie „bezpiecznymi trasami”. Udają się do zniszczonych miejsc, na przykład, aby usłyszeć eksplozje lub zrobić zdjęcie na Instagram.

Niektórzy jadą na Ukrainę pod pretekstem pomocy humanitarnej, ale prawdziwej pomocy nie niosą, chcą po prostu zobaczyć wojnę na własne oczy. Już w sierpniu 2022 r. Business Insider poinformował , że pewna firma specjalnie organizuje wycieczki mające na celu pokazanie, jak wygląda życie na wojnie. Zarezerwowano wówczas ponad dwieście wycieczek.

Organizatorzy napisali, że zapisani na wycieczkę będą mogli zobaczyć ostrzelane budynki, pozostałości bomb i zniszczony sprzęt wojskowy, ale powinni też spodziewać się aktywnych min lądowych i nalotów.

Jednak wojna nie jest atrakcją turystyczną, w zeszłym roku zrujnowała życie setkom tysięcy ludzi. Wiele domów zostało zniszczonych, miliony uciekły z kraju, a na całej Ukrainie nadal ogłasza się alarmy przeciwlotnicze. I pogrzeby też się odbywają, setki tysięcy ludzi straciło już życie na wojnie.

Zdjęcie na okładce: Ilustracja / Pixabay