Jeśli nie masz talentu i pojęcia, nadal możesz mieć płynność płciową. Kto nie rozumie słów nowych czasów, powinien winić siebie. Napisane przez Zsolta Bayera.

Pisaliśmy o roku 1974. Mam jedenaście lat. Zwycięzcą Konkursu Piosenki Eurowizji została ABBA z piosenką Waterloo, która później została uznana za najlepszą piosenkę w historii konkursu w 2005 roku. Szwedzka grupa ABBA składała się z dwóch małżeństw – to znaczy należy to rozumieć w ten sposób, że dwie członkinie grupy były żonami dwóch męskich członków grupy – to było dawno temu, cóż, przestarzałe czasy...

Obydwa małżeństwa, jedna kobieta i jeden mężczyzna, śpiewali:

 „Napoleon poddał się pod Waterloo / O tak, spotkałem swój los w ten sam sposób, / Księga historii na półce zawsze się powtarza, / Waterloo – zostałem pokonany, wojnę wygraliście / Waterloo – obiecuję, że będę cię kochać na zawsze. ..”

I tak dalej. Bug, ale śliczny.

Piszemy 2024. Mam sześćdziesiąt jeden lat. Zwycięzcą Konkursu Piosenki Eurowizji zostaje niejaki Nemo, którego pseudonim sceniczny to nie wiem dokładnie jaki, jego piosenka nazywa się Code.

On śpiewa:

„Witajcie w programie, niech wszyscy wiedzą… Skończyłem się bawić, uwalniam się z łańcuchów, nalewam kolejny kubek, To jest moja bohema (??), więc wypij to, przyjacielu, to Historia jest moją prawdą, byłem w piekle i z powrotem, aby znaleźć się na boisku. Złamałem kod, och, jak amonity. Po prostu dałem temu trochę czasu, teraz znalazłem raj. Złamałem kod, och…”

Aha...

Ten konkretny Nemo, obecny zwycięzca, który złamał kod, według własnej definicji jest „niebinarny”.

W takim przypadku warto zwrócić się do Wikipedii po wyjaśnienie, aby nie powiedzieć czegoś głupiego, a więc:

„Niebinarna tożsamość płciowa to ogólny termin określający tożsamości płciowe ze spektrum osób transpłciowych, które nie są wyłącznie męskie ani żeńskie, tj. znajdują się poza tym dwubiegunowym (binarnym) podziałem. Używana jest również nazwa genderqueer lub gender-nonconform, zaczerpnięta z języka angielskiego.

Osoba niebinarna nie ma nic wspólnego z płcią biologiczną czy tożsamością płciową, są też osoby interseksualne, które identyfikują się jako osoby niebinarne. Tożsamość płciową należy odróżnić od orientacji romantycznej lub seksualnej: mogą one być tak samo różne i zróżnicowane w przypadku osób niebinarnych, jak i osób binarnych (kobiet i mężczyzn cis-lub transpłciowych).

Niebinarnej tożsamości płciowej niekoniecznie można rozpoznać po wyglądzie lub zachowaniu osoby: osoby niebinarne mogą wyrażać swoją tożsamość płciową na różne sposoby. Binarność płciowa obejmuje również osoby, których tożsamość płciowa zmienia się między kilkoma płciami (na przykład męską i żeńską): jest to tożsamość płynna płciowo.

Są też osoby niebinarne, które chwilowo lub na stałe nie czują, że należą do żadnej płci: w tym przypadku mówimy o tożsamości agerowej (bezpłciowej). Poza tym istnieją inne koncepcje opisujące płeć poszczególnych ludzi. Osoby, które czują, że należą do trzeciej płci, również mogą nie być binarne – w niektórych krajach, np. w Niemczech, istnieje nawet oficjalna możliwość prawna”.

Cóż, to wszystko. Jakie to szczęście, że tego uczy się już na oddzielnym kursie uniwersyteckim, to więcej niż konieczne, aby sortować idiotów z naukową dokładnością.

Nemo nawet nam śpiewa:

Tak, opowiem Ci historię o życiu - Na dobre i na złe lepiej się trzymać, kto decyduje co jest złe, co dobre? Wszystko jest w równowadze, wszystko jest łatwe [...]

Jeszcze jedno aha… Wielkie, ciężkie i ważne aha.

Bo nie zaszkodzi pamiętać, że w czasach upadku i wymierania kultur i cywilizacji zawsze wychodzi na jaw wielkie kłamstwo, według którego nie da się rozróżnić co jest dobre, a co złe, czyli nie ma już obiektywnego dobra i źle.

Zarówno dobro, jak i zło stają się płynne pod względem płci. Płyną do siebie. Będzie to parodia i tragikomedia wolności.

Tak śpiewa nam Nemo pięćdziesiąt lat po ABBA, w niebinarnej, różowej, puszystej bluzce, uroczej, dziewczęcej spódniczce i łamie kody jak amonity. Tego ostatniego nie rozumiem. W jaki sposób Ammonici, potomkowie Lota poczęci w wyniku zakażenia krwi, przybywają tutaj? Być może kazirodztwo jest kluczem, kodem? Które należy złamać, skoro nie ma już dobra i zła, więc co jest złego w kazirodztwie? A może kod wiecznego sprzeciwu Ammonitów, którzy są spokrewnieni z Hebrajczykami, ale ich nienawidzą, jest z Żydami? Tego też nie możemy wykluczyć, gdyż antyizraelski i antysemicki szał w Malmö, z udziałem Grety Thunberg, był uroczym efektem ubocznym tegorocznego festiwalu piosenki, doprawiony zabawną atmosferą małego pogromu, kłujący, kłujący, i gwizdanie izraelskiego zawodnika.

Jeśli nie rozumiesz słów nowych czasów, obwiniaj siebie.

Był wzruszający moment konkursu, kiedy „niebinarny” kolega Nemo, Irlandczyk, zalał się łzami, bo izraelska piosenkarka dostała się do finału, krzycząc, że EBU „pieprzy mnie”. Tak czy inaczej, swoją inscenizację wykonał w masce irlandzkiego „niebinarnego” diabła, razem z czymś również zamaskowanym jako diabeł, wytatuowanym na jego mózgu. To był miły szatański seans.

„Niebinarny” Nemo stwierdził po konkursie, że jego największym pragnieniem jest stworzenie wspólnej produkcji z „niebinarnym” Irlandczykiem. Spotkanie homopeda z satanizmem na stole sekcyjnym minionej Europy.

Od czasów zespołu ABBA minęło zaledwie pięćdziesiąt lat. A dawny Moloch Ammonitów jest obecnie radośniejszy. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa powiedziała:

„Eurowizja 2024 to coś więcej niż jakakolwiek orgia czy rytualne świętokradztwo. Pogrzeb Europy Zachodniej przebiega gładko. Nie ma żadnych niespodzianek.”

Najbardziej mnie to boli, ale muszę przyznać: masz całkowitą rację. Márton Attila Farkas ujął to w ten sposób:

„To chore, uporządkowane i podłe, ale przynajmniej nudne! Coś w rodzaju muzycznej kategorii gigantyczny krokodyl kontra wampir rekin, przynajmniej politycznie szkodliwa.

Nie boli to aż tak bardzo, ale muszę też to powiedzieć: ma całkowitą rację.

A wiesz kto jeszcze ma rację? Byung-Chul Han, szwajcarski filozof koreańskiego pochodzenia, który w swojej książce The Disappearance of Rite

Neoliberalizm wykorzystuje moralność na wiele sposobów. Wartości moralne są konsumowane jako znaki wyróżniające. Wszystko, co zwiększa poczucie własnej wartości, obciąża konto ego. Zwiększają one narcystyczne poczucie własnej wartości. Poprzez wartości odnosimy się nie do społeczności, ale do własnego ego.

Dokładnie. A z tego wynika zresztą nieuchronnie dewaluacja wartości, apoteoza tego, co bezwartościowe, świecidełko, pustka. Jeśli nie masz talentu i pojęcia, nadal możesz mieć płynność płciową. Jeśli nic nie przychodzi Ci do głowy, zostań nowoczesnym performerem. Albo zrób „nowoczesny” teatr.

System neoliberalny wykorzystuje moralność. Dominacja jest kompletna w chwili, gdy udaje wolność. Autentyczność reprezentuje neoliberalną formę produkcji. Człowiek dobrowolnie wyzyskuje siebie w przekonaniu, że realizuje siebie. Pośrednicząc w kulcie autentyczności, system neoliberalny zawłaszcza samego człowieka i zamienia go w wydajniejszy zakład produkcyjny. Tym samym integruje całego człowieka w proces produkcyjny

Pisze Byung-Chul Han. I rzeczywiście. Dziś zdeformowani, chorzy, nienormalni, brzydcy udają, że są wolni i sprawują totalną dyktaturę nad ograniczoną normalnością.

Złamać kod.

Uderza Molocha w rękę i całuje Szatana o rozwidlonym języku. Wtedy będziesz zdumiony swoją wielkością.

Przymus bycia autentycznym prowadzi do narcystycznej introspekcji, stale mamy do czynienia z własną psychiką. Komunikacja jest również zorganizowana psychologicznie. Społeczeństwo autentyczności jest społeczeństwem intymności i pozbawienia mocy. Duchowy nudyzm nadaje mu cechy pornograficzne. Relacje społeczne są tym bardziej realne i autentyczne, im bardziej prywatne i intymne wyrażają.

Tak, i z tego wynika kolejne twierdzenie koreańskiego (dalekowschodniego, nana!) filozofa:

Rytuały [...] tworzą wspólnotę bez komunikacji, podczas gdy dziś dominuje komunikacja bez wspólnoty.

O to właśnie chodzi. To i to jest festiwal piosenki – i cały Zachód. Który Zachód właśnie usuwa wszystkie swoje prawdziwe rytuały, zastępując je pustką i nienormalnością. I właśnie z tego wynika, że ​​pewnego dnia szkodliwi głupcy, którzy myślą, że są nowocześni, postępowi, a przede wszystkim bardzo ważni, zaczęli majaczyć na temat konieczności zniesienia matury. Boże, oczywiście!

Dlaczego nie chcieli znieść matury, jako jednego z wielkich rytuałów wchodzenia w dorosłość...!

Obecnie formy powtarzania, takie jak zapamiętywanie, są wyśmiewane jako tłumiące kreatywność i innowacyjność. Memoriter to apprendre par coeur w języku francuskim. Zgodnie z tym tylko powtarzanie może dotrzeć do serca. W obliczu narastających zaburzeń koncentracji uwagi zaproponowano niedawno wprowadzenie nowego przedmiotu szkolnego, „nauki o rytuale”, w celu praktykowania powtarzania rytuałów jako techniki kulturowej. Powtarzanie stabilizuje i pogłębia uwagę.

Dlatego należy zlikwidować maturę. Nie trzeba kończyć studiów, nie trzeba się zapisywać, każdy może studiować na uczelni „swobodnie”. Płeć, kierunek. A stamtąd prosto na Konkurs Piosenki Eurowizji. Macha flagą płci.

Pięćdziesiąt lat. Tyle wystarczyło, żeby zajść tak daleko.

naród węgierski

Wyróżnione zdjęcie: Civilek.info/Péter Mészáros