W związku z wizytą chińskiego prezydenta na Węgrzech zamieszanie widać także w USA i Brukseli. Pressman ponownie rozmawiał z rządem, jego zdaniem Węgry niewiele dbają o bezpieczeństwo własne i swoich sojuszników. Polityka jest również gorzka: Węgry powinny przyjaźnić się z Chinami. Dla nich inwestycja za 16 miliardów euro i centrum regionalne udowadniają, że „Orbána interesują tylko pieniądze”.
Choć ambasador amerykański David Pressman był bardziej powściągliwy, nie omieszkał kopnąć rządu. raportu 444.hu sprawdzonego przez Mandinera Pressman powiedział w wywiadzie uzupełniającym:
„Nikt nie mówi, że Węgry nie powinny robić interesów z Chinami. Prowadzimy także interesy z Chinami. Ale sposób, w jaki węgierski rząd pielęgnuje swoje stosunki z Chinami, pokazuje to
Węgry niewiele dbają o bezpieczeństwo własne i swoich sojuszników”.
Jego zdaniem świadczy o tym fakt, że Węgry włączają do swojej infrastruktury krytycznej problematyczną chińską technologię.
Nie wiadomo do końca, co miał na myśli mówiąc to drugie, jak powiedział na czwartkowej wieczornej konferencji prasowej Viktor Orbán, że Chiny „przynoszą na Węgry najnowocześniejsze technologie w elektromobilności, kolejnictwie i sektorze IT”.
Jednocześnie Pressman w swoim komentarzu nie wspomniał o tym ani słowem
Węgry są jednym z niewielu państw członkowskich NATO, które zgodnie z rozporządzeniem wydaje na obronę 2 procent swojego rocznego PKB
– pisze Mandiner.
Zamieszanie widać także w Brukseli
Rządy Węgier i Chin rozmawiały o dużych wspólnych inwestycjach, stosunki są pozornie dobre, w dodatku wszystko to miało miejsce po tym, jak Emmanuel Macron częstował chińskiego przywódcę koniakiem i kawiorem. Co można na to powiedzieć?
Politico było zmuszone przyznać:
„Bez względu na to, jak słodkie jest węgierskie wino, jego partnerstwo z Chinami jest znacznie bardziej opłacalne politycznie i ekonomicznie – dzięki czemu Węgry stają się kluczowym graczem w przejściu kontynentu na pojazdy elektryczne” – napisali po liście otwartym chińskiego prezydenta Xi Jinpinga do Węgier: „ podobne do przesłania miłosnego.” zakwalifikowane.
Dodali, że powiązania polityczne przynoszą także korzyści gospodarcze, ponieważ Chiny zasypują Węgry inwestycjami, zwłaszcza w pojazdy elektryczne i akumulatory.
Tak czy inaczej – oto krytyka – choć Viktor Orbán rządzi krajem, który od 20 lat jest członkiem Unii Europejskiej, często go krytykuje, wygląda na to, że jest znacznie bliżej Xi niż do bloku, spójrz: wizyta Francji zostało przyćmione napięciem, ale nie węgierskim.
W gazecie wymieniono nowe chińskie fabryki samochodów elektrycznych i chińskie inwestycje o wartości 16 miliardów euro, które – jak zauważył również Péter Szijjártó – uczyniły z Chin inwestora numer jeden na Węgrzech.
Dodali: Chiny postrzegają Węgry jako sojusznika w czasie, gdy wiele innych krajów UE obawia się Pekinu, a jednocześnie jako plac apelowy odpowiedni do obchodzenia unijnych ceł na samochody elektryczne – co jest tego warte nawet przy spodziewanych karach taryfy Komisji Europejskiej.
W artykule oczywiście potwierdzono także szkody dla środowiska i niechęć do fabryk akumulatorów, ale
„jak dotąd ten opór w niewielkim stopniu osłabił entuzjazm Orbána wobec chińskich pieniędzy”
Mandiner cytuje Politico .
Źródło: Civilek.info / Mandiner
Zdjęcie na okładce: ambasador USA David Pressman Zdjęcie: Zoltán Máthé Źródło: MTI